Przejdź do głównej zawartości

GARNEK POLSKI -LECH GARBUJE 0-4

Miało być śmiesznie w tytule, a wyszło jak wyszło, tak sobie.  Mecz 1 ligowca z 3 ligowcem. Lech wygrał  0-4 ( mecz w Krakowie).

W każdym narodowym pucharze  zdarzają się mecze ,gdy wysoko w takich pucharowych rozgrywkach grają zespoły z lig regionalnych lub z 3/4 ligi. Czasem nawet w 1/4 rozgrywek albo w półfinale. Zdarza się to nie tylko w Polsce (np w 1 Bundeslidze).
Na razie w tych rozgrywkach PPolski "słabsi nie zostali całkiem odsiani". Ale na tym etapie odsiew już się zaczyna.

Co do samego meczu.
Przyznam, oglądałem sam koniec 1 połowy i całą drugą. Koniec pierwszej połowy i było 0-3 dla Kolejorza. Pomyślałem sobie: czy warto oglądać drugą? Bo przy takim rezultacie, gdy drużyny odległe w rozgrywkach o "tysiące kilometrów" oczekiwać jakichkolwiek emocji już nie sposób.

1 połowa

To zaledwie oglądane kilkanaście minut. 
Dwie pierwsze bramki to bramki nakręcone przez Ramireza. Pierwsza to Marchwiński dobijający strzał Hiszpana, druga to prawie przypadkowe "odbicie brzuchem" piłki po zagraniu znowu Ramireza. Ot trochę przypadkowe, trochę rozegrane, nieco padające z chaosu. Zamieszany jednak mocno w nie Ramirez, który staje się  "pucharowym królem". Bez niego w PPolski byłoby tak sobie i musieliby grać ci z pierwszej drużyny, no ale jest Ramirez. Są wynikające z jego gry, udziału bramki.
Trzecia bramka też z  dobitki (Czerwiński po strzale w poprzekę, z dystansu, Kvekve).

Czyli bramki : Marchewa, Sobiech, Czerwiński. Interesujące zestawienie ilości strzałów.
 po 1 połowie : strzały/ strzały celne = Garbarnia -Lech == 3/11 celne  1/6. Posiadanie piłki 34/66 %.

2 połowa

Jak przewidywałem. 
Taka sobie i zaledwie 1 bramka choć mogły być co najmniej dwie, ale podania "ostatnie" przy kontrach (Baturina) czy wykończenie akcji "sam na sam" (Baturina!) pożal się Boże. No i spore zmiany więc  druga połowa taka z nazwy " zagrać-wygrać-zapomnieć" choć była bieganina i jednych i drugich . Obie drużyny "coś tam chciały" no ale widać było , że już Lech nie musi ,a Garbarnia nie może, nie umie ( wiadomo).

Z tego chaosu można wyciągnąć kilka plusów:

1- Garbarnia- całkiem nieżle grali w polu jak na 3 ligowca. Skuteczność/umiejętności pod bramką, przy obronie Lecha takie jakie były czyli marne ( a mieli chyba jedną 69% okazję.)
2- Lech
Sporo zmian w 2 połowie i w ogóle. Grali ci co ich niedawno "wyróżniłem" w poście na temat obiecujących graczy Lecha, mogących uzupełnić "młodzieżowy bilans" pierwszego Lecha czyli : Kozubal od początku, Borowski (prawy obrońca) wszedł  w 2 połowie jak i  wchodzący nieco póżniej Pacławski.

To ci na których stawiałem patrząc na sezon następny czyli 2022/2023. I zagrali nie najgorzej, ale bez jakiegoś kosmicznego szału, odważnie, solidnie. Cała trójka właśnie na takim poziomie.
Bardzo fajna bramka na 0-4 Radka Murawskiego. Nareszcie ładny strzał zza pola karnego. Takich strzałów (celnych) zza pola karnego właśnie Lechowi brakuje w lidze.

Oceny?

Marchwiński nareszcie ożywiony, biegający, ambitny i dokładny więc kopany niemiłosiernie. Dostawał sporo piłek i nieżle sobie radził, ale był gorszy niż Ramirez.
Skóraś - hm. Szybki bieg i... tyle tego.
Skrzypczak ( grał w środku z Satką) nie do oceny bo rywal jak coś tam miał... pudłował niemiłosiernie. 
To samo można powiedzieć o Mrozku na którego ( nie na Mleczko) stawia Skorża (dokadnie - jego trener bramkarzy). Ubrudził się, ale okazji by zagrać jak Keylor Navas to nie miał. Ot parę rzutów do niegrożnych piłek.
Kozubal - coś jak Tiba ( w obecnej formie Portugalczyka).
Borowski/Paclawski- już pisałem.
Sobiech - rzeżbiony w drewnie słup na polu karnym. Nic nowego.
Baturina - przelotny turysta, bardziej rozbiegany niż Sobiech i to wszystko. Co akurat nie dziwi, taki to "gwiazdor".
Ramirez- najbardziej konkretny, mimo tych jego "wózków z piłką przy nodze"
Murawski - bramka i dlatego ocena przyzwoita, sporo odbiorów, powoli "wynurza się z cienia" i może wstaje z ławki ?.
Czerwiński- bramka (brawo!) , solidnie 
Kvekve, Pereira - zeszli w 2 połowie więc no commnets.
Satka/Skrzypczak- grali

No i obrazki po transmisji:







A ostatnia tabelka bo całkiem ciekawie zapowiada się mecz Arka-Lubin (Zagłębie to następny rywal Lecha w lidze, no i trener Żuraw mający w Lubinie pod górkę).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JAJA JAK BERETY

 Dziś  wieści z Lecha.... no nie powiem. SCENKA opada........ Nijak pojąć co się dzieje.  Rozumiem. W wielu klubach europejskich szpitale. Przyczyna oczywista. Nastąpiło przegięcie z ilością meczów. Do  tyczy to oczywiście tych "z przodu ligowego europejskiego peletonu". Liga+UEFA +krajowe puchary+ ewentualnie kadra i jakieś tam KMŚ. Ogrom bieganiny i wakacji w sumie nie ma.  A zapierdalać trzeba to i organizmy nie dają rady. Oczywiste raczej. Ale... wziąwszy Lecha , który co prawda   został Mistrzem więc musiał się mocno narobić ale... ( ponoć wszystko co napisane PRZED SŁOWEM ALE .... tak naprawdę nie ma znaczenia - tak kiedyś wyczytałem i często jest to najprawdziwsza prawda 😄)... Lech tak naprawdę w 2025 roku grywał TYLKO w lidze! I w niej TYLKO grywał Walemark i Hakans ( nie grali nawet w el. PPolski 2024!). I ci gracze co się wysypywali - Thordarson, Wallemark, Golizadeh , Hakans ( nie wliczam Murasia bo on akurat miał aż nadto okazji łapania k...

JAGA W CZAJNIK, RAKÓW W... MEDALIK

Noooo, a to się porobiło w 20 kolejce Ekstra. Wiem... tylko taki Bayer Leverkusen mógł wygrywać jak leci, bodajże w Bundeslidze nie przegrał ani jednego meczu w sezonie 23/24 --- 28 zwycięstw, 6 remisów, ZERO PORAŻEK ! No ale Bayer Leverkusen to zespół z "innej ligi". Nie takiej jak nasza "siłowa Ekstraklasa". Której  filmową wizytówką był gol dla Jagi ,w meczu piątkowym ze Stalą Mielec. Kiedy Pululu "użył ciała" by powalić rywala , a potem strzelił gola. Ale figielek bo.... jednak miłe  złego początki a koniec żałosny. Zdarzyło się coś niespodziewanego bo  Jagiellończycy przegrali w Mielcu. Nie oglądam zazwyczaj Rakowa ,bo... nie da się ich piłki oglądać. Dzisiaj jednak "zmuszony" tym że niedługo Lech będzie  z nimi    grał jednak odpaliłem transmisję meczu. No i dostałem to czego się spodziewałem czyli "klasyczny Papszun", który by się ratować wpuszcza wielkoluda Rochę i tak od 75 minuty Raków gra pierdylionami dośrodkowań "na ch...

SINDRE TJELMELAND -asystent trenera bardziej niż OK

Po raz pierwszy w historii moich kolejnych blogów   zabieram się do pisania o asystencie trenera. Generalnie to najczęściej byli "przydupasy i potakiwacze" na ławce meczowej, albo faceci od ustawianie pachołków do ćwiczeń. Ci do których trener mógł zwracać się by wylać frustrację z decyzji sędziego (klasyczny Smuda) , albo zaordynować jakąś zmianę. Ot takie "słupy meczowe". W tym sezonie jakby nastąpiła zmiana tego "modelu". Asystentem trenera nie jest "potakiwacz", a PARTNER trenera. Zresztą nie tylko ja to doceniłem , ale widzą to też piłkarze Kolejorza . Myślę sobie że to najlepszy asystent trenera Lecha  od dawien dawna.  Na takiego kreowano niedawno Dariusza  Skrzypczaka (asystent u Żurawia w sezonie 2019/2020). Z porównania obydwu Panów wychodzi , że jednak Tjelmeland to o wiele "nowocześniejszy model" niż Skrzypczak. Doskonale zorientowany w technicznej nowoczesnej stronie pracy (komputer, dane i tak dalej), a jednocześnie zaanga...