Przejdź do głównej zawartości

LUBIN ZDOBYTY 2-3 Lecha na wyjezdzie

 1 połowa meczu

Tak grający Lech jak w 1 połowie to niezła (już) europejska jakość. Dobry doskok, dużo zorganizowanej bieganiny, Do tego 15 strzałów, 4 celne.

I byłoby wszystko "super-ekstra" .....ale..... ( przypominam stare dobre powiedzeniae cyt: " tak naprawdę w zdaniu, to wszystko co znajduje się przed słowem "ALE " zupełnie się nie liczy".

No tak. Było to super granie, były celne podania, sporo odbiorów, rywal całkiem zagoniony do narożnika i okładany ciężkimi ciosami. Środkowy obrońca Milić strzela KOLEJNĄ bramę ( co mnie zawsze cholernie cieszy gdy obrońcy strzelają bramki albo asystują) , są 2 słupki, poprzeczka. Kolejorz nie pozostawia cienia nadziei rywalowi że mu się jakoś upiecze. I tu pojawia się magiczne słowo "ale'... No jak Lech grałby np z Benficą to takie niewykorzystane setki, takie nędzne pudła z dobrych pozycji, po dobrych zagraniach na bank by się zemściły.

Bo tak naprawdę po1 połowie powinno być... 4-0 ! Zero po stronie gospodarzy bo.... Zagłębie strzeliło celnie ( tradycyjnie w meczach Lecha) ZERO RAZY ! Skąd więc niby miała być ta brama dla nich? Z samobója?

No gdyby nie to nieszczęsne "ale" 1 połowa byłaby bliska ideału , nawet w skali meczu eliminacyjnego np LM czy LE.



2 połowa

No cóż. Można powiedzieć ,że " wino zamieniło się w wodę". Co prawda liczby nie są złe bo strzałów Kolejorza aż14, a celnych 5 ,no ale ( he he he he) mecz wyślizgnął się Lechowi z rąk. 

Pierwsza bramka to "sen zimowy" Douglasa kryjącego z jednej strony plecy strzelca bramki , a z drugiej strony powietrze. Dramat sądowy.

Czy Zagłębie zaczęło (niby) lepiej grać? 

Ja jakoś tego nie widziałem ( wyłączyłem jak zwykle durnych komentatorów). Po prostu udało się  drużynie z Lubina wciągnąć Lecha w kreowany chaos. Chaos , lobiki, piłka latająca górą jak w siatkówce. Klasyczna "wymiana ciosów", gdy sens grania gdzieś ucieka. Nagle Lech wdał się w głupią bijatykę, zapomniał że.... JEST LEPSZĄ DRUŻYNĄ, co pokazywał w 1 połowie. Obniżył standardy. A Zagłębie z tego skorzystało.. 

Niewielkim plusem tej 2 drugiej połowy to bardzo ładna i "piłkarska" bramka Kamyka. Ładna centrala, ładne wybiegnięcie na pozycję i strzał głową z kategorii "tam poszła skąd przyszła", czyli według podręcznika futbolisty.

Druga bramka dla Lubina to pokłosie kopaniny, zamętu, bałaganu ( tym razem w polu karnym) .Ta bramka na bank nie będzie kandydowała do "bramki kolejki".

Dobrze zresztą stało się, że jednak lepsi (Lech) wygrali . Dobrze, bo pokazali w 1 połowie sporo dobrej ligowej i nie tylko piłki.

Druga na remis, więc 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPISKOWA TEORIA PIERWSZYCH KOLEJEK EKSTRAKLASY (Legia), mecz Puszcza-Stal Mielec 1-0

 Poszły już 3 kolejki w Ekstraklasie. Były już mecze w eliminacjach Ligi Konferencji. Coś się działo. Nie można jednak nie zauważyć "kreatywnego uszycia początku Ekstraklasy" pod Zległą ze Stolcowej. Bo przecież fajnie byłoby ot tak "spokojnie wchodzić w ligę" grając parę meczów z ligowymi ogórami. Dałoby to też fajne "przetarcie" przed meczami i w czasie meczów o konkretne bejmy czyli mecze o miejsce w grupie Ligi Konferencji . Grane  od połowy lipca i przez sierpień.  W tych to dwóch miesiącach może zdecydować się los rocznego budżetu dla klubów zaangażowanych w rozgrywki na poziomie UEFA. Czyli według mojej teorii, najlepiej byłoby pograć sobie na początek takie lajtowe sparringi ligowe - na przykład z beniaminkami ligi. A więc sprawdziłem co tam Ekstraklasa upichciła w pierwszych pięciu kolejkach ligowych dla pucharowiczów ( W -wyjazd D- dom) 1 -- Medaliki - Jaga D, Korona W, Warta D, Piast W, Stal Mielec D. [ 3x D 2xW]  2 -- Kolejorz - Piast W , Ra

PARĘ SŁÓW O OBECNYM LETNIM OBOZIE LECHA we Wronkach

 Kiedy czytam wpisy "zatroskanych kiboli Lecha" przypomina mi się słynna kwestia z filmu Machulskiego "Seksmisja" wypowiedziana przez Stuhra (starego) cyt " Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę". I nie wiem czy śmiać się czy płakać. No bo przecież: 1- rok temu było jeszcze gorzej, bo po zdobyciu Mistrza odszedł Skorża, odeszli Kędziora, Kownacki, Kamiński. Czyli odszedł "kierownik zamieszania" i paru bardzo istotnych graczy, a za oknem czaił się już rywal w Superpucharze i następny w eliminacjach Ligi Mistrzów. Velde był denny, Ba Loua też, Skórasia kibole kierowali do rezerw.  2- Żeby było "dobrze" sprowadzono na dodatek przed sezonem takie łamagi jak Żukowski, Rudko i Cwitaiszwili. Czyli (patrz wyżej) sezon zaczynał się pod zdechłym kotem. Beznadziejnie i bez perspektyw. I można było wtedy lamentować i pojękiwać, bo jak mówiono w pewnym filmie (Pulp Fiction)  "Jest kurwa daleko od OK". 3- A w efekcie z nieopierzonym tren

JAKI BĘDZIE WPŁYW NA LECHA -- ODPADNIECIE Z LIGI KONFERENCJI --- po dwumeczu ze Spartakiem Trnava 3-1

Oj będą spore wstrząsy .Może  nawet  coś  jak tsunami po trzęsieniu  ziemi dna morskiego. 1- odpadnięcie to nie tragedia finansowa (podobno) bo (podobno) jak mówił Rutkowski Piotr Lech nie wlicza "zysków z UEFA" do budżetu do momentu kiedy się faktycznie nie pojawią się na koncie. I to bez nich "kroi się roczny budżet". Zatem co najwyżej nie będzie jakiś premii i transferów, co najwyżej będą  te z klubu ( w zimie 23/24). 2- odpadnięcie to problem dla młodych graczy. Jak kiedyś sobie policzyłem kadra Lecha  "meczowa" to 26 graczy. Zatem kadra jak najbardziej wystarczająca, już w momencie przed meczem na Słowacji , na rozgrywki ligowe. Problemem teraz będzie wprowadzanie swoich wychowanków do kadry. Na teraz, kiedy nie będzie już potrzebna jakakolwiek rotacja i wystawianie "silniejszego/słabszego składu", kadra Lecha "skostnieje" do najwyżej 15-18 graczy i będzie obracać się wokół znanych , bardzo znanych nazwisk. Bednarek-Pereira/Dager