No cóż pisać?
Mecz "towarzyski" w Stolcu PRZED meczem z Mołdawią. Meczem "o coś" czyli eliminacyjnym do MEuropy.
I tak się zastanawiałem.... czy chodziło o przećwiczenie przed tym meczem eliminacyjnym w Mołdawiii gry w "polskim niskim pressingu"? Udowodnienie, że "jak nam Niemcy nie strzelą kasty to i Mołdawianie nie dadzą rady"? Jak tak miało być to sorry... drużyna z Mistrzem Włoch (Zielińskim) Mistrzem Hiszpanii (Lewandowski) Mistrzem Grecji (D.Szymański) Mistrzem Holandii ( Sz.Szymański) i wieloma internacjonałami nie potrafiąca celnie podawać sobie piłki (szczególnie to było widać w 2 połowie) nie udowodniła nic.
Co najwyżej to że "Lech dobrze szkoli piłkarzy" ( na boisku byli "wychowankowie Kolejorza" czyli BeLeszyński, Bielik, Linetty ,Kendzi ,,Bednarek no i ci co fajnie pograli czyli Kamiński i Skóraś). Tak, to było fajne promowanie Akademii Lecha bez dwóch zdań.
Reszta?
Niemcy grali czasem jak w piłkę ręczną ( nie ograniczeni czasem rozgrywania piłki) czyli grali piłką "po obwodzie" i wrzutka na skrzydłowego. Pierdyliony podań które Polacy wywalali w pole.... NIECELNIE , bo piłka wracała "za darmo" do Niemców.
I tak oceniając Polaków .... dobry bramkarz, przyzwoita obrona, niezgorsi skrzydłowi (Lechici ) i.... tyle.
W Mołdawii można przewidywać na 100% remis 0-0. Mołdawianie bramki nie strzelą, Polacy też ,bo są w ataku bezpłodni. No może Lewy coś tam wciśnie, Milik (ta pizda) na bank nie strzeli ,bo niby dlaczego nagle miałby "wznieść się nad poziomy"?
Kropka, historia zapisana, Kiwior strzelił głową na 1-0, Polacy po raz drugi w tzw historii wygrali z Niemcami. Polacy grali w wybijankę , Niemcy grali w piłkę ręczną. Skutek..... słabe widowisko niewarte ,by wydać tą stówę ( a może więcej) na bilet.
Przyznam , większości 1 połowy nie oglądałem, a słuchałem tylko komentatorów. Ponieważ byli to Laskowski i Żewłakow to dało się tego słuchać.
Teraz czekam na ten "mecz o coś " i chyba nareszcie mecz z kibolskimi emocjami ten w Mołdawii.
Komentarze
Prześlij komentarz