Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2024

PUCHAR... Panie jak w polskim filmie.... nudy.

Mecz w 1/4 PP , na który czekałem. Czekałem, bo  to jest jeden mecz, ktoś go musi wygrać. Tak (90 minut, 120 minut) czy inaczej (karne). Myślałem żę Lech wiedząc, że karne to w sumie loteria i niestety umiejętności strzelców ( a z tym Lech ma problemy) po prostu zje/zabiega/ zmiażdży Paprykarzy. No a tu.... mieliśmy "rozgrywanie piłki i jej posiadanie" oraz "rozgrywanie od bramkarza". Monotonne "mielenie słomy" poprzedzane wrzutkami w pole karne , gdy tak naprawdę to gracze rywala o wiele lepiej grają w obronie głową. Trudno pisać " na gorąco" przy rezultacie 0-0.  No bo co? Chyba może tylko że "gdyby Marchwiński, gdyby Szymczak" ,a nawet może "gdyby Grosicki". Gdyby to ulubione słowo w polskiej piłce nożnej. No i  magiczne " Malec... WYWALCZYŁ FAUL". Nie to nie gracz Parykarzy ZOSTAŁ SFAULOWANY ,ale on........ WYWALCZYŁ FAUL. Co tu więcej pisać?  Nudy, nudy, nudy i generalnie Pogoń "czeka na błąd rywali"

WARCINA W MOIM SERCU

 Dzisiaj Warta-Radomiak. Jeśli teraz połowa Ekstraklasy zagrożona spadkiem :-0 , to ten mecz chyba zaliczał się do kategorii "meczu o życie". Jednak jak tu mieć nadzieję skoro najlepszy napastnik Warty dalej nieobecny (Zrelak) i Warta liczyć może na bramki Szmyta ( 7 w tym 4 z karnych) Żurawskiego czy Savića. Więc nie napastników. Dzisiaj był klasyczny mecz "na dole tabeli". Czyli statystyki  (patrz na dole) w których Warta strzelała celnie...... ZERO razy. I jak tak policzymy to w dwóch meczach ( poprzedni z Ruchem, teraz Radomiak) strzeliła celnie... JEDEN raz ! No to kwalifikuje się chyba do Księgi Guinessa ( choć pewnie i są słabsi od Warty w Ekstraklasie). A i Warta chyba "przespała transfer Szmyta" ( chyba w zimie), bo im dalej w ligę tym Szmyt wydaje się coraz tańszy. Zresztą i z Radomiakiem nie pokazał NIC szczególnego. "Nasz " lechita czyli obrońca Borowski nie wziął udziału w tej kopaninie , miał punkt obserwacyjny z ławki rezerwowych p

KOLEJORZ - KIEPSCY 0-0 i finał Pucharu Ligi Liverpool-Chelsea

  Ponoć równamy do najlepszych zatem pokuszę się o porównania dwóch meczów: 1- Ekstraklasa Lech- Śląsk 0-0 Mecz to widowisko więc ilu było chętnych by je zobaczyć ?. Tym bardziej , że grał lider tabeli z 3 zespołem (Lech). I w przypadku zwycięstwa poznańskiej drużyny to Lech grałby następny mecz jako lider.  Czyli generalnie powinno być zajebiście i ludziska powinni walić na stadion drzwiami i oknami. A co mamy? Stadion na 44 500 ludzi. Przyszło nieco ponad 32 000.Czyli "obłożenie" około 71%. Niezgorzej jeśli porównamy z 4432 widzami na meczu Piasta. Baardzo przeciętnie jeśli weźmiemy pod uwagę jakikolwiek mecz Premier League ( tam generalnie komplety nawet w takim Luton). Poziom meczu i emocje?  Hmmm. Poziom polski ( nawet nie europejski i daleko od angielskiego), rywal "parkuje autobus" ,bo " w końcu to 1 punkt na boisku niewygodnego rywala". Okazji chyba tyle by się z rozpaczy napić. Co pokazują statystyki po 1 połowie i po zakończeniu meczu. Bramkarze

A W MIĘDZYCZASIE... Moder,Brighton i śmieszne wieści :-)

 Piątek więc raczej nie za wiele w piłkarskiej telewizorni. Ekstraklasa + może niewiele mnie interesujący mecz Bundesligi Bayer Leverkusen vs Mainz. No i oczywiście Skisła z Krakowa . 1- Piast-Cracovia Wybrałem ten mecz, a w zasadzie jego fragmenty ,by zobaczyć jak sobie radzi Craxa po "śmierci patrona ". No i niestety ..... był ten mój ( nieulubiony ) remis 0-0. Statystyki zabawne choć nie w Ekstraklasie, bo u nas (w Ekstraklasie) takie są klimaty: - "Widzów" w Gliwicach 4 413. Więc doping taki właśnie "powiatowy". - Celnych strzałów (uwaga) Piast = 1  Craxa =2 ! Po prostu ...... kanonada ! Piątek więc te "stracone" 20 minut jakoś można przeżyć ,ale remis 0-0 i te " 3 celne strzały w meczu"? Jakoś ciężko. Cały czas patrzę jak gra Kądzior. Wiadomo dlaczego. Po mojemu to na teraz "klasa Kvekve" więc jako kibol jakoś nie żałuję, że Kądziora wLechu nie ma ! Pewnie byłby to taki "drugi Czerwiński". Zresztą zszedł - "

PODKRADZIONE Z PORTALU "Mezczyki" - trochę o Lechu

 Tak trochę wstyd kiedy korzysta się z pracy innych. No ale z drugiej strony nie każdy z czytających "newsy" ,w tej masie "eksperckich portali", akurat znajdzie to co ciekawe. Ostatnio jakoś najczęściej bywam na portalu "Meczyki". Może dlatego,że tam "tematy Lecha" sprzedaje Dobrasz. Ponoć poznaniak :-) Mimo , że Lech to jakby nie było czołowa drużyna ligowa to... najwięcej mieli się słomy na temat Legii. Ostatnio też ( to akurat normalne bo to zaskoczenia, a to się dobrze sprzedaje) na temat Jagi i Kiepskich. No ale wiadomo... kto wyobraziłby sobie Kiepskich na czele ligi gdyby tego kogoś zapytać w lipcu 2023 kto będzie liderem tabeli w połowie lutego 2024. A potem kiedy przewaga tej dwójki nad Lechem wynosiła w grudniu 2023 już "mocne" 8 punktów i Lech dał ciała z Trnawą , kto myślał, że Lech tak szybko to "prawie" odrobi? Zatem teraz te "ukradzione rzeczy": 1. Gracze kluczowi w ofensywie w meczu z Jagą I wnioski &

JAGA-KOLEJORZ 1-2

 Sorry, coś mi wypadło.  Mecz jednak obejrzałem. Zwycięstwo cieszy, ale pisanie ,aż dzień po meczu to klasyczne "odgrzewanie pyrek". Można je zresztą odsmażyć i też będą dobre  :-) Czyli z mojej strony tylko konkrety czyli: statystyki po 1-szej połowie i pomeczowe oraz krótki komentarz. Odgrzewane wnioski: 1 - Jak cienki musi być Douglas i Andersson ,gdy o wiele od nich lepiej wygląda (przecież jeszcze) młody Gurgul, który przecież tak naprawdę jest bardziej środkowym (lewonożnym!) niż bocznym obrońcą. Gurgul dał radę, nie był gorszy od kolegi z drugiego skrzydła czyli Pereiry ( w obronie oczywista). 2- Podobało mi się jak Salomon opierdala kumpli z zespołu ,gdy się paliło pod bramką Mrozka 3- No i Mrozek, który udowadnia że "żonglowanie bramkarzami" i ciągłe zmiany to idiotyzm wręcz samobójczy. Zresztą i Mrozek nie jest przypadkowy w bramce i udowodnił , żę nie "wpuszcza wszystkiego co leci na bramkę" , a był wręcz jednym z lepszych w tym meczu 4- Marchwi

POLSCY SPECJALIŚCI OD GRZANIA ŁAWY- słaba reklama graczy "made in Lech Academy" (i generalnie polskich piłkarzy).

 W zasadzie nie śledzę występów zagranicznych innych polskich piłkarzy tych nie będących "byłymi Lechitami".  Bo i po co skoro oprócz schodzącego "na drugi brzeg rzeki" Lewandowskiego Roberta tak naprawdę cała reszta Polaków albo gra "gdzieś tam daleko" (Turcja/USA),  albo "wysiaduje minuty w składzie meczowym" .....na... ławce, albo biega za ogonami meczów . To takie  bolesne "potwierdzenie" jakości polskiej szkoły trenerskiej i jakości szkolenia tzw "narybku". No, ale nie odkrywam nic nowego tym bardziej, że śledząc losy "wychowanków najlepszej Akademii w Polsce" jakoś ta najlepszość nie ma większego znaczenia "w poważnej piłce".  No może... ma nie za duże znaczenie.  ;-) To był taki wypełniacz wpisu/postu ,a teraz fakty , z ostatniej kolejki "grania" naszych chłopaków ,którzy zabłąkali się na Zachód ( Linetty zabłąkał się  na Południe) Europy. Zresztą on obecnie nie gra ( w Torino)  zmagając si

LECH-KGHM 2-0 +reszta świata :-)

 Dzisiaj sporo ciekawych piłkarskich meczów,niekoniecznie o "pietruszkę" 1. Finał Pucharu Azji Zaskakujący nieco finałowy skład -   Jordania-Katar. Mecz grany w Katarze . I dużo "piłki w piłce". Trochę tylko "taktycznego szczękościsku" zatem dużo "powietrza na boisku". Odwagi gdy trzeba kiwać , ogólnie "radosny futbol" o niekiepską stawkę czyli Puchar Azji. Dużo w tych rozgrywek karnych i sporo dogrywek. Dogrywki nie było, karne były. Co najciekawsze wszystkie 3 dostał Katar (zresztą słusznie podyktowane!).  I wszystkie celnie wykonał Akrim Afif  (gracz katarskiego klubu Al Sadd ). Pewnie zostając tym samym królem strzelców tych rozgrywek (8 bramek)i chyba obudzi zaciekawienie  "mocniejszych lig". Ponieważ poodpadali faworyci: Japonia, Korea Płd. Uzbekistan to  wygrana 3-1 w finale Pucharu reprezentacji  Kataru chyba jest niespodzianką. A ciekawostka to że mecz trwał 90+ doliczone aż 16 minut ! 2- Bayern Leverkusen- Bayern Tu

Puchar Afryki , Puchar Azji (1/4 finałów) ----- a zapewniam jest co oglądać

 Tak naprawdę dziś poodpadały egzotyczne "marki" . W Pucharze Azji Bahrajn, Syria czy Tadżykistan choć ostał się... Katar i Jordania . I obie drużyny będą grały o fInał !  A wydawało się ,że Japonia poradzi sobie z przemęczonym dogrywką Iranem, ale... i tu figielek, bo przegrali  karnym w .... 92 minucie czasu doliczonego do podstawowych 90 minut ! I wylecieli z wynikiem 1-2 ! Golizadeh nie zagrał ani minuty więc raczej nie można narzekać, że "wróci przemęczony" do Poznania Jak widać w poniższej drabince mamy w finale i Iran ( z Katarem... też ciekawy rywal),  a Korea Południowa będzie męczyła.... Jordanię. Przyznam, takich par trudno było się spodziewać śledząc te rozgrywki - od fazy grupowej. W Afryce jakby mniej zaskoczeń bo i większa grupa drużyn  doświadczonych i nafaszerowanych graczami z wielu europejskich lig. Tacy piłkarze grali na przykład w meczu Mali -Wybrzeże Kości Słoniowej ( Mali-Sissoko,Bissouma,Diabate no i inni, a WKS- Haller , Adingra, Diakite no

TRANSFERY w polskim wykonaniu

 Często na stronie KKSLech com czytam komentarze " dlaczego Lech nie robi transferów"? A z drugiej strony czytam " Slisz odchodzi do USA, to znaczny postęp w karierze gracza" i Legia kasuje ok 3Mln€. Slisz- tak promowany przez "wszystkowiedzących ekspertów" z Warszawki, dla których jest wręcz niezbędny kadrze Probierza. Czyli inni "robią transfer do super-amerykańskiej ligi"wielce obiecującego gracza a tymczasem....z USA spierdala i to do dołującego w Serie A zespołu Hellas Werona Świderski (ponoć podstawa polskiego narodowego napadu) a Jóżwiak wieje do dołującego zespołu LaLiga (Girona). Obaj z tej "świetnej ligi" spierdalają byle gdzie, byle do Europy. Mam wrażenie że przy "zamrożeniu wschodniego kierunku transferowego" ( to była tradycyjnie Rosja) Warszawskiej Szmacie został następny "kierunek" czyli upchnięcie graczy w amerykańskiej MLS. A stamtąd jak widać na ostatnich 2 przypadkach nie ma co, trzeba wiać, najle

IRAN vs SYRIA 1-1 I KARNE PO DOGRYWCE

 Udało się obejrzeć CAŁY mecz. I znowu to samo uczucie po masie europejskich meczów, taktyce, mieleniu ligi... miałem choć emocje, które trudno wykrzesać np oglądając wieczorem mecz Liverpool-Chelsea (mimio fajnego wyniku 4-1). Bo nie trzymałem za nikim kciuków, a.... w meczu Pucharu Azji byłem za Iranem. Może i dlatego, że niedawno oglądałem 3 filmy dokumentalne o historii Persji/Iranu. Może dlatego że jest w tamtejszej kadrze Lechita (choć za dużo nie pogrywa). Dobra. Mecz w Doha na ładnym stadionie. Faworytem dla mnie był raczej Iran, posiadający większe doświadczenie na tzw "arenie międzynarodowej piłki" (grali na ostatnich MŚ w 2022). I rzeczywiście (choć bez Golizadeha) grali jakby lepiej od rywali. Mieli jakieś 3-4 dobre sytuacje , ale Syria miała w bramce niezłego goalkeepera. Dawał radę. Nie dał rady przy karnym w 1 połowie. Piłka poleciała po strzale Irańczyka Taremiego w jeden róg, bramkarz poleciał w drugą stronę i było    1-0 po 45+5 minutach. Szykowałem się na t