Trochę dziwne, ale dziś obejrzałem aż DWA mecze Ekstraklapy.
1- Piast-Radomiak 3-2
PIasta oglądam z ciekawości czy zagra tak "kiedyś wyczekiwany" Kądzior / Nie zagrał.
Jak radzi sobie trener Kędziorek w Radomiu. Radzi sobie ,bo wygrał na wyjeździe. Tak sobie radził sędzia Myć wspomagany przez VAR z Marciniakiem u steru. No bo 2 karne dla Piasta (jeden obroniony) były z rodzaju - takich się nie gwiżdże w Anglii. Trzeci , ten dla Radomiaka to ewidentna ręka więc nie wiem po co VAR wzywał sędziego do monitora.
Poziom meczu wybitnie ligowy -Radomiak gra w stylu ligowym czyli - centrala na wysokich napastników i dłuuugi wyrzut z autu , przez obrońcę Abramowicza. Więc taka właśnie "polska klasyka środka tabeli". Skuteczna ,bo 1 brama dla Radomia po wyrzucie, druga po centrali i głowie wysokiego napadziora. Trzecia=karny.
Obie drużyny na bank nie spadną, ale i nic nie ugrają, taki mocny środek tabeli. Liczy się jednak te 5 bramek ,które padły w tym meczu ( jedna z nich naprawdę superowa i do poszukania w necie- warto bo strzelona nożycami).
Piast mimo szans na wygraną ( w końcu grał z sąsiadem w tabeli i grał u siebie) tradycyjnie nie zapełnia stadionu. Takie mają w Gliwicach klimaty, a przecież nie ma tam ani siatkówki ani piłki ręcznej. Tam po prostu psy dupami szczekają... he he he he. Nic tam oprócz Piasta nie ma ! A było na meczu zaledwie 3 263 tzw "widzów".
2 - Jaga - Kiepscy 3-1 tu niezła publika = 13 480 ludzi
Życzenia przedmeczowe dla Jagi z okazji 8 Marca- Dnia Kobiet i życzenia by wygrała. Wiadomo Kiepskich nie znoszę. Wystarczy że to klub "z wojskowym rodowodem" i rodowodem Polsatu.
Życzenie się spełniło z nawiązką, bo Jaga zmiotła w 1 połowie meczu , tak naprawdę , rywali z powierzchni boiska = 3-0 i to bezdyskusyjnie. Nawet grając 1sze 45 minut coś na kształt "europejskiej piłki". Pisanie jak grali jest bez sensu ,bo nie przełoży się na to co było widać. Lepsi w polu, żywsi, szybsi, skuteczni , ambitni i NIE FAULUJĄCY ( tylko 4 faule w 1 połowie). Sporo strzelający - na 17 niecelnych strzałów w pierwszych 45 minutach meczu mieli 5 trafnych. Skutek "grania w piłkę"? Przewaga i to o 3 bramki.
Nie dali rady jednak utrzymać tej "europejskości" i w 2 połowie mecz znowu przypominał "starą dobrą Ekstraklasę" choć akurat "walki/walki" nie brakowało.
Co irytowało ? To częste symulki graczy Kiepskich gdy nie trafieni zwijali się z bólu jakby mieli rodzić pięcioraczki! Przodował w tym Esposito , który raz chamsko faulując sam zwijał się z bólu. A powinien dostać za ten faul żółtą kartkę.
No i Jaga strzelała w 2 połowie celnie zaledwie 2 razy, niecelnie też... dwa razy. To dobitnie pokazuje "zjazd meczu do ligowej bazy".
W tabeli niemiłosierny ścisk , a meczów jeszcze sporo do końca.
3 - W niedzielę bardzo ważny mecz w Premier League gdzie grają "potentaci" czyli Liverpool-vs.MCity o godz 16:45. Mecz który obecnie bardziej interesujący niż przereklamowane El Classico w Hiszpanii. W tabeli Premier League jest tak --- 1-Liverpool 63 pkt 2-MCity 62 pkt.
Zapowiada się "piłkarskie trzęsienie ziemi" ,jak sprawdzi się nazwiska "gwiazd" które mogą wybiec na murawę.
Ja tam będę trzymał kciuki "za Kloppem" ,bo go lubię no i to jego ostatnie mecze w Premier League w tym sezonie. Co nie znaczy, że mniej cenię Guardiolę, który poziomem nie odstaje od Niemca. Ale akurat w tym meczu lepiej życzę Kloppowi.
4- A Lech?
Powiem tak. Tu akurat kibicuje Górnikowi bo:
a) tradycyjnie od pierdyliona lat kibicowałem tym z Zabrza (od Lubańskiego,Oślizło).
b) Górnik wygląda na mniej "gwiazdorską i zblazowaną" drużynę
c) Górnik Zabrze zawsze miał wiernych kiboli i... grają u siebie
d) mam kryzys "lubienia" tych "dobrze się czujących w szatni" turystów z Poznania. Może nawet tego meczu.... nie będę oglądał ( jak poprzedniego z Rakowem). Jakbym siebie zapytał "kogo lubię w Kolejorzu"? To musiałbym mocno się zastanawiać: Mrozek, Salamon, Gurgul i... to wszystko.
Reszta to przereklamowana grupa kopaczy. No może jeszcze Karlstroem znalazłby się na mojej liście "lubienia", może.
Komentarze
Prześlij komentarz