Jeszcze zimowo tutaj, nad morzem, więc nie ma stresu że płaszczy się dupę przed ekranem niemal całe sobotnie popołudnie i wieczór..
A ponieważ najciekawsze sezony w Europie odpalone to jest co oglądać. Często i z "lechickich"- oraz innych poznańskich powodów (Warta!).
I co z tego że masa lawinowa , skoro przy odrobinie szczęścia ( a takie jakoś mam) udaje się trafiać na "kluczowe momenty" czyli bramki bez "męczenia buły" czyli dla nędznego 1-0 być uczepionym na pełne 90 minut i to w jednym meczu.
Zatem jedziemy (niekoniecznie po kolei):
1. Rezerwy Lecha.
Wyzwanie dla lechickich rezerw spore , bo i mecz na wyjeździe i to z liderem i to z takim liderem co nie lubi tracić bramek. Kotwica Kołobrzeg. 3-1 dla Kotwicy i tyle. Co dla mnie istotne to, że Wilak strzelił w tym meczu "swoją kolejną bramkę" i ma ich na koncie już 8. Nie chce mi się powtarzać, ale jak najbardziej należy mu się ławka meczowa w 1 zespole .
2- Arsenal Bornemouth.
O tu byłem tylko na podglądzie i mecz włączyłem dopiero w 81 minucie. A pojedynek ciekawy bo.... Bornemouth to 18-ty zespół Premier League, a Arsenal jest na 1 miejscu. A nie widziałem jak było 0-2 !!! i jak Arsenal wyrównał na 2-2. Za to załapałem się na końcówkę czyli od 81 minuty, kiedy Arsenal dusił i..... grając do ostatniej 97 minuty strzelił całkiem fajną bramkę na 3-2 !!! Pokazali co to znaczy GRAĆ do końca ! Co to jest angielska piłka nożna i co to jest granie dla kibiców !
Nie muszę mówić że dla kibiców (pełen stadion czyli 60 704 krzesełka zajęte!) to było MECZYSKO jak jazda na rollercoasterze. A w podobnym "wagowo" ligowo-polskim meczu (czołówka z outsiderem) w Poznaniu było zaledwie 12 541 luda. I to jest ta namacalna, matematyczna RÓŻNICA między piłką w Polsce i w Anglii. Różnica czyli Ilość widzów, procent "wykorzystania stadionu" - w meczu.
3- Southampton-Leicester
Tu pomógł mi dzisiejszy fuks ,bo akurat włączyłem transmisję w 30 minucie, gdy sędzia odgwizdał oczywisty (ręka) karny dla Southampton (bramkarz obronił), a za 5 minut Southampton strzelił po fajnej kontrze bramę na 1-0. I wyłączyłem ten mecz po gwizdu na przerwę. Oglądałem tyle by sprawdzić czy grał Janek Bednarek. Grał! Zresztą miałem nosa bo mecz skończył się wynikiem 1-0.
4- Brighton-West Ham
Załapałem się z sentymentu na mecz Brighton. Też ostatnie minuty. Ale tu nie było "czego zamiatać". Brighton pozamiatało wygrywając 4-0. A sentyment był, bo szukałem ostatnich info na temat Kuby Modera.
Jak widać minie jeszcze z parę miesięcy nim Moder zagra. Tak na moje oko , zagra dopiero w następnym sezonie.
5- Augsburg-Werder Brema 2-1. Meczu nie oglądałem sprawdziłem obecność Gumnego na boisku. Wybiegł, grał. Augsburg odsunął się od strefy spadkowej i pewnie da radę się utrzymać.
6. Widzew-Warta
Tu nieco klimatu angielskiego , bo przecież trybuny pełne ! Co prawda stadion widzewski mniejszy (18 018 krzesełek) od obiektu Arsenalu , ale i tak jest to Coś co jest wyjątkiem w Extra. Zrozumiałe , bo beniaminek widzewski jest wysoko no i nareszcie Łódż ma Ekstra więc pewnie działa efekt "świeżości". Warta jednak poradziła sobie i to na wyjeździe.
Polecam do obejrzenia ze skrótów pomeczowych bardzo ładną brameczkę Żurawskiego z Warty. Nie podejrzewałem go , że tak fajnie sobie "ułoży piłkę do strzału" Zapachniało "zupełnie inną/lepszą ligą".
------ Tak przy okazji Warty/Lecha -- pewnie upadł temat zakupu Kajetana Szmyta który podpisał na dniach nowy kontrakt do bodajże końca 2023 z opcją przedłużenia do 2025. Zatem Warta zabezpieczyła sobie "zyski z transferu". I nikt jej "Kajtka" nie wyciągnie za free.
A przecież Warcina szkoli nieźle bo--- z Warty był Kurminowski, Moder, Dejewski i paru innych ( przyznam nie chce mi się sprawdzać-klasyczne lenistwo!). Że o legendarnym już Macieju ŻURAWSKIM nie wspomnę ( ale to przecież prehistoria).
------Tak przy okazji meczu w Łodzi wstawiłem "statystyki biegania". Nooo szacunek dla OBU drużyn. DZIEWIĘCIU NA DZIESIĘCIU graczy wyszczególnionych w tej statystyce "przebiło granicę" 11 kilometrów. Wspominam o tym bo w meczu Lecha statystyki biegowe były jak niżej:
Najdziwniejsze to, że Betony walczący "o życie" (poza Kubickim) "nie wybiegały" minimum 11 kilometrów. A przecież raz to, że "walczyli " (niby) no i powinni bieganiną wyrównać domniemaną "różnicę klasy". Nijak pojąć. A takiej Warcie jakoś CHCE SIĘ BIEGAĆ i dzięki (między innymi) temu powoli pnie się w górę ligowej tabeli. !
Komentarze
Prześlij komentarz