Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2021

A ONI GRAJĄ CO... 3 DNI (Chelsea-Brighton 1-1-)

 Dzisiaj w programie Chelsea- Brighton. (finalnie 1-1) A tak naprawdę to dla mnie wyłącznie mecz z udziałem Modera. Obok Bednarka jedynego występującego (od pewnego czasu) w Anglii, gracza z pola. Trzeci Polak to Fabiański, ale to bramkarz. Te fakty (tylko 3 grających w miarę regularnie) świadczy o mocy Premiership, gdzie cycki w rodzaju Karbownika mogą co najwyżej nosić piłki na trening, albo jak Płacheta (grał i zaliczył 0-3 ) powoli pakują walizki na przeprowadzkę do 2 ligi (Championship) grając albo nie ogony. Dlatego cenię Modzia, który (jak Bedi) potrzebował jednak prawie roku ,by zaistnieć w Brighton. Dziś grał 88 minut, a Brighton zremisowało  w Londynie (!!!) z niemal pewnym faworytem tego meczu, z Chelsea. Zaczęło się słabo, gdy Lukaku strzelił głową bramkę (faulując Maupeya) po wrzutce. Ale potem jakoś Brighton "wyrównało poziomy" i nawet komentatorzy dziwili się dlaczego tak się dzieje? Daję statystyki po 1  i statystyki końcowe z tego meczu: oraz dodaję: tłumacze

DAWNYCH WSPOMNIEŃ CZAR

 Nie nie będzie wspominek z szalonych lat 60/70 20 wieku, lat drużyny Górskiego, dzwonów (spodni), imprez na których tańczyło się do kawałków Santany. Nie będzie tak dużego cofania zegara. Ot wracam do sezonów piłkarskich Lecha i to wcale nie tak danych ,bo tych z 18/19-20/21. Nie było niestety w tym czasie zbyt wielkiego szału, co najwyżej te miłe chwile z LE i "lizanie przez szybę" wielkiej piłki w grze grupowej LE sezonu 20/21. W Kolejorzu może się co najwyżej pochwalić księgowy , że Lech wypromował/sprzedał swoich wielu wychowanków, co nieco ustabilizowało sytuację finansową w klubie jeżdżącym w tzw sferze sportowej na karuzeli. Niedawno przyszło paru niezgorszych kopaczy, kilku "naprawiono" -(Amaral) no i jest trener z tzw "nazwiskiem", ale jak napisałem to tzw "SUKCESEM" było co najwyżej przebijanie granic transferowych z Ekstraklasy, przy transferach tzw "wychowanków" z klubu. To niejako pokazuje jak chce zarabiać z transferów Le

CO NAM MÓWIĄ LICZBY

 Koniec roku to co prawda nie koniec sezonu piłkarskiego, ale nawet na półmetku można pokusić się  o "podliczenie" graczy. 1 - Mnie najbardziej interesuje WIDOWISKOWOŚĆ nogi i nie potrafię "bawić się piłkarskimi szachami". Bramki, bramki, bramki + asysty ( czyli  tzw. punktacja kanadyjska), celność podań do kolegów ujęta w procentach tych podań, walka o odbiór piłki to jest to co mnie interesuje najbardziej. Te liczby najmocniej przemawiają do mnie w opisie ofensywnej gry piłkarza (+te odbiory, które w pewnym sensie pokazują "nowoczesność grania" piłkarza OFENSYWNEGO.). 2 - Potem, w drugiej kolejności, ilość meczów w 1 jedenastce, ilość strzałów, ilość podań , dryblingi. Czyli w drugiej kolejności liczby obrazujące jak grając dla siebie ( dryblingi, ilość strzałów) dany gracz jest "pożyteczny/niezbędny" drużynie (ilość podań, celność = skuteczność grania). 3 - W zestawienie celowo wmieszałem Kozłowskiego, Kamińskiego, Luquiniasa. Trzech "p

WYSZARPALI GÓRNIKOM WYGRANĄ (Lech-Zabrze 2-1)

  Jest  Super ekstra de luxe. Prowadzenie pod koniec roku i nareszcie te najmniej 4 punkty (czyli bufor 1 przegranego meczu jak co) przewagi nad 2 zespołem. Żadne tam  uciułane =1 pkt czy 2 ,kiedy wystarczy nieco "się poślizgnąć i katastrofa". Mecz , w sumie, fajnie się zaczął ,bo paradoksalnie ja lubię gdy to rywal strzela pierwszy . To dla drużyny, której kibicuję jest test  JAKOŚCI ! Pokażcie wtedy co umiecie kiedy  kibole (liczni) na trybunach czekają "jak kania dżdżu" na wygraną. Bo... 100 lecie klubu, bo 1 miejsce w tabeli, bo mana w sumie niezgorsza, BO KONIEC PIŁKARSKIEGO ROKU, bo ostatni mecz w  2021 i trener nie "na dorobku". Są składniki, można zabrać się do "gotowania dobrej potrawy". No dobra, teraz o meczu. Zaczynając oglądanie wyszedłem z prostego założenia - "LECH MUSI WYGRAĆ". I żaden inny wynik nie wchodził w rachubę. Górnik strzelił bramkę, ich bramkarz Bjelica "bronił jak natchniony" , piłka jakoś nie chcia

GODNE NIEWIARY (niewiarygodne) Paprykarze- Zieloni 1-1

 Godne Niewiary ,bo Warta już drugi mecz remisuje tracąc bramkę PO 90 minucie meczu. I wręcz w ostatnich 2 minutach czasu doliczonego Szkoda Warty. I być może pomyliłem się tak  surowo oceniając ruch Zarządu Warciny, ze zwolnieniem Tworka , a zatrudnieniem młodego trenera Dawida Szulczka  ( 31 lat- wcześniej prowadził Wigry Suwałki). Na miotłę mi to on nie wygląda ( ostrzyżony na zero, na bardzo krótkiego jeża). No ale.... jakoś ciuła te punkciny ( 1-0 z Kiepskimi, po 1-1 ze Skisłą i teraz 1-1 z Paprykarzami). I jest to niespodzianka, nawet spora . Bo o piczy włos panny Mani nie wygraliby na terenie 2 drużyny Ekstra, mocno naciskającej na lidera. Urwali wręcz ten 1 punkt. A co ciekawe nawet statystyki podpowiadają, że wcale Paprykarze nie mieli pecha remisując. Ot "remis był w zgodzie z cyframi" i po 1 i po 2 połowie. Czyli niby nikomu nie stała się krzywda, a le stracić wygraną gdy spadek zagląda w oczy to sprawa kryminalna  :-( Mecz ciekawy o tyle że nie gra Kieliba, a Trał

POLSKA LIGA (Legia?) TO POTĘGA

  Chodzi za mną pytanie- czy szklanka jest do połowy pełna czy do połowy pusta, kiedy myślę o polskiej Ekstra. Śmieszna w sumie sprawa bo: ranking klubów "europejskich" opiewa na 55 państw mających rozgrywki ligowe a polska liga umieszczona na miejscu... 28 ! Czyli szklanka ani nie jest pusta ani nie jest pełna ( no może nieco, o te parę kropel bardziej pusta). Piszę to po to by dojść do sensu wzmacniania się polskich klubów. No bo popatrzcie: w czubie tej ligowej listy kolejno ligi : Anglia, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Francja, Portugalia, Holandia. pkt 1 -- Czyli myśląc logicznie- żeby się WZMOCNIĆ to wypadałoby brać graczy co najmniej z 2 ligi tych państw. Ot tak na początek, by po kilkunastu sezonach, jakiś sukcesach poza opłotkami ligowymi sięgnąć np do rezerw 1-ligowych czołówki rankingu klubowego Europy.. Bo jak wiecie, miną miliony lat kiedy w Polsce zagości ( jako  zawodnik nie gość z okazji świątecznego meczu rozgrywek UEFA - np Benfica, Napoli) ktoś po prostu dobry.

DWA OBLICZA DUPY

 No jaki piękny tytuł mi wyszedł przy okazji meczów (zaległych z 5 kolejki ) tej 1 ligi , w środę. Bo ta gorsza "twarz dupy" to Lubin Żurawia, a lepsza to że "Raków dał dupy" w meczu u siebie z G.Zabrze ( nie grał Podolski!). Środa to niby termin Ligi Mistrzów, no ale powiedzmy... w 2-gim przypadku ( meczu w Stolcu) była to Liga Leszczów. Zacząłem od tego drugiego "spotkania", gdzie spotkały się na boisku ( nie w knajpie, nie w autobusie) 2 drużyny cienkie. Z tym, że ( wynik 4-0) wiadomo kto był tą "cieńszą dupą węża". Nie będę się pastwił nad Lubinem/ Żurawiem, ale mieli okazję wpierdolić Zległej. Okazja to jedno, wykorzystanie jej to drugie. Potwierdzili jedynie że są cieniasami. Z żałosną obroną. Czyli chyba coś co znamy z lechowego życia Żurawia. Oszczędziłem sobie tego całego przedstawienia, bo po1 bramce dla Kurwy wyłączyłem... widziałem że z Lubinem będzie tylko gorzej. To akurat zespół na miarę "siły kibicowskiej" KGHM Lubin (po

RÓŻNE TAKIE

"FAKTY SĄ WROGIEM PRAWDY". Bardzo ciekawe stwierdzenie, tym bardziej ,że nie przeczytane w żadnym mądrym podręczniku, czy wypocone przez "eksperta od wszystkiego" ale ... przez bohatera durnego amerykańskiego filmu " Venom 2: Rzeż". Niestety tak mam, że nie szukam mądrości u Panów Ekspertów, polityków, księży bo oni właśnie "tworzą fakty". Nie mające , najczęściej, w żadnym punkcie styczności z prawdą. I generalnie na pierwszym miejscu ( mówiąc nam dramatycznie o tzw wspólnym wysiłku) stawiają na pierwszym miejscu swoje własne dobro. Niestety, kosztem naszego dobra, bo KTOŚ przecież za ich dobro MUSI zapłacić. I okazuje się, że nawet w takim durnym filmie potrafią coś mądrego powiedzieć, gdy "mądrzy" nie potrafią przywalając nas banałami i wyświechtanymi ogólnikami. I tu pojawia się w kontekście tej maksymy ,piłka nożna i  Warsovia Putana. Klub poniekąd wojskowy więc zawsze na granicy  absurdu ( wiem coś o wojsku, bo byłem, odbywałem sł

EMOCJI NIE ZABRAKŁO (WARTA WYGRYWA Z KIEPSKIMI 2-1)

 Poniedziałek to ligowe ogryzki. To nie są mecze ,na które wyznaczani są niby "potentaci ligowi" , a Sierotki Ekstraklasy które wstydliwie grają w poniedziałki, tak by ich nikt nie musiał oglądać. Jak dziś Warta ( Sierotka) - z Kiepskimi (leszcze). I nie ma tu znaczenia , że np w najbardziej medialnej godzinie ( niedziela 17:30 lub 20:30) wręcz MUSIMY oglądać OBECNEGO MISTRZA POLSKI. I nie ma znaczenia, że emocje wyłącznie takie "kiedy oni wreszcie dobiją dna". A pytanie zostaje, dlaczego właśnie oni są w niedzielnej telewizorni?  Bo ponoć ci co grają w tych niedzielnych meczach transmitowanych przez Canal+ dostają z ich puli najwięcej bejmów po sezonie. Zatem obecnie najwięcej bejmów z transmisji  kasuje OSTATNIA ( najgorsza? chyba?) drużyna Ekstraklasy. Bo Mistrzowie dobili dna. Puknęli w nie , zameldowali się na  18 pozycji w tabeli. A jak mawiał klasyk ( akurat powtórzył to kiedyś Gytkjaer) " można mówić wiele ale o ocenie drużyny decyduje miejsce w tabeli&

A IDZCIE W CHOLERĘ. Radomiak-Lech 1-2

 Dlaczego taki tytuł? No bo wygrała "polska siła razy ramię" i chaos zorganizowany. Niestety to jest polska liga. Nie tyle, że  moja drużyna przegrała, ale styl tej przegranej nędzny, gdy "wygrywa siła i zaangażowanie'". No nie tyle, że chcę wciskać, że "Lech lepszy na papierze", bo mecz gra się na boisku, na murawie nie na papierze.. Ale "jakość widowiska" niestety była taka "silowo ligowa". Lech znowu uwierzył, że da się wygrać "składem i umiejętnościami". Nie bardzo się da gdy rywal kopie po kostkach i idąc na piłkę nie dba czy rywalowi złamie nogę czy rozwali nos. Ot takie "piłkarskie MMA" w wykonaniu Radomiaka-- metoda skuteczna. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że "Piłki w piłce" jednak więcej miał w 1 połowie Radomiak. To trzeba przyznać. Fajna ta ich bramka na 2-0 gdy lechici "zabiegli się w obronie" ,a rywal szybko grał. I grał CELNIE. 2 połowa to "niby" przewaga Kolejorza

PIŁKARSKIE NUDY NA PUDY (Atletico Madryt, Barca potem Legia)

 Niestety koniec tygodnia słaby piłkarsko. Zaryzykowałem i oglądałem Porto-Atletico Madryt w LM. Noż kurwa, szczękościsk od ziewania. To wywalanie piły przez Hiszpanów byle gdzie.  I czekanie aż rywal sam padnie. Doczekali się. Padł. Przegrał, a ja zalałem się łzami ,że tacy badziewiacy jak gracze z Madrytu będą grali dalej. Trzymałem mocno kciuki za Porto, grali u siebie, musieli wygrać. Przegrali. 1-3 ! Wynudziłem się też na meczu Bayernu z.... Barceloną. Aż nie wierzę, że to piszę. Barcelona jako zespół "drugiego frontu" grający w.... Lidze Europy na wiosnę 2022. I Bayern spokojnie ich ograł. Spokojnie. Dla mnie zawód , bo w parze Real/Barca kibicowałem zawsze Barcelonie.  Kumpel mówił że " hiszpańska piłka się wali w gruzy" i coś w tym jest. Skoro po grupie LM zostały tylko 2 drużyny z Hiszpanii. No i na koniec Zległa Przyznam, że transmisję włączyłem ,by potwierdzić ,że Borek to wodolej pierwszej kategorii. Gość pewnie dostaje erekcji jak sam siebie słyszy Jak

MEDIALNE ROBIENIE Z MÓZGU WODY ( Karbownik, Kozłowski, Kamiński)

 Robi się nudne i bezwartościowe czytanie o tzw "młodych talentach z Polski". Kiedy tzw "newsy wyssane z palca" nijak nie są INFORMACJAMI. Co prawda "rekord bejmów za skórkę" należy do Kolejorza ( 11-12,5 Mln euro, różne kwoty bo i różne źródła tej informacji), ale nie pamiętam by Modziu medialnie był tak pompowany jak np Michał  Karbownik. Ot  Kuba Moder poszedł do Anglii i tyle. Piana niezbyt mocno ubita ,bo i Lech trzymał "MORDĘ NA KŁÓDKĘ" więc i spekulacji było tyle co kot napłakał.I "znawcy" nie za bardzo mieli co dorzucać do "internetowego koryta". To Michał Karbownik, Gwiazdor z Warszawy  był "na celowniku/ znalazł się na radarze/był przymierzany/ pytały o niego europejskie kluby z czołówki" ( Juve? Barcelona? I parę mniejszych potęg).  Zległa "wołała" że 10 Mln euro to pryszcz i "gwiazdor" wart więcej .Więc to 10 to absolutne minimum ! I kiedy dostali "tylko 5" w mediach tłumaczo

WARTA - SKISŁA 1-1

  Przyznam. Z ciężkim sercem oglądałem niedawny mecz Lech Warta ( 2-0).  No bo przecież to na "Stadionie 22 lipca" jako gzub, byłem pierwszy raz w życiu na meczu piłkarskim. Grała z kimś tam właśnie Warta Poznań.  Potem  ( liceum) niemal codziennie graliśmy w nogę na "tylnym" boisku Warty  (treningowym) przy ul. Partyzanckiej. Wejście na ten "główny obiekt" było z drugiej strony, od ulicy Rolnej. Widać więc, że moje "juniorskie granie" to sporo związków z Wartą. W zeszłym sezonie Warta robiła rzeczy niesamowite, kończąc ligę w czołówce tabeli  i mogła nawet grać w el. LKonferencji. Jako debiutant w Ekstraklasie zrobiła 300% planu ( miała się tylko utrzymać).  No jednak  na jesieni 2021 "fala opadła", przede wszystkim odszedł skrzydłowy Makana Baku. Powód? Banalny... brak bejmów na jego wykup z Niemieckiej 2 Bundesligi. Nie grają Kieliba (stoper, filar defensywy), Jakóbowski ( ten co robił "szum" na lewym skrzydle), Trałka nie

LUBIN ZDOBYTY 2-3 Lecha na wyjezdzie

  1 połowa meczu Tak grający Lech jak w 1 połowie to niezła (już) europejska jakość. Dobry doskok, dużo zorganizowanej bieganiny, Do tego 15 strzałów, 4 celne. I byłoby wszystko "super-ekstra" .....ale..... ( przypominam stare dobre powiedzeniae cyt: " t ak naprawdę w zdaniu, to wszystko co znajduje się przed słowem "ALE " zupełnie się nie liczy ". No tak. Było to super granie, były celne podania, sporo odbiorów, rywal całkiem zagoniony do narożnika i okładany ciężkimi ciosami. Środkowy obrońca Milić strzela KOLEJNĄ bramę ( co mnie zawsze cholernie cieszy gdy obrońcy strzelają bramki albo asystują) , są 2 słupki, poprzeczka. Kolejorz nie pozostawia cienia nadziei rywalowi że mu się jakoś upiecze. I tu pojawia się magiczne słowo "ale'... No jak Lech grałby np z Benficą to takie niewykorzystane setki, takie nędzne pudła z dobrych pozycji, po dobrych zagraniach na bank by się zemściły. Bo tak naprawdę po1 połowie powinno być... 4-0 ! Zero po stronie

PONAD 30 MILIONOWY NARÓD

 Tytuł taki, bo często słyszę " Jak to, 30 milionowy naród a reprezentacja słaba/liga słaba .  I padają równiaste przykłady omijające z daleka Chiny, Indie ( tak... tam TEŻ są ligi piłkarskie!). Ilość zjadaczy bułek nie przekłada się na nic. Ani na większą ilość mądrych ( co najwyżej więcej głupków), ani na poziom piłki/piłkarzy w danym kraju. Powinien się jednak przekładać na ilość  tzw "widzów" na trybunach. Duży naród to (niby) powinny być pełne trybuny, bo piłka nożna to najpopularniejszy sport w naszym kraju. I co ważne nie ma już argumentu, że gówniane, stare stadiony i publice  woda się leje na głowę. Zatem pełne stadiony w Polsce? Jak np w Anglii czy Niemczech ? Jak widać z tabelki............. "a guzik prawda". W kibicowaniu ważna tradycja, wychowanie i w ogóle związek z danym klubem prawie od dziecka ( ten pierwszy raz z Mamą lub Tatą na stadionie!).  Patrząc na powyższe liczby widać że Lubin ( ładny , stosunkowo  młody stadion) ma piłkę nożną w zadku

GARNEK POLSKI -LECH GARBUJE 0-4

Miało być śmiesznie w tytule, a wyszło jak wyszło, tak sobie.  Mecz 1 ligowca z 3 ligowcem. Lech wygrał  0-4 ( mecz w Krakowie). W każdym narodowym pucharze  zdarzają się mecze ,gdy wysoko w takich pucharowych rozgrywkach grają zespoły z lig regionalnych lub z 3/4 ligi. Czasem nawet w 1/4 rozgrywek albo w półfinale. Zdarza się to nie tylko w Polsce (np w 1 Bundeslidze). Na razie w tych rozgrywkach PPolski "słabsi nie zostali całkiem odsiani". Ale na tym etapie odsiew już się zaczyna. Co do samego meczu. Przyznam, oglądałem sam koniec 1 połowy i całą drugą. Koniec pierwszej połowy i było 0-3 dla Kolejorza. Pomyślałem sobie: czy warto oglądać drugą? Bo przy takim rezultacie, gdy drużyny odległe w rozgrywkach o "tysiące kilometrów" oczekiwać jakichkolwiek emocji już nie sposób. 1 połowa To zaledwie oglądane kilkanaście minut.  Dwie pierwsze bramki to bramki nakręcone przez Ramireza. Pierwsza to Marchwiński dobijający strzał Hiszpana, druga to prawie przypadkowe "o