Dużo czytam. Czytanie wzmacnia wyobraźnię. Ostatnio czytałem książkę Henszela o Lechu.
Nie wiem czego tak naprawdę się spodziewałem. Miało być tam pisane o ciekawostkach "zza kulis", a przecież napisał TO Rzecznik Prasowy Lecha. Z jednej strony nadzieja w rodzaju "rzecznik zna kulisy i ciekawostki". Z drugiej strony "rzecznik MUSI być upolityczniony bo... jest rzecznikiem".
Dla kogoś kto kibicuje Jantarowi Ustka może ta książka byłaby odkrywcza, poznawcza. Dla mnie była "oczywistą oczywistością". "Kulisy" ładnie zamiecione, a jak już ciekawiej to historie z ... prehistorii Lecha ( coś jak "kulisy bitwy pod Grunwaldem").. W sumie mniej zajmujące, bo w historii piłkarstwa liczy się to co "tu i teraz".Liczy się obecny sezon, tabela, wynik wczorajszego meczu, no może te gry w zeszłym sezonie, bo był sezonem mistrzowskim i miło sobie "odgrzać pyrki z gzikiem i ślydkiem".
To co było np w 1990 roku lub wcześniej już pachnie naftaliną i zakrawa częściowo na bajkę: Czapczyk, Anioła, Rudnevs, Juventus.Takie raczej bardziej oklepane anegdoty niż jakieś tam wywołujące rumieńce emocji sensacyjki.
Przeczytałem, odłożyłem, może komuś dam tę książkę.
Tak przy okazji tematu "czytania" podrzucam wywiad z Mikaelem Ishakiem:
oraz wywiad z z van Der Bromem( to akurat filmik).
https://www.youtube.com/watch?v=kqpRGOy91SA&ab_channel=CANAL%2BSPORT
I przy okazji taka moja refleksja.
Tak naprawdę niewielu tzw "zagranicznych graczy" wypromowało się "mocno" w Ekstraklasie.
Piszę "mocno" ,bo takim świadectwem promowania jest nie jakiś tam transfer z Polski w świat ( np taki Joel Valencia z Piasta do Anglii, chyba Championship czy słynny Vadis Odjidja-Ofoe z Ległej) i potem albo smętny powrót do Polski/spadek powolny typu Grecja/Turcja/Cypr/Arabia.
Znakiem "wypromowania zagraniczniaka" jest przyjście do Polski i to będąc niezbyt znanym graczem , a grając w Polsce awans do średniaka reprezentacyjnego w Europie ( znam Lecha niech więc będzie ten Gytkjaer który przez grę w Lechu wbił się do reprezentacji Danii czy Ishak do Szwecji. Karlstroem chyba już przed Lechem był parę razy w reprez. Szwecji).
I tu oczywisty powód tego stanu. Po prostu nikt o zdrowych zmysłach ( trener reprezentacji np Holandii/Belgii/Szwecji) nie powoła gracza z Ekstraklapy, a raczej będzie to gracz który będzie grał w "polskim klubie" w LE czy LK. Zatem oprócz bejmów zarabianych od UEFA ( LM LE LK) te rozgrywki europejskie to JEDYNE OKNO WYSTAWOWOE dla klubów "promujących do sprzedaży swoich graczy".
Promowanie przez grę w reprezentacji PZPNu to nierealne bo.... i tak na boisko wybiegają gracze "doświadczeni" czyli 26-35 letni, a nie ci co ich mogłoby zauważyć oko skauta z dobrego zachodniego klubu. Czyli ci "perspektywiczni i na dorobku" więc nie tak kosmicznie drodzy jak np taki Lewandowski czy Szczęsny. Bo ci "młodzi obiecujący" i nieco tańsi są albo nieobecni ( Karbownik, Kozłowski) albo dostają mało szans ( Kamiński,Skóraś). Wyjątkiem Kiwior, ale wyjątek potwierdza regułę.
Zatem - TYLKO gra w UEFA, liga tylko jako środek do tego celu .
No na przykład jako taki "obiad w barze mlecznym". Najeść się można, niedrogo, człowiek nie umrze z głodu, ale frykasy to nie są. Bar mleczny jednak to codzienność , bez niego nie byłoby sił ,by doczołgać się na imprezę w Sheratonie.... he he he he.
Komentarze
Prześlij komentarz