NIEDZIELA .
Jak by było w piosence " ta przedostatnia niedziela.".
Po remisie Rakowa tak nie wiadomo czy cokolwiek rozstrzygnie akurat ten remis ( lepszy o niebo niż porażka!). Bo tutaj "grają rozliczenia meczów Lech/Raków" ,a tu sytuacja niewygodna, bo Lech z tyłu statystyki ( 0-0 i 0-1). I nawet wygrana w Katowicach przy wtopie w ostatnim meczu NIC nie daje. Chodzi więc by nie przegrać, remis też byłby OK.
Takie rozliczenia pod koniec sezonu.
1. połówka
Z definicji - pierwsze pół literka na imprezie najfajniejsze. W tym meczu jednak takie sobie było te pół literka. GKS powiedziałbym nawet lepsze choć w sumie powinno być 0-0. Niepokoi mnie to żę lechici PRZEGRYWAJĄ większość główek więc z takiej prościzny gry rywala, wrzutki, chaosu mogło być wiele zamieszania i problemu.
2 połówka
Co tu gadać. Remis wziąłbym w ciemno. Nie raz na wyjazdach było trudno więc gdy po remisie prowadzi się w tabeli.... co tu narzekać.
I jak zwykle komentatorzy meczu "tworzą rzeczywistość". Bo co innego "trzymanie kciuków za GKS em" tak by była tania rozrywka co innego statystyki pomeczowe.
A tutaj i wynik OK ( po remisie i tak Lech 1 w tabeli i mecz decydujący u siebie) i na przykład staty jak wyżej. I "oczekiwane gole" GKS=0,78 a Lech=1,76 i strzały/celnych GKS=9/3 a Lech 25/9 ! No i według nich "Lech miał szczęście"... krótko mówiąc... spierdalać.
Faktem jest, że mecz wyrównany i remis to dobry wyznacznik tego cię robiło.
Powtórzę, remis nic nie zmienia. Lech ma 1 punkt PRZED Rakowem.
Oceny graczy to raczej przeciętność ( na poziomie ligi i GKS -u Katowice).
Słabo :
Gurgul, Sousa, Hotić
Dobrze:
Pereira, Walemark, Milić, Golizadeh i Ishak głównie za wkurwienie i zawziętość.
Całkiem niezły "powrót z zaświatów" Douglasa za Mońkę i Carstensen za Gurgula.
Reszta... to średnia pasująca jak ulał do remisu. Ani dobrze ani strasznie źle.
Teraz czekamy na ostatni mecz, na tą ostatnią niedzielę.
Komentarze
Prześlij komentarz