Przejdź do głównej zawartości

PUCHAR... Panie jak w polskim filmie.... nudy.

Mecz w 1/4 PP , na który czekałem.

Czekałem, bo  to jest jeden mecz, ktoś go musi wygrać. Tak (90 minut, 120 minut) czy inaczej (karne).

Myślałem żę Lech wiedząc, że karne to w sumie loteria i niestety umiejętności strzelców ( a z tym Lech ma problemy) po prostu zje/zabiega/ zmiażdży Paprykarzy.
No a tu.... mieliśmy "rozgrywanie piłki i jej posiadanie" oraz "rozgrywanie od bramkarza".
Monotonne "mielenie słomy" poprzedzane wrzutkami w pole karne , gdy tak naprawdę to gracze rywala o wiele lepiej grają w obronie głową.

Trudno pisać " na gorąco" przy rezultacie 0-0. 
No bo co? Chyba może tylko że "gdyby Marchwiński, gdyby Szymczak" ,a nawet może "gdyby Grosicki".
Gdyby to ulubione słowo w polskiej piłce nożnej. No i  magiczne " Malec... WYWALCZYŁ FAUL". Nie to nie gracz Parykarzy ZOSTAŁ SFAULOWANY ,ale on........ WYWALCZYŁ FAUL.
Co tu więcej pisać? 
Nudy, nudy, nudy i generalnie Pogoń "czeka na błąd rywali" i tyle. Czyli gramy... obrona i w karnych może być niespodzianka. Żałosne gdy piszę o drużynie (Pogoń) , którą eksperci lansują jako grającą najciekawszą i efektowną piłkę w Ekstraklasie. Rozumiem że zaparkowali ładny autobus, I tak można wydziwiać by nie przyznać że Pogoń gra za przeproszeniem GÓWNO.
A Lech... leniwie i gdyby nie zrywy Velde można byłoby spokojnie sobie pospać.
I tak sie zastanawiam po ki wuj dogrywka. Chyba lepiej byłoby gdyby skończyć mecz po 90 minutach i już potem karne.

A tak... no biegają, no wywalają się, no piłka ucieka, no są lagi do przodu i tak dalej od 1minuty do teraz. i "Szymczak gra dobrze TYŁEM do bramki szczecinian". No tak tyłem bramek pada niewiele.
Jest co prawda drugie 15 minut dogrywki, ale... nijak nie wierzę że ta klepanina nagle zmieni się w żywy, rześki meczyk z wieloma strzałami i to celnymi, w bramkę.

No i w końcu BRAMKA dla...Paprykarzy. Douglas przegrał główkę, Kvekveskviri przegrał główkę i mamy dupę zbitą!

Po mojemu to klasyczna kara za "chodzoną piłkę" w wykonaniu Lecha i to gówniane "posiadanie piłki". I do widzenia !

Widowisko "polskie", wykonanie ligowe, ale jak dla mnie fajnie, że jednak PADŁA BRAMKA ! Nie ścierpiałbym bezjajecznego remisu ZERO-ZERO.
Generalnie, będą następne mecze.

Dobranoc. !





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPISKOWA TEORIA PIERWSZYCH KOLEJEK EKSTRAKLASY (Legia), mecz Puszcza-Stal Mielec 1-0

 Poszły już 3 kolejki w Ekstraklasie. Były już mecze w eliminacjach Ligi Konferencji. Coś się działo. Nie można jednak nie zauważyć "kreatywnego uszycia początku Ekstraklasy" pod Zległą ze Stolcowej. Bo przecież fajnie byłoby ot tak "spokojnie wchodzić w ligę" grając parę meczów z ligowymi ogórami. Dałoby to też fajne "przetarcie" przed meczami i w czasie meczów o konkretne bejmy czyli mecze o miejsce w grupie Ligi Konferencji . Grane  od połowy lipca i przez sierpień.  W tych to dwóch miesiącach może zdecydować się los rocznego budżetu dla klubów zaangażowanych w rozgrywki na poziomie UEFA. Czyli według mojej teorii, najlepiej byłoby pograć sobie na początek takie lajtowe sparringi ligowe - na przykład z beniaminkami ligi. A więc sprawdziłem co tam Ekstraklasa upichciła w pierwszych pięciu kolejkach ligowych dla pucharowiczów ( W -wyjazd D- dom) 1 -- Medaliki - Jaga D, Korona W, Warta D, Piast W, Stal Mielec D. [ 3x D 2xW]  2 -- Kolejorz - Piast W , Ra

PARĘ SŁÓW O OBECNYM LETNIM OBOZIE LECHA we Wronkach

 Kiedy czytam wpisy "zatroskanych kiboli Lecha" przypomina mi się słynna kwestia z filmu Machulskiego "Seksmisja" wypowiedziana przez Stuhra (starego) cyt " Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę". I nie wiem czy śmiać się czy płakać. No bo przecież: 1- rok temu było jeszcze gorzej, bo po zdobyciu Mistrza odszedł Skorża, odeszli Kędziora, Kownacki, Kamiński. Czyli odszedł "kierownik zamieszania" i paru bardzo istotnych graczy, a za oknem czaił się już rywal w Superpucharze i następny w eliminacjach Ligi Mistrzów. Velde był denny, Ba Loua też, Skórasia kibole kierowali do rezerw.  2- Żeby było "dobrze" sprowadzono na dodatek przed sezonem takie łamagi jak Żukowski, Rudko i Cwitaiszwili. Czyli (patrz wyżej) sezon zaczynał się pod zdechłym kotem. Beznadziejnie i bez perspektyw. I można było wtedy lamentować i pojękiwać, bo jak mówiono w pewnym filmie (Pulp Fiction)  "Jest kurwa daleko od OK". 3- A w efekcie z nieopierzonym tren

JAKI BĘDZIE WPŁYW NA LECHA -- ODPADNIECIE Z LIGI KONFERENCJI --- po dwumeczu ze Spartakiem Trnava 3-1

Oj będą spore wstrząsy .Może  nawet  coś  jak tsunami po trzęsieniu  ziemi dna morskiego. 1- odpadnięcie to nie tragedia finansowa (podobno) bo (podobno) jak mówił Rutkowski Piotr Lech nie wlicza "zysków z UEFA" do budżetu do momentu kiedy się faktycznie nie pojawią się na koncie. I to bez nich "kroi się roczny budżet". Zatem co najwyżej nie będzie jakiś premii i transferów, co najwyżej będą  te z klubu ( w zimie 23/24). 2- odpadnięcie to problem dla młodych graczy. Jak kiedyś sobie policzyłem kadra Lecha  "meczowa" to 26 graczy. Zatem kadra jak najbardziej wystarczająca, już w momencie przed meczem na Słowacji , na rozgrywki ligowe. Problemem teraz będzie wprowadzanie swoich wychowanków do kadry. Na teraz, kiedy nie będzie już potrzebna jakakolwiek rotacja i wystawianie "silniejszego/słabszego składu", kadra Lecha "skostnieje" do najwyżej 15-18 graczy i będzie obracać się wokół znanych , bardzo znanych nazwisk. Bednarek-Pereira/Dager