Nareszcie Lech coś tam nastrzelał.
Nastrzelał i to nie 3 a 4 bramki (+ samobój Mońki). Beton jak to beton. Szary, ciężki, mało plastyczny. Choć w defensywie wcale nie betonowy. I jako zespół niewiele w tej lidze uwojuje.
Nie lubię jak jakakolwiek drużyna "dogrywa mecz". Po to widzowie przychodzą by oglądać mecz w 90 minutach a nie by wychodzić już po 45 minutach bo "zespół kontroluje korzystny wynik uzyskany w 1 połowie". Proste- jak rywal słaby to trzeba zagonić go do narożnika i lać aż miło..
To " kontrolowanie" Lechowi można zarzucić. Rywal leży to trzeba go dobić. Ładując mu 5-6 bramek. Bo wtedy na bank ludziska będą walić kupą na następny mecz. Bo co banalne to "solą tej gry" nie jest mityczne posiadanie piłki, celność podań czy przebiegnięty dystans bo to jedynie statystyki telewizyjne. Mój zespół ma lać leszczy i to jak najwyżej STRZELAJĄC BRAMKI, dużo bramek.
Ale, ale - nie byłbym kibolem-Polakiem gdybym nawet po wygranej nie marudził.
I powód jest ,bo porównując to co Lech grał w 1 , a w drugiej połowie to były dwa inne mecze.
Trener ( może miał jakiś cel ) wprowadził wszystkich zawodników których mógł. Kompletnie przez to demolując tę swoją "wyjściową lepsza 11 tkę".
Tak jak potwierdził swoją jakość Ishak, Murawski,Milić,Kozubal,Hotić ,Pereira tak potwierdzili swoją "bylejakość" Szymczak, Golizadeh, Fabiema i niestety "sporo biegający" Sousa ( tu wysokie wymagania bo... to Portugalczyk, a ci przecież ponoć potrafią grać w nogę, a jego wpływ na pozytywną grę Lecha jest żaden!).
Jakiekolwiek dalsze pastwienie się nad tymi lebiegami nie ma sensu. Są na teraz hamulcowymi Lecha i chyba najsłabszymi graczami do dyspozycji trenera. Golizadeh powinien dostać bilet lotniczy, bo tylko zabiera miejsce na przykład jakiemuś graczowi z Akademii (Maks Dziuba?Wilak?).
Pozostali do obsmarowania- Gurgul- zapamiętam go z super "asysty 2 stopnia" przy 3 bramce, ale musi dalej sporo się uczyć gry na lewej obronie bo "robi dziury" -- Ba Lua - twórca chaosu z którego RAZ coś tam wyszło ( niezła asysta) a tak tylko bezproduktywny (niecelne podania, straty, złe wybory).Douglas naraził mi się klopsem z którego mogła paść bramka.
Zaskoczyło mnie wstawienie do gry Hakansa i widać było że facet nie za bardzo jeszcze kuma co jest w tej lidze grane. I tak naprawdę zaserwował przez te swoje minuty wyłącznie straty piłki . No ale akurat on jest wytłumaczony, bo znalazł się rzucony nagle na baaaaardzo głęboką wodę.
Wynik fajny (4 bramki Lecha!) i wydarzenie wieczoru-- kilka minut na boisku Mońki i już ma w CV ( w debiucie ligowym) bramkę samobójczą. To jest już druga bramka samobójcza Lecha w tym sezonie (poprzednio taką samą strzelił z Widzewem Sousa) .
Strach się bać co będzie dalej.
Acha 2 bramki Ishaka to drugie wydarzenie meczowe i ma on już na swoim koncie 4 bramki ! Potwierdzając ogólnie znaną prawdę - Lech ma JEDNEGO JEDYNEGO NAPASTNIKA. Inni to tylko popierdółki.
Komentarze
Prześlij komentarz