Dzisiaj w programie Chelsea- Brighton. (finalnie 1-1) A tak naprawdę to dla mnie wyłącznie mecz z udziałem Modera. Obok Bednarka jedynego występującego (od pewnego czasu) w Anglii, gracza z pola. Trzeci Polak to Fabiański, ale to bramkarz. Te fakty (tylko 3 grających w miarę regularnie) świadczy o mocy Premiership, gdzie cycki w rodzaju Karbownika mogą co najwyżej nosić piłki na trening, albo jak Płacheta (grał i zaliczył 0-3 ) powoli pakują walizki na przeprowadzkę do 2 ligi (Championship) grając albo nie ogony. Dlatego cenię Modzia, który (jak Bedi) potrzebował jednak prawie roku ,by zaistnieć w Brighton. Dziś grał 88 minut, a Brighton zremisowało w Londynie (!!!) z niemal pewnym faworytem tego meczu, z Chelsea. Zaczęło się słabo, gdy Lukaku strzelił głową bramkę (faulując Maupeya) po wrzutce. Ale potem jakoś Brighton "wyrównało poziomy" i nawet komentatorzy dziwili się dlaczego tak się dzieje? Daję statystyki po 1 i statystyki końcowe z tego meczu: oraz dodaję: tłum...
piła nożna