Kiedyś Pan Strejlau "odkrył Amerykę mówiąc dawno temu w TV cytuję : "piłka nożna to sport biegowy".
Przez pewien czas w Lechu ,wierząc w "jakość graczy" , z uporem maniaka forowano " tiki-takę" i Lech miał najwyższe "posiadanie piłki" w lidze ,w kilku niedawnych sezonach .
Wiem jednak, że w Polsce zmiany jakby tak bywają zwolnione. Tak było zawsze. I Barca dawno odeszła od tiki-taki na rzecz obowiązującego szybkiego grania przez skrzydła gdy w Lechu trwali w uporze..
Więc i bieganie, wybiegane statystyczne kilometry niedawno nie były najważniejszą pozycją w lechickich statystykach meczowych - dla trenerów z uporem maniaka mówiących " jak my posiadamy piłkę to rywal jej nie ma". Niewiele to dawało, a sukcesy odnoszono kiedy Lech miał szybkich, agresywnych skrzydłowych ( Kamyk, Skóra ostatnio, a dawniej Peszkin).
Co zresztą potwierdziło się, gdy oni za niezłe bejmy opuszczali klub.
Bo na Zachodzie obecnie liczy się: drybling i "szpula" ( czyli szybkie bieganie). Jak wiemy drybling w szkoleniu młodych w Polsce leży, pozostaje więc postawić na.... szybkość, bo niestety do szybkiego grania piłką TRZEBA CELNIE PODAWAĆ. A to bolączka Lecha (zaplątanego w koronkowe plecenie akcji licząc na tą niby "wysoką" jakość posiadanych piłkarzy).
A tu.... ani dryblingu, ani szybkości, ani celnego grania To piszę o 80% kopaczy made in Wronki i turystów grających na Bułgarskiej.
Czyli sumując : najpierw biegać bo..... reszty i tak nie ma. No i to przecież to nasza legendarna "siłowa liga". Więc tworzenie "poznańskiej Barcelony" to pojebany pomysł ( i nie tylko dlatego żę do tego trzeba po prostu wuchty bejmów na transfery , ale też super szkolenia swoich młodych graczy!).
Dziwię się więc, że trener Frederisksen tak szumnie zapowiadający "że jego piłkarze muszą biegać" i chwalący się, że obóz zimowy był wymagający i gracze "w 100% wykonali swoją pracę i są super gotowi na ligę, wiosną 2025" teraz nie przyzna że obóz zimowy był.... do kitu..
WTEDY w styczniu 25 by potwierdzić słowa Fredriksena Lech "wszedł z buta" w 2 rundę ligi, po powrocie z obozu w Turcji.
1- 31 stycznia 2025 r. pierwsza kolejka po przerwie ligowej (nr 19) = Lech - Widzew 4-1
Należało się wtedy spodziewać że "piłkarze będą mieli -legendarne- ciężkie" nogi w pierwszym meczu , po zimowym "wyczerpującym obozie". A tu proszę - biegali aż miło wykręcając na licznikach zapierające dech w piersiach statystyków kilometry.
Dałem statystyki biegowe z tamtego meczu żeby nie było, że tworzę fakty pod teorię. Lech - 122,79 km, najlepszy biegacz Kozubal = 13,03 km ( wynik kosmiczny!)
2 - Zaczęło się więc fajnie , ale im dalej.... dupa blada. Zamiast utrzymać bieganinę na podobnym poziomie co z Widzewem ( jak pisałem to podstawa piłki ligowej w Extra) powietrze zaczęło uciekać z tego balonika.
TAK BY ( po prawie 2 tygodniowej PRZERWIE na reprezentację PZPNu) - w meczu z wrocławskimi Kiepskimi dostać w dupę 3-1 ( we Wrocku) biegając chyba najmniej -- w tej 26 kolejce -- ze wszystkich rozegranych przez Kolejorza w sezonie 24/25 meczów ligowych.
Nie mnie szukać przyczyn , ale być może "piłkarze są wyczerpani", osłabiła ich wiosenna pogoda, ciężko biegało się "na trudnym terenie" ( stadion kurde jeden z najnowocześniejszych w kraju!) ?
To idiotyczne tezy , bo grający też w 26 kolejce zespoły GKS -Zabrza :
wybiegały w tej samej 26 kolejce, grając DZIEŃ PÓŹNIEJ =GKS 120,98 km/Zabrze 119,16km
STOPER zabrzan Janicki miał LEPSZE statystyki biegowe (nabiegał 11,10 km) niż kolejno WSZYSCY gracze Lecha, w przegranym meczu we Wrocławiu!
Ten fakt wali jak obuchem w łeb i sprawia, że pierdolenie o "bieganiu w Lechu preferowane przez Frederiksena po super zimowych przygotowaniach " można włożyć między bajki i wysnuć prosty wniosek:
---- lepiej nie będzie.
Szczególnie na wyjazdach , a przecież tam rywal rzadko "stawia autobus". W Poznaniu zaś... sam fakt, że kibole mogą dać wpierdol ( zawsze jest taka opcja), albo opluć w sklepie w Poznaniu w czasie wolnym/zakupów może zmusić "tzw drużynę" jednak by... ruszyć dupę !
Ciekawe będzie sprawdzić sobie statystyki biegowe Lecha w jego następnym meczu ligowym - w 27 kolejce , 5 kwietnia 2025r. , w Poznaniu, z Koroną Kielce.
Taka ta nasza liga siłowa, że jak tylko produkty akademii trafiają do lepszych lig, to od razu są braki w fizyczności. A z tym bieganiem - ewidentnie coś nie tak. Tylko czy to przygotowanie, czy brak chęci?
OdpowiedzUsuń"Siłowa liga" to nie moje określenie stąd mój ironiczny komentarz. Co do braku chęci... od tego jest trener by towarzystwo ustawić do pionu i w tym jego głowa nie kogo innego. Nie Zarząd, nie Pani Mania od kibli. A jak graczom nie chce się grać, myślę że jest też jakiś system premiowy i najbardziej boli brak kasy!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji... pytanie. W czym taki Jagiełło czy taki Lisman są lepsi np od Dziuby czy jakiegoś chłopaka z Akademii. Bo coś mi się wydaje , że "doświadczenie" pomaga w NASZEJ lidze się widowiskowo opierdalać, symulować kontuzje. I jak nie byłem fanem Lismana , Jagiełły od początku tak... sorry... nie jestem fanem..... Walemarka. Gościa z "ławki" Feyenoordu, ale zawsze z ławki i te 1,5 Mln € to w sumie straszna taniocha jak na niby super grajka.