Przejdź do głównej zawartości

PUCHAR POLSKI -Barycz Sułów vs Lech II (K.3-5)

 Oglądam mecz rezerw Lecha w PP choć nie spodziewam się "wielkiego futbolu". 

No bo tak : Lechowe rezerwy grają po prostu słabo , w 3 lidze bo.... mają chujowego trenera. Trenera który dostał posadkę " za zasługi dla klubu" a nie dlatego, że jest dobrym trenerem. No bo przecież - był zaledwie asystentem Bochińskiego w Juniorkach Starszych i ( o zgrozo) był asystentem u Rumaka. Czyli sam nic nie prowadził. I to widać, a przecież rezerwy , a tak naprawdę w 3/4-tych drużyna juniorów wręcz potrzebuje WODZA i NAUCZYCIELA.

Bo z założenia rezerwy to następne miejsce, w którym "ogrywają się najlepsi z Akademii" przed "awansem na Bułgarską". I ta drużyna powinna grać "takim samym systemem" jak drużyna nr 1.

Pytanie zadane- czy gra?      Odpowiedż jest oczywista - nie gra !.

Lech II Poznań: Mateusz Mędrala - Jakub Skowroński, Jakub Falkiewicz, Maciej Wichtowski, Maksym Pietrzak (46. Maciej Orłowski) - Igor Brzyski, Tymoteusz Gmur, Sammy Dudek (79. Jan Niedzielski) - Igor Stankiewicz, Maksym Czekała (65. Wojciech Szymczak), Filip Wilak (65. Igor Kornobis)

Oczywiście trudno porównywać tych chłopaków do wyjadaczy w rodzaju Sousy czy Murawskiego, ale oni powinni choć biegać tyle co ich starsi koledzy (a nie biegają) podawać celnie piłkę (a nie podają). Reszta czyli strzelanie bramek rywalom to już trudniejsza sprawa więc nie będę tego wymagał od nieopierzonych dzieciaków , w dorosłym futbolu.

No ale zaraz. 

Dzisiejszy rywal to Barycz Sułów - na teraz 4 liga. Sułów to 1,5 tysiąca mieszkańców, ale.... klub ma mocnego sponsora bo jest nim Tarczyński - właściciel firmy wędliniarskiej , poniekąd jeden ze sponsorów reprezentacji PZPN-u. Zatem klub nie jest jakimś chłopcem do bicia z zadupia.

Sam mecz był jako taki, dla "koneserów i kiboli" czyli nieco męczliwy. 

Barycz Sułów była..... o piczy włos panny Mani lepsza. Jakoś celniej podawali piłkę, jakoś mniej faulowali (Lech 7 żółtek, Barycz=1 !), jakoś wygrywali "drugie piłki" . Choć tak naprawdę ani jedni ani drudzy nie mieli specjalnych okazji bramkowych, co najwyżej kilka razy komentator podnosił głos kiedy bronił Lechita Mędrala i kiedy w 1 połowie Lechita Gmur trafił w słupek.

Oglądałem całą 2 połowę i dogrywkę i karne.

W 2 połowie Lech strzelał celnie 2 razy. Miał sporo rożnych , ale lechici to dzieci przy wysokich "mężczyznach" z Sułowa, którzy wygrywali wszystkie główki pod swoją bramką!       Z rożnych bitych najczęściej przez Gmura kompletnie nic nie wynikało.

Dla gospodarzy była szansa kiedy za 2 żółte kartki boisko  opuścił w 97 minucie Orłowski. Szansa szansą, ale niewiele zrobili ciekawego, zresztą i rezerwy Lecha nic nie grały. 

Czyli dostałem to czego się spodziewałem- 11 drużyna 3 ligi i  5-ta drużyna 4 ligowa.

Co najwyżej można było szukać na boisku tych lechitów których nazwiska najczęściej wymieniał sprawozdawca i jakoś ich oceniać.

Przypomnę: do rezerw został z 1 składu oddelegowany 17 latek Tymoteusz Gmur. Grał także Wilak - na razie "zdegradowany" do rezerw. I oni najczęściej byli przy piłce usiłując coś sensownego z nią zrobić. I to ich nazwiska padały najczęściej.

Zawiódł mnie Brzyski ( defensywny pomocnik którego w wyniku obserwacji odrzucił Fredriksen, choć Igor i tak jest reprezentantem U-19 PZPNu), kompletnie niewidoczny był bramkostrzelny (ostatnio) Maksym Czekała, słaby był promowany Sammy Dudek - Dudek to było jakieś nieporozumienie na tle twardo grających rywali, bałem się żeby go nie połamali. Reszta... no reszta to po prostu gracze  środkowej strefy tabeli 3 ligi.

Choć sorry- defensywę trzymał doświadczony Wichtowski ( to wielkopolanin z Leszna - 33 lata) którego jak najbardziej trzeba wyróżnić. Bez niego byłoby cieniutko. I może bramkarz Mędrala.

Jak to się mówi "piłka jest niesprawiedliwa" i po karnych (Lech strzelił wszystkie swoje, rywal walnął raz w słupek) to rezerwy Lecha jadą dalej w PPolski.

A tak ciekawe czy jest teoretycznie szansa ( jeśli Lech nr 1 przepchnie w czwartek Stal) , by w następnej rundzie ( 1/16 ta pucharu) Lech 1 trafił na Lecha 2. Bo  przecież (ponoć) w PPolski nie ma rozstawiania drużyn.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SINDRE TJELMELAND -asystent trenera bardziej niż OK

Po raz pierwszy w historii moich kolejnych blogów   zabieram się do pisania o asystencie trenera. Generalnie to najczęściej byli "przydupasy i potakiwacze" na ławce meczowej, albo faceci od ustawianie pachołków do ćwiczeń. Ci do których trener mógł zwracać się by wylać frustrację z decyzji sędziego (klasyczny Smuda) , albo zaordynować jakąś zmianę. Ot takie "słupy meczowe". W tym sezonie jakby nastąpiła zmiana tego "modelu". Asystentem trenera nie jest "potakiwacz", a PARTNER trenera. Zresztą nie tylko ja to doceniłem , ale widzą to też piłkarze Kolejorza . Myślę sobie że to najlepszy asystent trenera Lecha  od dawien dawna.  Na takiego kreowano niedawno Dariusza  Skrzypczaka (asystent u Żurawia w sezonie 2019/2020). Z porównania obydwu Panów wychodzi , że jednak Tjelmeland to o wiele "nowocześniejszy model" niż Skrzypczak. Doskonale zorientowany w technicznej nowoczesnej stronie pracy (komputer, dane i tak dalej), a jednocześnie zaanga

IRAN vs SYRIA 1-1 I KARNE PO DOGRYWCE

 Udało się obejrzeć CAŁY mecz. I znowu to samo uczucie po masie europejskich meczów, taktyce, mieleniu ligi... miałem choć emocje, które trudno wykrzesać np oglądając wieczorem mecz Liverpool-Chelsea (mimio fajnego wyniku 4-1). Bo nie trzymałem za nikim kciuków, a.... w meczu Pucharu Azji byłem za Iranem. Może i dlatego, że niedawno oglądałem 3 filmy dokumentalne o historii Persji/Iranu. Może dlatego że jest w tamtejszej kadrze Lechita (choć za dużo nie pogrywa). Dobra. Mecz w Doha na ładnym stadionie. Faworytem dla mnie był raczej Iran, posiadający większe doświadczenie na tzw "arenie międzynarodowej piłki" (grali na ostatnich MŚ w 2022). I rzeczywiście (choć bez Golizadeha) grali jakby lepiej od rywali. Mieli jakieś 3-4 dobre sytuacje , ale Syria miała w bramce niezłego goalkeepera. Dawał radę. Nie dał rady przy karnym w 1 połowie. Piłka poleciała po strzale Irańczyka Taremiego w jeden róg, bramkarz poleciał w drugą stronę i było    1-0 po 45+5 minutach. Szykowałem się na t