Przepraszam, ale nie mam ochoty wywalać swoich żalów co do Lecha. Jest tak cienki, że nawet nie ma o czym pisać. Pisałem kiedyś "że sukces sam się broni". Reszta (czyli porażki i to z leszczami typu Ruch) kibica oczekującego na "coś ekstra" nie mają prawa interesować. Ciąg zdarzeń czyli Puszcza w bańkę , remis 0-0 z Craxą, żałosne 2-1 z ŁKSem grającym 3/4 meczu w 10ciu i dzisiejsza porażka z kolejnym spadkowiczem czyli Ruchem to po prostu tak dziwne ,że aż śmieszne. Śmieszne jak ci "zawodowcy" zjeżdżają po rynnie bez trzymanki. Osiągając kolejny poziom żenady. Zresztą wcale to nie jest zaskakujące dla mnie ,bo jak pisałem kilka razy: ta drużyna turystów zwiedzających zabytki i restauracje w Poznaniu nie podnosi ( w sensie pozytywnym) mojego ciśnienia. Gra 2-ką defensywnych pomocników nijak nie napędzających ataku, nawet w meczach z ousiderami (Puszcza, ŁKS, Ruch- to ci ostatni) to pomysł chorego na głowę trenera. Trzymanie na ławce młodych, by "p
Derby Poznania. To brzmi świetnie. Nie jak wydumane derby Polski czy Derby Drogi Mlecznej. Derby (piłkarskie) to w najczystszej postaci spotkanie dwóch drużyn Z JEDNEGO MIASTA. Fajnie, że coś takiego zdarza się w Poznaniu ( generalnie w Polsce są jeszcze derby Łodzi). Nie jest derbami więc taki mecz Ruch-Górnik. Niby "derby Śląska" ale nijak nie mieszczą się w tej mojej definicji "derbów". Warta generalnie dostaje tradycyjnie w dupę od Lecha i tak się stało dzisiaj. Nie było oczekiwanego "autobusu" w wykonaniu Zielonych i dobrze. Bo i po co skoro OBIE drużyny miejscowe i obie powinny grać o zwycięstwo. Obie powinny tworzyć WIDOWISKO dla widzów z "rodzinnego Poznania". 1- Przed meczem wywiady i znajomi na trybunach (dodam że był też Jan Bednarek) 2 - Oglądałem mecz BEZ KOMENTATORÓW. Tak jak ogląda go kibic na trybunie. I tak było lepiej, bo widziałem "swoje". Widziałem: 1- strasznie słaby stan murawy położonej przecież niedawno, bo w