Jak tak obserwuję Premier League , także sporo meczów najlepszych w LM i Karabachu Agdam, Bodo Glimt (!!) nasuwa się wniosek.
Oczywiście obecnie w modzie jest "rozegranie od bramkarza" . Czyli pykanie między obrońcami (najczęściej) i na koniec laga od bramkarza "ile fabryka dała" do przodu (czasami celnie). Taka dość debilna "moda" bardzo często kończąca się bramkami dla rywali bo.... technika użytkowa/drybling obrońcom czy brakarzowi nie dojeżdżają. I z "nowej mody" robi się jakaś parodia ..... "bo tak trzeba". Tak jak jeszcze niedawno uważano że gra tzw "wahadłowymi" to mus i ci co grają czterema obrońcami "grają średniowiecze".
Oczywiście skuteczne to gdy rywal jest w amoku "wysokiego pressingu" i prawie w komplecie jest na połowie rywali "chcąc szybko odebrać piłkę" i wtedy taka laga od bramkarza wystarczy by szybki skrzydłowy "urwał się" i radośnie popędził samotnie , od połowy boiska ,na bramkę rywali. Udowadniając , że jest szybszy od zapędzonych ( i generalnie dość nieruchawych ) stoperów. Takich sytuacji jest obecnie od groma.
Imponująco wygląda jednak , gdy poprzez takie "koronkowe wyjście z własnej połowy" = nie angażując własnego bramkarza jako rozgrywającego , pada bramka.
I stąd to pytanie w nagłówku.
Kto wymyślił by zamiast grać "podaniami do upadu na zanudzenie rywala na śmierć" wychodzić z głębokiej defensywy przez podania DO PRZODU ,wykorzystując tych "co im piłka nie przeszkadza w grze" , bez "wożenia się z piłką przy nodze".
A tak zrobił ( obrazki poniżej) Lech kontrując Radomiaka i strzelając im kastę na 2-0.







Komentarze
Prześlij komentarz