Najpierw o meczu.... Lubina.
Nie, nie kibicuję zespołowi KGHMu ale... ich trenerowi Marcinowi Włodarskiemu. Ma kilku tzw "młodych obiecujących" więc po jego wcześniejszych reprezentacjach młodzieżowych musi dać radę na "najwyższym poziomie ligowym".
Bo przecież "przejął drużynę" po byłym selekcjonerze tej "najpoważniejszej reprezentacji" - Waldemarze Fornaliku.
No i dostał wiks. Bo wynik u siebie 1-3 to jest niefajny wynik. A tak naprawdę mogło być i "cztery". Jagiellonia jest niesamowita - w tym meczu TRZY razy strzelali celnie i z tego były... TRZY bramki. To jest pragmatyka grania do bólu. A Lubin.... nie ugrają jednak za wiele z tyloma "młodymi obiecującymi" niestety. I tak jak co sezon wylądują gdzieś w środku tabeli.
I połowa meczu Kolejorza w Krakowie.
Tu uwaga. Kiedyś Craxa była "polską drużyną", teraz..... gra u nich zaledwie dwóch Polaków i jak widać gra im się lepiej w tym międzynarodowym zespole. Wnioski jednak dla ligi byłyby z tego bardzo ciekawe. Dla odmiany w Lechu AŻ 5 Polaków. Jak na Kolejorza to nawet sporo.
Czy coś napisać o 1 połowie? Nic ciekawego nie można. Po jednym celnym strzale "na zespół" i ciekawe tzw "posiadanie piłki" jest takie same! Emocji, podniesienie ciśnienia... zapomnijcie. Nudy..... Panie... nudy... jak to w polskim filmie..
Czy czekam na lepszą grę Lecha ( na super zresztą murawie , a tyle narzekali piłkarze na murawę w Poznaniu więc teraz ten argument przeciętności grania bo murawa po prostu byłby śmieszny).
Nie nie , czekam na lepszy mecz, lepsze widowisko. Może będą niestety bezpłodne taktyczne zapasy, taki piłkarski szczękościsk gdzie całe emocje to będzie "twarda gra obu zespołów".
No ok... na razie zmiana ....Firana zamienia Hotića...taka ciekawostka.
II połowa meczu
Daję najpierw statystyki, bo te nie kłamią.
Lech chwycił Craxę za mordkę i nie pozwalał "ukąsić". Bo w 2 połowie po stronie celnych strzałów Craxy = ZERO.
I od tego trzeba zacząć, by rywal nawet nie strzelił w "naszą" bramkę. Teraz wystarczy pyknąć 2 razy "kasty" i po balu.
Co ciekawe, Lech "mając większe posiadanie piłki" nie pykał sobie piłą z tyłu, między stoperami ,a biegał i to WIĘCEJ niż rywal ,który teoretycznie chcąc tą piłę dostać powinien biegać za nią z wywalonym ozorem.
A tu Kozubal = 12,44 km ( i co ciekawe nie dograł przecież do ostatniej sekundy meczu) i za nim jeszcze jeden z "12 kilosami na koncie" czyli Murawski. Zdarza się to bardzo rzadko żeby aż dwóch graczy jednej drużyny wybiegało te 12 kilosów ! W dotychczasowych meczach chyba to jest po raz pierwszy. Czyli nie ma gadania, tu trzeba pod okiem Fredriksena /Tjelmelanda po prostu zapierdalać.
Co ciekawe to przed meczem Fredriksen , w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", pytany o porównanie liga polska/duńska powiedział, że w duńskiej lidze piłkarze więcej i SZYBCIEJ biegają !
Może wypadałoby zapytać na przykład w kwietniu 2025 r. Fredriksena czy JUŻ Kolejorz biega jak to się biega w lidze duńskiej? A może już teraz tak to jest ?
Moje oceny graczy (nie wszystkich bo i po co):
--Najlepsi bez dyskusji Ishak (he is simply the best!) i Milić. Za nimi ci dwaj ze środka pomocy czyli Muraś+Kozi. Reszta to poziom ligowy, wymagać trzeba więcej od Pereiry, Sousy.
Najgorszy - sorry robi się to już nudne to oczywiście Fabiema.
Komentarze
Prześlij komentarz