Konferencję czas zacząć.
W niejednej brałem udział. Kawa w termosach, kanapki na talerzach, Ktoś coś tam pierdoli "na temat". Czyli Konferencja.
Paprykarze
No grali "pięknie" ( to od komentatorów) wywalczyli 2-1 dla siebie nic z tego dla nich nie wynikło. Rywal tak jakby nie za bardzo się starał więc "Pogoń mogła pokazać swoją klasę" Generalnie wynik 2-6 nie wymaga komentarza.
Zległa
No grali . Sprawdzę po meczu Lecha wynik.
Kolejorz
1 połowa
Tu ciśnie się stara dobra mądrość "pycha idzie przed upadkiem". Deklaracja- "chcemy wygrać w Trnavie" mnie rozbawiła. Tyle tych meczów w życiu widziałem, że tylko obśmiałem się setnie. Najpierw przecież trzeba wygrać a potem chcieć. Może to karkołomne stwierdzenie, ale z samego gadania nic wielkiego nie wynika.
Chcemy i po pierwszej połowie szykuje się dogrywka i... karne (może?).
Grzech Lecha to ta "wielkopańskość". Nie "gryzienie trawy", ale odwalanie fuchy w Trnavie. Podania niecelne raz za razem, brak ognia, takie męczenie buły. I ten nieszczęsny Ishak będący jakby "odbiciem Lecha w lustrze meczu". Niby jest, ale... go nie ma.
Za bramkę trudno winić bramkarza, na bank winić obrońców patrzących co się wyrabia. A tu strzał, bramka.
Tak naprawdę na nic więcej Lech "nie zasłużył" niż na tę bramkę straconą. Brak ikry, szybkości, polotu, werwy i tak dalej. Coś jakby ochota "dogrania meczu dzięki jednobramkowej bramce przewagi z Poznania".
Pycha ukarana, ciekawe jak zmieni się Lech zjebany w przerwie w szatni , przez trenera.
2 połowa
No tak co tu pisać. Nie pisać. Nie pastwić się. Będzie jeszcze jakiś następny przegrany mecz.
Teraz Lech może grać co 6 dni i walczyć z desperacją o mistrzostwo Polski. He he he. No bo co. Będzie chyba jakieś tam jutro?
Bo jak napisał kiedyś Pan Górski "Mecz można wygrać, przegrać lub zremisować". Co tu dodać. Nic.
Tu nie ma "matematyki" przeliczania tu jest po prostu porażka. Czyli bez ściemy . Bez pierdolenia o Szopenie. Koniec kropka. Gramy dalej o coś innego.... he he he he. Do Europy można co najwyżej polecieć samolotem/pojechać pociągiem/ własnym samochodem. No ale na papierze... he he he he he.
Jako wieloletni kibic piłkarski mogę śmiało napisać "wygrali lepsi" ,a to gadanie o "lepszych na papierze" to jak kiedyś przeczytałem "tylko problem papierologii i papieru toaletowego"
Komentarze
Prześlij komentarz