Nie ma gwarancji ( co pokazała liga) ,że Lech wygrywa na Bułgarskiej.
Nie jest to fatum, ale fakt. Zatem każdy wynik przyjąłbym ze spokojem. Tym bardziej, że ten mecz oglądałem w jakiejś tam transmisji z jakiegoś tam kraju. I jak prawdziwy kibic na trybunach, bez słuchania pierdolenia nawiedzonych ekspertów , komentatorów.
I dobrze w sumie, bo sylwetki lechitów "znam z widzenia" , a Szwajcarzy nie za bardzo mnie obchodzili.
Tym sposobem moje spojrzenie na mecz nie było niczym zaburzone 😄
Porównując obie połówki meczu to ( co ciekawe) Lech zagrał LEPIEJ w pierwszej połowie, gorzej w 2 ,ale grają gorzej strzelił rywalom 2 bramki.
I co ciekawsze zmiany trenera DAŁY REALNY ZYSK ( zwycięstwo w LK to 400 000 € w kasie). Trener zresztą nie starał się wydziwiać i postawił na tych co odprawili Radomiaka.
Jak napisałem mecz z gatunku "niespodzianek". To przecież Laussane miało więcej z gry i więcej okazji, szczególnie w 2 połowie i nie zdziwiłbym się gdyby wygrali, no zremisowali np 0-0. Atak Kolejorza w 2 połowie tak naprawdę nie istniał i ucieszyłem się zaskoczony bardzo kiedy Tofeek strzelił i jeszcze bardziej gdy strzelił Agnero. Ta bramka w czasie doliczonym tak naprawdę skończyła mecz.
Fajnie że obrona była "polska". Może dzięki temu będzie łatwiej się im zgrać i komunikować. Bo przecież byli i "nasi" z Poznania ( Skrzypa, Monia, Gurgul ) i funkcjonowali w obronie przyzwoicie, a Mońka wyrósł na "anioła zbawcę" chyba ze 3 razy w ostatniej chwili trącając piłkę Szwajcarom ,tak że z prawie pewnego straconego gola mieliśmy opanowaną sytuację.
Tak jak kiedyś (niedawno) chwalono Lecha za ofensywę to teraz to obrońcy "wygrali mecz" i trener/jego pomagier zrobili to "coś" (ze zmianami) co dało zwycięstwo. Zmianami nie "zepsuli meczu". Choć gdy wchodził na boisko Thordarson to miałem mieszane odczucia.
Wygrali więc trzeba chwalić : Mrozek, Monia, Gurgul, Kozi, Jaagiełło, Rodriquez i... Tofeeek. Reszta nie zjebała więc i ich trzeba poklepać po plecach. Nawet pieczołowicie pilnowany Ishak ( czego można się było spodziewać) nie zasłużył na nagany. Mieścił się w zwycięskiej średniej.
Ciekawe jak się dalej potoczą losy Mońki.
Trzy łyki statystyki pomeczowej (Sofascore,Meczyki)
Podkreślam - wszystko co napisałem nie jest "obciążone" glendzeniem komentatorów bo ich nie było.
Acha.
Porównując mecze w LM 😂 z dzisiejszym meczem zaskoczyło mnie jak są "rozrzucone momentami po boisku" obie drużyny. Ile było powietrza" do grania.
Druga sprawa ,to że tak naprawdę ( przy braku Milića) Lech za każdym razem mógł rezygnować z rzutów rożnych. Szwajcarzy zdecydowanie panowali w powietrzu !
Ale co tam, LICZY SIĘ WYGRANA !






Komentarze
Prześlij komentarz