Przejdź do głównej zawartości

Posty

Kolejorz - Zieloni 2-0

Derby Poznania. To brzmi świetnie.  Nie jak wydumane derby Polski czy Derby Drogi Mlecznej. Derby (piłkarskie) to w najczystszej postaci spotkanie dwóch drużyn Z JEDNEGO MIASTA. Fajnie, że coś takiego zdarza się w Poznaniu ( generalnie w Polsce są jeszcze derby Łodzi). Nie jest derbami więc taki mecz Ruch-Górnik. Niby "derby  Śląska" ale nijak nie mieszczą się w tej mojej definicji "derbów". Warta generalnie dostaje tradycyjnie w dupę od Lecha i tak się stało dzisiaj. Nie było oczekiwanego "autobusu" w wykonaniu Zielonych i dobrze. Bo i po co skoro OBIE drużyny miejscowe i obie powinny grać o zwycięstwo. Obie powinny tworzyć WIDOWISKO dla widzów z "rodzinnego Poznania". 1- Przed meczem wywiady i znajomi na trybunach (dodam że był też Jan Bednarek) 2 - Oglądałem mecz BEZ KOMENTATORÓW. Tak jak ogląda go kibic na trybunie. I tak było lepiej, bo widziałem  "swoje".  Widziałem: 1- strasznie słaby stan murawy położonej przecież niedawno, bo w
Najnowsze posty

WARTA -ŁKS 0-1 SENSACJA !!!!!!

K iedyś było takie powiedzenie , które można zastosować w przypadku tego meczu "Odwróć tabelę ŁKS na czele". Czyli jakby nie patrzeć dzisiaj był "mecz na szczycie tabeli"... he he he. Albo "mecz o 6 punktów", bo Warta tylko o 5 punktów nad strefą spadkową. Czyli jak "nóżka się obśliźnie" Zielonym to może być nerwowo. Na razie Warta gra tym co ma .I rozpaczliwie brakuje im napastnika (co ze Zrelakiem?), bo taki Eppel to napastnik jedynie z nazwy. I trochę w Warcinie jest jak obecnie w Kolejorzu "Warta nie ma kim strzelić" i liczyć może jedynie na Żurawskiego i może na Szmyta (jest dzisiaj kapitanem Warty). Dziwi mnie brak w składzie meczowym Savića , który robił wcześniej masę zamieszania "z przodu".Wszedł dopiero pod koniec meczu. Po kilku meczach w1zespole "zjechał do bazy" także były obrońca juniorów Lecha-Pleśnierowicz, a i wypożyczony z Lecha obrońca Borowski mocno umościł się na ławce Warty i wstaje z niej bardz

PAPIEROWA LOKOMOTYWA remisuje w Zabrzu 0-0

 Myślałem jaki tu dać tytuł pomeczowych wypocin. Przypomniałem sobie jak kiedyś powiedziano coś, że  "Lech mocny na papierze". A przecież na papierze można co najwyżej grać w biurowe "kółko i krzyżyk", a nie w piłkę. Do tego te szumne odgrażanie się " jedziemy do Zabrza po 3 punkty". Papier jednak "wycierpi wszystko" więc można sobie gadać i pisać do bólu. A przecież Lech po prostu  nie strzela bramek. Nie ma "czym robić dzieci".Bo Szymczak NIGDY nie będzie "łowcą goli" i już tak jak i nim nie będzie Marchwiński.  Remisami 0-0 nie da się nie tylko wygrać MPolski, ale i załapać się do rozgrywek UEFA w sezonie 24/25. Może zresztą byłoby lepiej gdyby tak było, bo Pan i Władca Rutkowski musiałby mocno "przeorganizować klub". A tak, na razie bejmy wydane na tzw "wzmocnienia" nijak nie wracają w postaci dobrej gry/punktowania w tabeli. Mamy takiego Lecha wersji "ciepłe kluchy" i dobra zabawa na treningu

8 MARCA DZIEŃ KOBIET = (pani) Jagiellonia skopała dupsko Kiepskim 3-1

  Trochę dziwne, ale dziś obejrzałem aż DWA mecze Ekstraklapy. 1- Piast-Radomiak 3-2 PIasta oglądam z ciekawości czy zagra tak "kiedyś wyczekiwany" Kądzior / Nie zagrał. Jak radzi sobie trener Kędziorek w Radomiu. Radzi sobie ,bo wygrał na wyjeździe. Tak sobie radził  sędzia Myć wspomagany przez VAR z Marciniakiem u steru. No bo 2 karne dla Piasta (jeden obroniony) były z rodzaju  - takich się nie gwiżdże w Anglii. Trzeci , ten dla Radomiaka to ewidentna ręka więc nie wiem po co VAR wzywał sędziego do monitora. Poziom meczu wybitnie  ligowy -Radomiak gra w stylu ligowym czyli - centrala na wysokich napastników i dłuuugi wyrzut z autu , przez obrońcę Abramowicza. Więc taka właśnie "polska klasyka środka tabeli". Skuteczna ,bo 1 brama dla Radomia po wyrzucie, druga po centrali i głowie wysokiego napadziora. Trzecia=karny. Obie drużyny na bank nie spadną, ale i nic nie ugrają, taki mocny środek tabeli. Liczy się jednak te 5 bramek ,które padły w tym meczu ( jedna z nic

Arsenal miażdży, rezerwy Kolejorza w gazie - stan na 5 marca 2024 roku.

  No, taki bigos dzisiaj , gdzie i Premier League i (tak naprawdę) 3 polska liga. 1- Sheffield-Arsenal Premier League - mecz ligowy No powiem tak- w pierwszym kwadransie było 0-3 i dobrze dla gospodarzy (Sheffield), że Arsenal w 2 połowie zaczął grać jak na treningu, gdzie są i piętki i przewrotki, wjeżdżanie w pole karne z milionem dryblingów i pojedynki 1:3. Tak naprawdę , gdyby Arsenal utrzymał tempo  z 1 połowy to swobodnie byłoby tak z z 0-8! Zastanawiałem się przy okazji ile bramek zainkasowałby obecny lider Ekstra czyli Kiepscy z Wrocka grając z Kanonierami. Ot taka ciekawa myśl. Co do Sheffield :: to goni jakieś tam rekordy w historii angielskiego najwyższego ligowego futbolu : bramek zdobytych 22/straconych 72 = bilans (-) 50 !!!  oraz dno tabeli.  A na czele: Liverpool 63 MCity 62 Arsenal 61. To się nazywa prawdziwy WYŚCIG PO TYTUŁ MISTRZOWSKI i to w obecnie najlepszej lidze światowego futbolu . Ścigają się ci najlepsi , reszta ligowych Angoli tylko może się przypatrywać. 2-

mecz MCITY vs MUNITED kontra mecz RAKÓW vs LECH

 Zaskoczę Was dzisiaj. Całe moje pisanie ( po porównaniu JAKOŚCI obu meczów) streszcza się w powiedzeniu BEZ KOMENTARZY. Po prostu oglądałem/oglądam dwie inne dyscypliny sportu. Tam emocje, intensywność, umiejętności, fajne bramki, zaangażowanie, bieganina, JAKOŚĆ wszystkiego , a w drugim meczu rykoszetowa bramka, obrona śmieszna, napad (śmiechu) zwijanie się na murawie po "dotknięciu", jakość (jakoś to będzie), "stojanow i rozgrywanie piłki jak w gęstym błocku" tak nieudolne że wręcz czuć smród spoconych graczy.  Więc szkoda czasu, sprawdzę sobie końcowy wynik w necie. Życzę udanej niedzieli, bo tu nad morzem pogoda (choć nieco chłodno) jest piękna i słoneczna. Zatem.... do miłego :-) A jutro wrzucę tekst o rezerwach ( po ich ostatnim wygranym meczu, w sobotę). Na koniec dowcip pasujący jak ulał do tej mojej PREMIER LEAGUE / Ekstraklasa-niedzieli.

FREKWENCJA

 Frekwencja, a kiedyś  dałbym się ustrzelić że pisze się FREKFENCJA. Ale jest inaczej i jak to w języku polskim musi być = "o z kreską, ceha, czy zet z kropką" i zamiast używania prostej formy.  Do tego zgodnie z gównianą poprawnością => zamiast  "Pani/Pan Piłkarz" wymyślono słowo PIŁKARKA ( i delej poszło tym tropem) .Choć akurat zwrot "piłkarka ręczna" brzmi cokolwiek niezręcznie. Jest więc nie Pani Hutnik a.... hutniczka. Klasyczna przewaga polskiej formy nad treścią. No dobra, nosiłem się z wstawieniem tego zrzuciku (frekwencja w ostatniej kolejce ligowej) od poniedziałku, ale...mocno zwarzył mnie remis Lecha z Kiepskimi, porażka z Paprykarzami stąd brak napędu by się wysilać w pisaniu o piłce nożnej. Ale zrzucik zredagowany więc... w końcu wstawiam. Na czerwono "procentowe wykorzystanie krzesełek stadionowych , w meczu" , na granatowo wielkość (książkowa) stadionów. W tej ligowej frekwencji zainteresowała mnie nie liczba (netto) kiboli na