No tak, kolejne meczysko. Kolejny krok do celu Kolejorza , czyli do legendarnego powiatowego Majstra. Kolejne emocje ligowe.
Po przegranym meczu z Motorem już nie jest to tak pewne, że Lech na swoim stadionie MUSI zlać rywala. A chciałoby się oglądać końcowy wynik - tak z 3-0.
1 połowa
60% do 40% tzw posiadania piłki . Lepsza gra Kolejorza od rywala i tylko 1 bramka. Banalne . Bo rywal jest po prostu baaaardzo "ligowy".
Podoba mi się jednak to bieganie, odbieranie jak najszybciej piłek rywalowi ,który jest bardzo bezradny , nie mający "z czego strzelić" (miał zero celnych strzałów).
Jak tak sobie spisałem to Lech/ czyli Ishak miał 100% okazję no i na początku po strzale Salamona głową wybił piłkę ze swojej bramki Rossi.
Jest jednak choć ta jedna Bramka i jest OK. Jednak tylko 2 okazje dodatkowo to trochę mało jak na dość bezradnego rywala i znowu drżączka że może być jakiś fuks, jakiś strzał , jakieś odbicie , rykoszet i może być dupa.
Więc teraz 2 połówka w robocie.
No i sprawdziło się słynne powiedzenie : " 1-0 to niebezpieczny wynik"
Lech tracił w tych rozgrywkach parę takich "bramek z niczego" . Teraz Walenmark olał rywala i myślał ,że po co biec , bo... Gurgul sobie poradzi. Nie poradził sobie. A Ouattara strzelił pewnie bramkę życia w tym sezonie.
I niestety było jak z Motorem. Gramy ,gramy ,a oni strzelają. Bo w tej zabawie nie liczy się nic, liczą się gole.
Ale, ale.
Jednak Sousa mija jak tyczki rywali , jednak strzela Ishak i już po 23 minutach jest 2-1.
Ale Radomiak się rozhulał, zrobił się bezczelny chcąc.... zremisować ? Nie dał rady , bo był....po prostu gorszy. Jak się głupio gada "zasłużenie przegrał z Lechem".
Sousa -za bieganie, zaangażowanie i asystę. Kozubala - za przytomność w grze, Murawskiego- za mrówczą pracę, Milića bo był pewny jak skała wraz z Salamonem.
Pewny był i Pereira.
A teraz "jadę równo po..."!
Niestety był i "patafian" czyli Golizadeh . Był zdecydowanie najgorszy w Lechu. Nawet nie dosięgnął poziomu Fabiemy, który był ( o zgrozo) LEPSZY od Irańczyka. Nie dojechał też Valenmark, który miał po mojemu drugie miejsce od końca.
Trener zareagował w 65 minucie bardzo logicznie ściągając obu najgorszych lechitów mając przekonanie ,że wchodzący Fabiema i BaLua po prostu nie będą gorsi od schodzących. I miał rację !
Szczena mi jednak opadła kiedy w 73 minucie Frederiksen ściągnał z boiska Sousę i Kozubala wpuszczając Szymczaka i Jagiełłę. Cel tego ruchu zupełnie niezrozumiały. I byłoby wiele gadania gdyby zamiast wygranej był remis lub wtopa.
Real-Barcelona czyli tzw El Classico i Barca spuszcza manto Realowi w Madrycie 0-4 !
Po meczu Lecha od razu ( czyli w 50 minucie El Classico ) włączam ten mecz przy wyniku 0-0 i aż się obśmiałem bo..... 50 minuta + 56minuta Lewandowski 2 gole i jest 0-2. Na dodatek za kilkanaście minut trafia w słupek!
Do tego w 78 minucie Yamal i kolejny gol i jest już 0-3!
To się nazywa "mieć nosa" :-) i postawić na właściwego konia" gdy mecze się "zazębiają".
50 minut "plaży" i 0-0 . Włączam transmisję i za parę minut === 1 pyk...2 pyk...3 pyk pyk .... 4 pyk..i jest miazga w Madrycie == 0-4 dla Barcy ( 2 Lewy+Yamal+Raphinha) !
W planie jeszcze mecz w MŚwiata U-17 dziewczyn Polska-Korea Pólnocna o udział w.... półfinale tych rozgrywek! Godzina nocna bo transmisja ze względu na różnicę czasu ( Dominikana!) dopiero o pierwszej w nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz