Udał mi się tytuł nie ma co.
Zawsze mówię, że w polskim futbolu NAJWAŻNIEJSZE LOSOWANIE. Nieważne tzw. wzmacniające transfery, tabela ligi, "moc na papierze", a to magiczne losowanie. Gdzie większość drużyn jest... po prostu lepsza od "naszych orłów".
No jakby nie było Raków wylosował dobrze. Nie dość, że przeciętną ekipę to mocno osłabioną i "zmęczoną trwającym w Estonii sezonem". Przyznam szczerze, takich rywali i Lech rok temu "wziąłby z pocałowaniem ręki".
Nie pocałował ,bo wylosował fatalnie jak na start czyli Karabach Agdam ( wiemy, wiemy).
Chciałem oglądać mecz, chciałem zobaczyć Medaliki w akcji tym bardziej , że są tam "nowi" Zwoliński czy Yeboah.
No naprawdę chciałem ale.... kiedy słyszałem komentarz Podolińskiego i Borka przez pierwsze 30 minut to........ dostałem sraczki i jak wiecie.... to potrafi uniemożliwić każde oglądanie, czegokolwiek.
Generalnie rywal do ogrania, ale komentatorzy tak wkurwiający, że się nie da. Potrafiący zalać potokiem głodnego pierdolenia.
"Druga połowa należała do gospodarzy".... he he he he.
Zresztą i sam mecz wcale nie był "obijaniem Estończyków". Ot polski mecz ligowy, gdzie prosto grający w sumie Raków nie mógł grać ze swojej ukochanej kontry ,bo rywal ( czego należało się spodziewać) po prostu czekał na nich na swojej połowie. Jedni czekali, drudzy "usiłowali grać atakiem pozycyjnym" resztę pozostawiam waszej wyobraźni.
Z ciekawostek- we Florze Tallin grali - znany z Piasta Kosta Wasiljew (niezły był wtedy) i "o mało Lechita" który na szczęście do Lecha nie trafił czyli Ojama.
Czy mecz był "jednostronny"? No nie był. Więcej nie chce mi się pisać ,bo tak naprawdę za bardzo nie ma o czym jeśli czekałem na WIDOWISKO i BRAMKI . Bo emocje i tak zostawiam sobie ( oczywiście) na mecze Lecha!
Widowisko (skala 1-10) = 3 , bramki = 1 [ 1-0 ] .
Po prostu Raków ( według Borka i Padalińskiego) zmiażdżył rywali...... 1-0 ;-)
Powtórzę raz jeszcze.... nie ma to jak dobre losowanie w UEFA. Choć prawda i taka, że BRAMKI SAME SIĘ NIE STRZELĄ! Gdy do tego w bramce rywali stoi.... bramkarz ! No i druga prawda - mecze wygrywa się nie na papierze, a na boisku.
Sorry Kochani za te pierdolone co wyżej....banały.... he he he he he.

Komentarze
Prześlij komentarz