Słynne powiedzenie " Faceta nie ocenia się jak zaczyna ,ale jak kończy".
Tu akurat w przypadku Lecha początek był słaby ( 6' i przegrywali 0-1) i koniec też był słaby. Więc konsekwentnie ocena "faceta" jest niska, bardzo niska.

Przyczyna wtopy?
Przyczyna łatwa do zdiagnozowania.
To NIECHLUJSTWO przy podaniach ,czasem niekoniecznie skomplikowanych, ale beznadziejnie niecelnych. I to tak naprawdę nie zawsze w sytuacjach kontaktowych i kiedy lechici nie byli naciskani. Jako przykład to - DWA po sobie całkiem idiotycznie niecelne zagrania Ishaka (tak w okolicach 46 minuty ). I nie to, że Lech nie mógł wepchnąć piłki do bramki, nic to że obijał rywali w komplecie czekających 20 metrów od własnej bramki, ale właśnie to radosne pierdolenie najprostszych podań było przyczyną porażki . Coś niesamowitego !.
To już Zagłębie, mimo że kurczowo uczepione swego pola karnego nie marnowało tak piłek jak Lech.
Rodriquez nie rzucał na glebę, zaplątany był zazwyczaj dobry Moutinho, całkiem niewidoczny Kozubal, Ishak jak zwykle pełen dobrych chęci ale... tylko tyle. Bengtsson nieobecny i tak dalej. I należy przypomnieć że w wyjściowej 11 ce był TYLKO JEDEN REPREZENTANT (to był Kozubal, Mrozka nie liczę to bramkarz!). Co każe włożyć między bajki narzekania Frederiksena o "złym kalendarzu ligowym ".
Czyli Zagłębie wygrało SPOSOBEM. Było dokładniejsze, grało prosto, ale skutecznie i wcale nie wywalało tylko piłki na oślep. No i chciało im się grać (patrz statystyki biegania meczowego).
Do tego super bramka w 6 minucie Ławniczaka. Czyli tak w sumie... porażka mocno zapracowana przez Lecha. Przypominam jednak , że z Lubinem zawsze Lechowi się grało ciężko i wyniki bywały różne.
Dzisiaj w bańkę i w sumie Lechowi ta porażka się należała..
Reszta lamentów... polecam pomeczowe wpisy na KKS.Lech.com. Tam będzie odpowiednia ilość złorzeczeń i "dobrych rad od cioci Włady". .
AMEN.
Komentarze
Prześlij komentarz