Kolejny mecz, kolejny mecz ligowy, a do marca/kwietnia kiedy COŚ tak naprawdę będzie miało znaczenie dla kibola Lecha daleko, oj bardzo daleko.
Pozostało jeszcze (nie licząc zaległości) do ugrania 22 mecze. Czyli peletonik nie minął nawet półmetka. Nikt z peletonu nie urwał się, bo do końca daleko więc na razie trzeba pilnować czołówki.
Lech ostatnie mecze wygrywa, ale rywale ostatnio "denni" (Puszcza,ŁKS) i te dwa mecze u siebie więc co tu oceniać. Mus było wygrać i mecze wygrane.
Co martwi to te tracone bramki ( 2) całkiem kuriozalne. Ktoś się machnął, ktoś żle wybił i rywal ma "bramki na tacy" a bramkarzowi (Mrozek) tylko wstyd bo statystyka skuteczności interwencji cieniutka jak dupa węża. Choć niby sporo strzałów "z metra" i nawet można było je zakwalifikować od biedy jako samobóje. Statystyka Mrozka jednak nędzna i tyle. Kiksy środkowych obrońców (Milić, Blazić, Dagerstal) kuriozalne.
Na razie Kolejorz grający systemem " oni nam bramkę to.... my im dwie" wygrywa (nie zapomniałem o laniu w Szczecinie!). No ale litości.... na rozkładzie.... Mielec, Puszcza, ŁKS. Pozostaje jeszcze Ruch i będzie komplet przypuszczalnych spadkowiczów.
OK -- wygrana jest wygraną więc nie chce mi się dalej wymyślać, silić się na tzw "eksperckie" (he he he he) wypociny . Bramka Ishaka na 1-0 b. ładna jak i ta na 3-1 Velde. Zapachniało "Europą" :-) Reszta.... po prostu nasza własna ..... ligowa.......
Mecz ligowy odhaczony, następny we wtorek z Jagą. Jak powiedział Velde w wywiadzie pomeczowym "To był kolejny dzień w pracy". Udany w sumie dzień.
Co do straconej bramki. Niekoniecznie przy bardziej wymagającym rywalu (np Stolcowa czy Jaga) obrońcy będą tak sobie pogrywali na lajciku. Pewnie wtedy zepną poślady i żaden z nich nie machnie się tak kompromitująco jak np dzisiaj Milić, a w meczu z cienką Puszczą Blazić.
Pozostaje taka nadzieja ,bo jak sami wiecie wystarczy popatrzeć, jak ja dzisiaj, na mecze w Premier League, by zobaczyć że można ograć Jagiellonię bo... to nie Arsenal i jakość gry ligowa i po prostu " z naszego polskiego podwórka". .
Dziś po południu zaliczyłem MCity-Brighton 2-1 i większość meczu Chelsea-Arsenal 2-2.
I szczególnie w tym drugim mielibyście używanie na trenerze... podobnie jak wydziwiacie nad zmianami Broma.
Trener Chelsea Pochetino zdjął przy wyniku 2-0 Michajło Mudryka ( na nim był karny+sam strzelił gola na 2-0). Była wtedy 66 minuta i niby "mecz wygrany przez Chelsea" .......a tu nagle pyk 2-1 w 77 minucie + pyk 84 minuta = 2-2. I grając bez Mudryka... zamiast wygrać tak znany trener jak Pochetino zaledwie zremisował !
Śmiało można wręcz powiedzieć , że dał dupy po całości.
A co do tzw "sztuki piłkarskiej"? No po prostu "oni grają w inną odmianę ligowej piłki nożnej". Lepszą odmianę. I nie ma tu nic dorzeczy jakiś niedawny mecz w LKonferencji Aston Villi grany przez nich w Polsce :-)
Komentarze
Prześlij komentarz