Podano w wiadomościach że.... w tym sezonie 22/23 na stadionach ligowych było już 2 Mln widzów.
No piękna liczba DWA MILIONY , albo bardziej przemawiające pisane cyframi 2 000 000 ( och gdybym miał dwa miliony ;-)!
Jeśli jednak ją podzielimy przez 26 wychodzi że w 1 kolejce było średnio 76 923 luda. Czyli tak naprawdę średnio żaden stadion nie jest zapełniony na maksa kolejka w kolejkę. A argument ,że "niektóre drużyny nie mają stadionu " (Raków, Radomiak, Warta) baaaardzo naciągany. Dlaczego .... bo jak widać z zestawień ilość ludzi np w Grodzisku (stadionik na 5 383 ludzi) w kolejce 25 kiedy rewelacyjna Warta "grała u siebie" w 25 kolejce z Gdańskimi Betonami były zaledwie 1854 osoby, a na nowiutkim stadionie w Pogoni Szczecin oddanym w październiku 2022 na 21 163 widzów ( 25 kolej - z Koroną) było zaledwie 13 961 ludzi.
Czyli tu nie sprawa "pięknych nowych stadionów" , a atrakcyjności meczów, poziomu piłkarskiego meczu, emocji, bramek. Poziom słaby, emocji mało, puste trybuny, wiatr przegania papiery w przejściach..
A te dumne 2 miliony frekwencji zdecydowanie "napędza" niewiele drużyn. Nie Lubin który pewnie dostanie 10 Mln plz od Ministerstwa na... modernizację stadionu (oddanego zresztą w 2010 roku , z 16 286 miejscami!) a którego w meczu Lubin-Warta "dopingowało " w ostatniej 26 kolejce..... 4 271 ludzi.
Zatem to gadanie o "dużej liczbie na trybunach" jest zabawne skoro w meczach przedostatniej 25 i ostatniej 26-tej ta magiczna FRKWENCJA BYŁA JAK NIŻEJ:
Policzmy sobie... w ostatniej kolejce (nr 26) NA DWÓCH meczach (Poznań+Solec) było 60 153 kiboli, a na pozostałych SIEDMIU MECZACH = 44 144 widzów.
W powyższym kontekście dumne "gadanie o liczbach" jest przekomiczne. Bo tak naprawdę ta "wielka frekwencja" to średnio 6 306 . Przy wyczynach Lecha, Szmaty Stolcowej i Żydzewa...bo nawet taki Górnik Zabrze jakby "przeżywa kibolski kryzys" ( stadion na 31 181 miejsc, a w 25 kolejce -- mecz Zabrze-Orlen Płock--- było 9 012 kibiców)
Puste trybuny "pięknych molochów" w Gdańsku i Wrocku to dziwaczny obrazek kiedy rozwydrzeni obrazkami z Premier League czy Bundesligi oczekujemy emocji, dopingu, gryzienia trawy, nabitych trybun żywiołowo reagujących nawet na wyrzut z autu. A tu na stadionie ekstraklasowym echo, pustki i debilne wywieszone transparenty. I polskie, ligowe męczenie buły. No i bramek nie za wiele bo "piłka dobrze nie siadła na bucie"..... "no ale gdyby siadła....".
No ale liczba DWA MILIONY to fajna duża liczba ,tylko że raczej to telewizyjna reklama dla tych co nie umieją liczyć na palcach i tych co wierzą w bajki , że "nowoczesne stadiony spowodują wzrost liczby kibiców na stadionach" .Bo przecież idąc do kina na film nie idziemy by sobie po ciemku posiedzieć te 2 godziny (tyle ma średnio film) a oczekujemy ROZRYWKI, a do tego przecież w kinie nie pada, nie jest zimno. I omijamy gnioty filmowe bo... omijamy i już!
Komentarze
Prześlij komentarz