Przejdź do głównej zawartości

PREMIER LEAGUE czyli tak najzwyczajniej w Świecie PIERWSZA LIGA

Kilkakrotnie zastanawiałem się czy nazwanie jakiegoś towaru "namber łan" faktycznie robi z tego towaru towar super najlepszy.

Czy nazwanie pierwszej polskiej ligi == "Ekstraklasa" nagle uczyniło ją lepszą od zwykłej "Premier League" ( chyba tłumaczyć to można == "Pierwsza Liga") w Anglii.
Wiem .....  robię sobie jaja , no ale dlaczego nie pośmiać się z tych  "co mają kompleks małego" i wszem i wobec głoszą że " nieważny rozmiar ,ale jak to się robi".... ha ha ha ha.
No dobra, w antrakcie tej kosmicznej Ekstraklasy po prostu od czasu do czasu oglądam najzwyczajniejszą Pierwszą Ligę z... Anglii.

Dzisiaj ciekawe spotkanie bo mecz znanych firm , Liverpool-Manchester United.
I na początek parę tematów kręcących się koło tego meczu. Bo mecz, sam się broni lub  się nie broni.

1- Mecz w Liverpool na legendarnym stadionie "Anfield", który powstał w 1844 roku (!!!) . Nazwa wzięła się z nazwy dzielnicy Liverpoolu na której ją wybudowano. I przez dziesiątki lat stadion pracował na swą legendarną już dzisiaj nazwę.
Szkoda zresztą , że zamiast wymyślać w Polsce jakieś durne nazwy np "Enea Stadion" czy chrzcić stadiony nazwiskami zmarłych nie nadało się nazwy stadionowi np w Poznaniu nazwy : Dębiec/Wilda czyli dzielnic gdzie Lech zaczynał swoją karierę. Stadion Anfield ma 61 276 miejsc i najczęściej jest zapełniony. Minimum w 80- maximum w... 100%.
Dziś był pełen. A przecież bilety na mecze nie są w Liverpoolu tanie. Na teraz - to cena minimalna 85 funtów czyli 3,4% przeciętnej płacy (2300-2500 funtów) w Anglii.
W Polsce (ponoć płaca netto średnia to 5600 zł) cena najtańszego biletu na Lecha to 50 zł więc to 0,89% tegoż wynagrodzenia miesięcznego.\
Zatem niby  taniej jest! Ale.... to niestety nie Prawdziwa Pierwsza Liga tylko jakaś podróbka ligi (Ekstraklasa) więc i chyba bilety powinny być tańsze !

2- W Liverpoolu była ta śmieszna "angielska zima" czyli 1C i nieco śniegu pracowicie usuniętego pod bandy no i oczywiście.... deszcz... deszcz...deszcz.

Faworytem meczu Liverpool - bo gospodarz, bo lider Premier League i to z przewagą 6 pkt nad 2-gim Arsenalem.
A jednak  skończyło się remisem. Choć co ciekawe Manchester United przeżywający jakiś tam kryzys postawił się liderowi i strzelił swoje 2 kasty , tak że po 97 minutach na tablicy było 2-2.
Mecz był o wiele fajniejszy w 2 połowie niż w pierwszej choćby dlatego że w drugiej padły wszystkie 4 bramki, a te na 0-1, 1-1 to na prawdę były takie "luty z całej epy pod ladę" !
 I jedni i drudzy chcieli wygrać. I to było to co różni parcianą polską ligę od tej "zwykłej" 1ligi., gdzie ważne przecież są punkty i nie to czy gra się 4-2-2-1-1 czy 3-2-3-1-1.Zresztą słuchając angielskiego komentarza tam nikt się taki taktycznymi detalami nie zajmował.... ważniejsze było to co działo się na boisku.




A to gadanie że "polska liga siłowa" to klasyczne bicie piany , wystarczy oglądnąć sobie dzisiejszy mecz i stwierdzić ze śmiechem że TAM walczą mężczyźni, w Polsce to co najwyżej "chamskie walenie z główki pod kioskiem z piwem", albo "okładanie się łopatkami w piaskownicy".
No i tyle. 

Napisał to wszystko zadowolony , że jest okazja oglądać prawdziwą "piłkę nożną" i to na początku Roku.

W następnym wpisie będzie chyba o powołaniach na tzw "zimowe obozy Lecha" .




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JAJA JAK BERETY

 Dziś  wieści z Lecha.... no nie powiem. SCENKA opada........ Nijak pojąć co się dzieje.  Rozumiem. W wielu klubach europejskich szpitale. Przyczyna oczywista. Nastąpiło przegięcie z ilością meczów. Do  tyczy to oczywiście tych "z przodu ligowego europejskiego peletonu". Liga+UEFA +krajowe puchary+ ewentualnie kadra i jakieś tam KMŚ. Ogrom bieganiny i wakacji w sumie nie ma.  A zapierdalać trzeba to i organizmy nie dają rady. Oczywiste raczej. Ale... wziąwszy Lecha , który co prawda   został Mistrzem więc musiał się mocno narobić ale... ( ponoć wszystko co napisane PRZED SŁOWEM ALE .... tak naprawdę nie ma znaczenia - tak kiedyś wyczytałem i często jest to najprawdziwsza prawda 😄)... Lech tak naprawdę w 2025 roku grywał TYLKO w lidze! I w niej TYLKO grywał Walemark i Hakans ( nie grali nawet w el. PPolski 2024!). I ci gracze co się wysypywali - Thordarson, Wallemark, Golizadeh , Hakans ( nie wliczam Murasia bo on akurat miał aż nadto okazji łapania k...

JAGA W CZAJNIK, RAKÓW W... MEDALIK

Noooo, a to się porobiło w 20 kolejce Ekstra. Wiem... tylko taki Bayer Leverkusen mógł wygrywać jak leci, bodajże w Bundeslidze nie przegrał ani jednego meczu w sezonie 23/24 --- 28 zwycięstw, 6 remisów, ZERO PORAŻEK ! No ale Bayer Leverkusen to zespół z "innej ligi". Nie takiej jak nasza "siłowa Ekstraklasa". Której  filmową wizytówką był gol dla Jagi ,w meczu piątkowym ze Stalą Mielec. Kiedy Pululu "użył ciała" by powalić rywala , a potem strzelił gola. Ale figielek bo.... jednak miłe  złego początki a koniec żałosny. Zdarzyło się coś niespodziewanego bo  Jagiellończycy przegrali w Mielcu. Nie oglądam zazwyczaj Rakowa ,bo... nie da się ich piłki oglądać. Dzisiaj jednak "zmuszony" tym że niedługo Lech będzie  z nimi    grał jednak odpaliłem transmisję meczu. No i dostałem to czego się spodziewałem czyli "klasyczny Papszun", który by się ratować wpuszcza wielkoluda Rochę i tak od 75 minuty Raków gra pierdylionami dośrodkowań "na ch...

SINDRE TJELMELAND -asystent trenera bardziej niż OK

Po raz pierwszy w historii moich kolejnych blogów   zabieram się do pisania o asystencie trenera. Generalnie to najczęściej byli "przydupasy i potakiwacze" na ławce meczowej, albo faceci od ustawianie pachołków do ćwiczeń. Ci do których trener mógł zwracać się by wylać frustrację z decyzji sędziego (klasyczny Smuda) , albo zaordynować jakąś zmianę. Ot takie "słupy meczowe". W tym sezonie jakby nastąpiła zmiana tego "modelu". Asystentem trenera nie jest "potakiwacz", a PARTNER trenera. Zresztą nie tylko ja to doceniłem , ale widzą to też piłkarze Kolejorza . Myślę sobie że to najlepszy asystent trenera Lecha  od dawien dawna.  Na takiego kreowano niedawno Dariusza  Skrzypczaka (asystent u Żurawia w sezonie 2019/2020). Z porównania obydwu Panów wychodzi , że jednak Tjelmeland to o wiele "nowocześniejszy model" niż Skrzypczak. Doskonale zorientowany w technicznej nowoczesnej stronie pracy (komputer, dane i tak dalej), a jednocześnie zaanga...