Dałem na początku pomeczowy zrzut bo on mówi wszystko.
Pierdyliony spacerowych podań (686 do 278) , albo jeśli już podania do przodu to następne spodanie w bok lub do tyłu. Taki wiosenny spacer z oczekiwaniem ,że rywal się ze strachu posra i jak pies położy cię na grzbiet łapami i brzuchem do góry błagając o litość. Tak jakby Lechici zapomnieli że to jest parciana liga gdzie naczelnym zawołaniem --- "niski pressing i kontra".
To właśnie pokazuje ilość podań Lecha ( prawie 3x większa od rywali) i wykaz kilometrażu tych co biegali najwięcej.
A przecież na WŁASNYM stadionie to Lechici powinni zabiegać przeciwników na śmierć , mając do tego już nie 3 ale 6 dni na przygotowanie się po poprzednim meczu w Radomiu.
Sobiech mnie już tak wkurwia że,,, nie wkurwiam się na tę jego "grę" . która polega tylko na przebijaniu piłek głową byle dalej i praktycznie do nikogo , grając bardziej jak gra stoper niż napastnik. Ten facet po prostu tak ma i jak ktoś go nie nabije/trafi w niego piłką to o golu możemy pomarzyć.
Ale to nie tylko on zawalił, nie "dojechał" w tym meczu . Dodam do kompletu Sousę, Amarala (to czysta tragedia i tyle i niech już wypierdala) plus słaby jak dupa węża Karlstroem. Reszta nie mniej słaba lub bardzo słaba i to na tle słabego ligowego rywala.
I na koniec straszna statystyka == w lidze == 7 PORAŻEK z tego...... 6 na własnym stadionie i co jedna taka porażka to bardziej wstydliwa ( min. - Sraków ,Lubin,Kiepscy x2 i teraz Zabrze).
Lech zważony jak skwaszona śmietanka ( ta po LK), LEKKO ŚMIERDZĄCA I GORZKAWA w smaku.
Wybaczcie, nie chce mi się opisywać tej nędzy. Kto tego nie widział nic nie stracił, kto widział.... współczuję jak i współczuję tym kibolom na stadionie ,na Bułgarskiej ,dopingującym dziś Lecha z trybun. Bo w Lechu po prostu nie było ikry.
A tak nawiasem mówiąc to dawno nie widziałem fajnego/widowiskowego /ligowego meczu w wykonaniu Lecha , w Ekstraklasie.
I gówno mnie obchodzi nawijka komentatorów ile to Lech rozegrał meczów w sezonie .
Komentarze
Prześlij komentarz