Przejdź do głównej zawartości

SPARTAK TRNAVA- LECH 3-1

 Konferencję czas zacząć.

W niejednej brałem udział. Kawa w termosach, kanapki na talerzach, Ktoś coś tam pierdoli "na temat". Czyli  Konferencja.

Paprykarze

No grali "pięknie" ( to od komentatorów) wywalczyli 2-1 dla siebie nic z tego dla nich nie wynikło. Rywal tak jakby nie za bardzo się starał więc "Pogoń mogła pokazać swoją klasę" Generalnie wynik 2-6 nie wymaga komentarza.

Zległa

No grali . Sprawdzę po  meczu Lecha wynik.

Kolejorz



1 połowa

Tu ciśnie się stara dobra mądrość "pycha idzie przed upadkiem". Deklaracja- "chcemy wygrać w Trnavie" mnie rozbawiła. Tyle tych meczów w życiu widziałem, że tylko obśmiałem się setnie. Najpierw przecież trzeba wygrać a potem chcieć. Może to karkołomne stwierdzenie, ale z samego gadania nic wielkiego nie wynika.

Chcemy i  po pierwszej połowie szykuje się dogrywka i... karne (może?).

Grzech Lecha to ta "wielkopańskość". Nie "gryzienie trawy", ale odwalanie fuchy w Trnavie. Podania niecelne raz za razem, brak ognia, takie męczenie buły. I ten nieszczęsny Ishak będący jakby "odbiciem Lecha w lustrze meczu". Niby jest, ale... go nie ma.

Za bramkę trudno winić bramkarza, na bank winić obrońców patrzących co się wyrabia. A tu strzał, bramka.

 Tak naprawdę na nic więcej Lech "nie zasłużył" niż na tę bramkę straconą. Brak ikry, szybkości, polotu, werwy i tak dalej. Coś jakby ochota "dogrania meczu dzięki jednobramkowej bramce przewagi z Poznania".

Pycha ukarana, ciekawe jak zmieni się Lech zjebany w przerwie w szatni , przez trenera.

2 połowa

No tak co tu pisać. Nie pisać. Nie pastwić się.  Będzie jeszcze jakiś następny przegrany mecz.

Teraz Lech może grać co 6 dni i walczyć z desperacją o mistrzostwo Polski. He he he. No bo co. Będzie chyba jakieś tam jutro?

Bo jak napisał kiedyś Pan Górski "Mecz można wygrać, przegrać lub zremisować". Co tu dodać. Nic.

Tu nie ma "matematyki" przeliczania tu jest po prostu porażka. Czyli bez ściemy . Bez pierdolenia o Szopenie. Koniec kropka. Gramy dalej o coś innego.... he he he he. Do Europy można co najwyżej polecieć samolotem/pojechać pociągiem/ własnym samochodem. No ale na papierze... he he he he he.

Jako wieloletni kibic piłkarski mogę śmiało napisać "wygrali lepsi" ,a to gadanie o "lepszych na papierze" to jak kiedyś przeczytałem "tylko problem papierologii i papieru toaletowego"



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JAJA JAK BERETY

 Dziś  wieści z Lecha.... no nie powiem. SCENKA opada........ Nijak pojąć co się dzieje.  Rozumiem. W wielu klubach europejskich szpitale. Przyczyna oczywista. Nastąpiło przegięcie z ilością meczów. Do  tyczy to oczywiście tych "z przodu ligowego europejskiego peletonu". Liga+UEFA +krajowe puchary+ ewentualnie kadra i jakieś tam KMŚ. Ogrom bieganiny i wakacji w sumie nie ma.  A zapierdalać trzeba to i organizmy nie dają rady. Oczywiste raczej. Ale... wziąwszy Lecha , który co prawda   został Mistrzem więc musiał się mocno narobić ale... ( ponoć wszystko co napisane PRZED SŁOWEM ALE .... tak naprawdę nie ma znaczenia - tak kiedyś wyczytałem i często jest to najprawdziwsza prawda 😄)... Lech tak naprawdę w 2025 roku grywał TYLKO w lidze! I w niej TYLKO grywał Walemark i Hakans ( nie grali nawet w el. PPolski 2024!). I ci gracze co się wysypywali - Thordarson, Wallemark, Golizadeh , Hakans ( nie wliczam Murasia bo on akurat miał aż nadto okazji łapania k...

JAGA W CZAJNIK, RAKÓW W... MEDALIK

Noooo, a to się porobiło w 20 kolejce Ekstra. Wiem... tylko taki Bayer Leverkusen mógł wygrywać jak leci, bodajże w Bundeslidze nie przegrał ani jednego meczu w sezonie 23/24 --- 28 zwycięstw, 6 remisów, ZERO PORAŻEK ! No ale Bayer Leverkusen to zespół z "innej ligi". Nie takiej jak nasza "siłowa Ekstraklasa". Której  filmową wizytówką był gol dla Jagi ,w meczu piątkowym ze Stalą Mielec. Kiedy Pululu "użył ciała" by powalić rywala , a potem strzelił gola. Ale figielek bo.... jednak miłe  złego początki a koniec żałosny. Zdarzyło się coś niespodziewanego bo  Jagiellończycy przegrali w Mielcu. Nie oglądam zazwyczaj Rakowa ,bo... nie da się ich piłki oglądać. Dzisiaj jednak "zmuszony" tym że niedługo Lech będzie  z nimi    grał jednak odpaliłem transmisję meczu. No i dostałem to czego się spodziewałem czyli "klasyczny Papszun", który by się ratować wpuszcza wielkoluda Rochę i tak od 75 minuty Raków gra pierdylionami dośrodkowań "na ch...

LECĄ TRENERZY

 Na dziś następna "ofiara ambicji" i Wizji Wielkiego Klubu....... Paprykarze zwolnili całkiem fajnego trenera (Kolendowicza). Bo.... on to mając takich sobie kopaczy MIAŁ wygrywać wszystko. Ciekawy temat , gdy klubem "rządzi" nawiedzony właściciel. Gość mający "wizje" ( nie WIZJĘ ,a WIZJE właśnie). Ciekawe co dalej w tym temacie tych "wizji wielkości paprykarza"  Pana Właściciela Paprykarstwa Alexa Haditaghi. Temat też ciekawy ,bo spotkałem się z wieloma wpisami "zwalniającymi Frederiksena". O tym pisałem wczoraj. Tak jak o tym że pod Papszunem robi się "gorący stołek" ( choć akurat to temat bardziej do plotek niż coś konkretnego. Bo Właściciel Rakowa i firmy X-Kom Świerczewski to człowiek liczący bejmy i chyba bardziej liczy na jakieś tam bejmy z LK niż na szaleństwo w Ekstraklapie i po prostu czeka na europejskie mecze Medalików). Podkusiło mnie będąc przy temacie zmian klubowych trenerów, by sprawdzić ilu to trenerów "...