Co tu gadać, widowisko ( z siebie) zrobił sędzia Raczkowski. Reżyserował całe to "widowisko" i to tak by udostępniający stadion ludzie z Mielca wyszli z widowiska zadowoleni.
Był dobrym "gospodarzem" i sędziował po gospodarsku. Tak oczywiście TO robił , że można się było już nie wściekać, a tylko śmiać z politowaniem.
Już pierwsze wstawienie nogi Murawskiego przed rywala( nie kopnięcie, nie pociąganie za koszulkę) i.... żółta kartka. Potem "gospodarskie rozmowy z graczami Mielca" faulującymi co najmniej W TAKI SAM SPOSÓB.
I te 2 karne. Zresztą co tu gadać:
1.30 minuta 1 połowy i oczywista ręka gracza Stali
Jak byk widać że piłkarz Stali ZAGARNIA piłkę ręką.
Widać ruch ręki do piłki, widać że ręka odstawiona jest od ciała i widoczny zamiar by Skóraś nie wyszedł na pozycję strzelecką. No i dzieje się to w polu karnym. Ale..... gospodarze nie za za to zapłacili by sędzia dał karnego Lechowi.
2. 38 minuta 1 połowy i "karny za faul na Skórasiu" ????
Tu można patrzeć jak sroka w gnat i zobaczyć że gracz Stali wyciąga nogę by WYBIĆ piłkę. Piłka nie zmienia jednak lotu, bo gracz Stali postawił tylko nogę PRZED piłką. I trzeba długo szukać by doszukać się że w ogóle ją dotknął. O wyciągniętą nogę przewraca się Skóraś. Ot przewraca się bo może, bo atakuje, bo idzie do przodu. Faul? No taki 90%, ale najczęściej takie faule i karne się gwiżdże
3.65 minuta i "bramka" Ishaka.
Centrala Pereiry, Ishak wchodzi jak czołg i strzela bramkę. Na pewno?
Na pewno , bo na obrazku wyemitowanym przez TV widać jak byk że "spalony" to ręka Ishaka, a przecież ręką strzelać bramek nie wolno. Bramka padła po strzale głową , a głowa i cała reszta "nie spaliła się". Bramka więc była zdobyta prawidłowo. No ale Mielec i tak dalej..........
Powiedzmy więc sobie ( karne trzeba przecież strzelić), że Lech wygrał 0-1, ale nie w oczach sędziego, Z którym przecież uzgodniono w mieleckich/PZPNu gabinetach co najmniej remis.
Mecz można wygrać/przegrać/zremisować. No tak ale wygląda to brzydko kiedy sędzia ewidentnie jest dwunastym graczem rywali Lecha.
Minimalista może powiedzieć.... Lech mógł jeszcze przegrać po "karnym z czapy". No tak, ale w tym meczu wygraną Lechowi (bramka Ishaka!) zabrał po prostu sędzia , a bezradnemu Bromowi stojącemu za linią boczną pozostawał tylko serdeczny śmiech i bezradność kiedy oglądał "wyczyny sędziego i VARu"
No i pozostałe "obrazki z meczu". Statystyki i takie tam.
ps:
Ciekawy jestem czy gdyby przed strzeleniem bramki facet miałby "wystawionego na spalonego" chuja, czy sędzia nie uznałby bramki strzelonej potem np głową. Bo chyba i chujem TEŻ można bramkę strzelić, a może nie ?
No odważnie pojechałeś z tym komentarzem. Uważam, że oba karne oczywiste. W mistrzostwach świata nie takie kontakty uznawali. Co do spalonego - trudno mi zadecydować. Moim zdaniem powinno się patrzeć wyłącznie na pozycję nóg - to w końcu one decydują o tym, czy atakujący wystartuje wcześniej do piłki, niż obrońca. Kiedyś w siatkówce była dyskusja, czy jak piłka przeleci po rozwianych włosów siatkarki przed wyjściem w aut, to się to powinno jako kontakt z piłką zalicza. Tu się podobna gemela robi i wszystkie interpretacje są dozwolone.
OdpowiedzUsuńTak między nami to gdyby ręka w polu karnym była uznawana bez tych wszystkich "poszerzeń obrysu ciała" i "przecież piłka nie leciała w światło bramki" to od razu byłby porządek. Ręka to ręka i kropka, a tu gościu zagarnął piłkę. Może masz Canal+ (ja nie mam) i może napiszesz jak oni tą sytuację wyjaśniali? Ciekawy jestem.
UsuńNie mam, nie wchodzę w kanał :) Ale w skrócie ekstraklasy tv nawet tej ręki nie pokazali. Co do "przecież piłka nie leciała w światło bramki" to przypomina się palec Kostewycza. W tej kolejce karne to pełna dowolność interpretacji.
Usuń