Na tym etapie ligowego grania nie ma co kręcić nosem. Paradoksalnie Lech nabija więcej punktów na wyjeździe niż w Poznaniu!
To ciekawa sprawa, gdy w zeszłym sezonie podstawą "ligowego urobku" były właśnie mecze domowe. Teraz :
Porażki u siebie z Craxą , Lubinem , remis z Jagą i wychodzi jak byk że Lech lepszy wyjazdowo.
Przyznam, oglądam czasem jak sobie radzi sobie Lubin i GKS właśnie ( bo są tam ci co kiedyś byli w Lechu- Czerwiński i Wasielewski). Tym razem Gieksa do sezonu wystartowała osłabiona ,bo sprzedała fajnego napastnika Bergiera i pomocnika Repkę plus znowu nieobecny Zrelak. O brakach Lecha nie piszę, ale to fakt że rywal został osłabiony.
Pachniało mi słabym remisem 0-0. Wyszło 0-1 i nieoczekiwana bramka Fabjemy! Aż strach się bać, że okaże się ,że to Fabjema rozniesie system i będzie PRAWDZIWYM napastnikiem. Tak, byłaby to historia niebywała ,gdy nagle "budzi się śpiąca królewna" i ładuje gola za golem po niemal 40 meczach niemocy ! Tym samym trener Frederiksen przeszedłby do historii Lecha jako cudotwórca !





Komentarze
Prześlij komentarz