Kiedyś był super kabaret z Poznania czyli Kabaret Tey Laskowika.
Obecnie tradycja kabaretowa w Poznaniu wydaje się być podtrzymana przez Lecha.
Powinienem się wkurwiać po tej porażce jako kibol Lecha ,ale... nie potrafię. Cóż może być piękniejszego niż piękne Lato nad morzem? Nic temu nie dorówna. Reszta to detal, tym bardziej że i jutro ma być piękny letni poniedziałek. I taka maniana Kolejorza nijak mi tego lata nie zepsuje !
Ale wracając do meczu. Nie wiem co tam sobie wydumał Brom składając taki skład. Nie wiem dlaczego po 1 połowie nie zdjął beznadziejnego Czerwińskiego. Piłkarza zdecydowanie w tym kabarecie najgorszego.
Tak naprawdę, jak nie mam problemu z wybraniem najgorszego piłkarza w tym spotkaniu dwóch ligowych ekip to nijak nie mogę znaleźć najlepszego gracza Lecha w tym meczu.
A jak nie mogę to ( po tak nędznej porażce, z tak słabym rywalem) wszyscy dostają wyłącznie za bieganie na boisku ( skala 0-5) jedynkę (Czerwiński ZERO)..
Obnażona została słabość środka pomocy ( Sousa-Kvekveskviri) i nikt chyba po tym meczu nie powie że Sousa to "ukryty talent z papierami na granie". Bardzo głęboko ukryty , wręcz dla mnie w tym meczu niewidoczny.
Najgorsze w tym wszystkim, to że Kiepscy tak naprawdę nie zgrali ani za agresywnie, wyjątkowo wybitnie. Po prostu zagrali szary-parciany mecz ligowy jakich w tej lidze wiele.
Najzabawniejsze w tym kabarecie jest to ,że JEDYNY ofensywny gracz Śląska (Esposito) strzelił 2 bramki ,a na dokładkę miał przy trzeciej bramce asystę bramkową. A wystarczyło go przypilnować i byłby choćby wynik 0-0.
Statystyki:
W 1 połowie Lech ===> 1 strzał celny. W 2 połowie 2 strzały celne ( jeden to karny!).
Co tu komentować? To mocne dobicie do dna . Takie pewne, solidne. Potwierdzenie, że przegrana z Trnavą była jak najbardziej "zasłużona", bo obecnie Lech cienki jak dupa węża.
Tak po mojemu ( do końca okna transferowego bodajże tydzień z małym okładem) będzie się w Poznaniu działo w temacie "transfery wychodzące z klubu" ,bo tak naprawdę poziom tej kadry jest mocno "wyrównany" więc jeden czy dwóch piłkarzy mniej w sumie zmieni niewiele.
Amen... powtarzam.... nosy do góry, rozkładać koce, smarować gęby olejkiem do opalania i tak naprawdę "precz piłkarskie smutki"!
Komentarze
Prześlij komentarz