Niezła seria.
Stal Rzeszów, Motor, Puszcza. Nie Raków, Jagiellonia czy Pogoń .
Na dodatek trawa superowa "na Kałuży" więc nie ma się czego czepiać, chciałoby się jednak na coś zwalić tego klopsa..
No może na to, że mała widownia, a Lech "przyzwyczajony do gry przy pełnych trybunach które niosą piłkarzy......" :-)
Kolejny egzamin oblany i to wtedy kiedy trzeba było TYLKO NA NIEGO SIĘ STAWIĆ ( remisik wyjazdowy też nie byłby tragedią).
Ciekawostka -- Lech wygrał z "mocarzami" czyli Paprykarzami, Jagą , zremisował z Rakowem, a wtopił z leszczami.
Jak tu wyciągać jakieś wnioski?
No może jakieś "alibi" to gra w 10ciu na 11tu , od 20 minuty , choć tak naprawdę ta czerwona kartka dla Gurgula mnie mocno rozbawiła (na wkurwienie pomógł jeden i drugi kieliszek czegoś mocniejszego). Bardziej rozbawiła niż zaskoczyła, bo nie takie numery potrafią wyciąć ligowi sędziowie.
Rozbawiła, bo często oglądam "zapasy" między obrońcami , a rywalami w L.Mistrzów ( tam chyba grają najlepsze zespoły w Europie?) i nikt (nawet komentator) nie studiuje czy był "delikatny kontakt" czy nie. Po prostu gramy dalej.
No cóż nie ma co się wysilać z komentarzem. Lech był cienki jak dupa węża i w sumie wygrali ci co chcieli bardziej. Bo czasami banalnie, "chcieć to móc".
Amen i dobrej nocy..
Komentarze
Prześlij komentarz