Mecz rozegrany, 1400 kiboli Kolejorza na wyjeździe. Na mikrofonie komentatorskim lubiany bardzo przeze mnie Michał Zawacki i nawet w tej parze Węgrzyn mi nie przeszkadzał.
W zasadzie mecz zagrany w tempie sparringowym. Szybkość "chodzona" gdzieś tak 5 km/godzinę tak by za bardzo się nie spocić bo przecież lato..
Lech miał chyba z 5 okazji bramkowych ( z tych niestrzelonych to Sousa, Sobiech-karny, Ba Loua- okazja oprócz strzelonej bramki opraz słupek + poprzeczka).
1 i 2 połowa w zestawieniu eksperymentalnym, cały mecz Sobiecha, nic wielkiego w wykonaniu Wilaka, bramka Ba Loua ( to wydarzenie meczu) i chyba do odnotowania kolejny niewykorzystany przez Lecha karny.
Wynik dobry, gra wakacyjna.
Ktoś w tym "chodzonym i kulanym" meczu się wyróżnił?
Chyba Marchwiński ( nie tylko za bramkę), Mrozek ( co akurat mnie nie zaskoczyło. Podkreślę też celne granie tego bramkarza do partnerów i jak policzyłem jedynie 2 niecelne dogrania) Hotić ( choć grał krótko)
Słabo?
Niestety masa niecelnych podań Karlstroema, Szymczak "zagubiony w meczu", no i zaledwie "obecny na liście obecności" Sobiech. Choć to akurat norma meczowa. No i do tego zjebany przez niego karny. Po co w ogóle ten gość gra cały mecz? Nijak nie wiem. Niech siedzi na ławce i wchodzi w 70-80 min by "utrzymać wynik i robić tłum". Do tego się nadaje idealnie.
Reszta?
Zupełnie przeciętnie. A może i bardzo przeciętnie. Bo więcej można było oczekiwać od Sousy, Pereiry. A dostałem jedynie "grę na utrzymanie wyniku po strzelonej na 0-1 bramce Marchewy".
Nawet mi się nie chce pisać, że takie granie to brak szacunku dla tych kiboli co pojechali do Kowna za Lechem. Bo tak myślę o "postawie Lechitów w Kownie". I ci kibole na takie odwalanie "pańszczyzny" nie zasłużyli. A rywal był baaaaardzo słaby.
Nie doczekałem się w TVP Sport.pl pomeczowych statystyk więc daję tylko te pokazane po 1 połowie meczu:
Komentarze
Prześlij komentarz