Przejdź do głównej zawartości

Towarzyskie pierdy - mecze próbne

Dzisiaj tzw "przymiarki mundialowe".

Pewnie oglądaliście mecz z Chile więc co tu gadać. Kamyk wszedł od 57'. I tyle fajnego. Bo mecz słaby, kadra "cierpiała", "gwiazdy" na ławce.

Na mikrofonie dwie pizdy czyli Worek i Padoliński. Więc i cała 1 połowa ( nie było lechity na murawie, a Bednarek to dawny lechita) to "wieczór z piłką i muzyką w tle".




2 połowa to włączeni Panowie pierdoły ,musiałem, bo wszedł Kamyk i chciałem usłyszeć co ci "słowotwórcy" będą o nim mówili. A Kamyk grał od 58 min. W sumie grał nie za wiele bo podań nie dostawał albo dostawał takie "za plecy". Bo gra przecież musiała iść stroną gdzie grali "faworyci komentatorów i bogowie murawy" czy Beleszyński i Grosicki ( baaaaardzo doświadczony... he he he he he).

Bramka dla PZPNu to chaos, tłok i noga Piątka. Reszta gry na tle Chile , to dół Ekstraklasy w wykonaniu Polaków. Kamykowi nie dali pograć bo można sobie biegać , a grać tylko gdy koledzy podają celnie piłkę. Nie podawali.

I tak wiemy jaka to jest ta reprezentacja. Nagle nie zagra jak Brazylia/Holandia co najwyżej jak "Termalica de-luxe". Czyli defensywka i kontra na szybkobiegów. Z tym że szybko biega i rywal. He he he.


Meksyk-Szwecja ( mecz towarzyski w Gironie-Hiszpania) wynik - 1-2.

1 połowa

Od początku biega tylko Karlstroem. A 0-0 to taki wynik jak mecz. Okazje i jedni i drudzy mają prawie żadne. Meksykanie z 65% posiadania piłki, rywale resztę  :-) Szwedzi grają jak "michniewiczówka" czyli cała drużyna na swojej połowie i blisko siebie. Raczej jednak nie stosują "ułańskiej kontry" skupiając się na wytrącaniu z gry rywali  .Stąd te liczby "posiadania" i stąd 0-0. I stąd ten meczowy obrazek jak poniżej :



2 połowa

Można sobie grać i posiadać ,ale trzeba wygrywać. W tej połowie  było tak: 0-1, 1-1 i..... w końcu meczu bramka na 1-2! Nic z meksykańskiej przewagi z piłką nie wynikało. Mimo że grali oni w 2 połowie w mocnym składzie ( wszedł min. Lozano- ten z Napoli, fajny, mobilny napastnik).

Szwedzi jednak to Szwedzi. Siła, solidność, technika i konsekwencja. No i na ostatnie 10 minut wszedł Ishak, który nic wielkiego nie pokazał. Ale był, zagrał.

Generalnie wygrała "europejska pragmatyczna szkoła piłki nożnej" wcale nie oparta na wielkich gwiazdach ( naprawdę zagrali dublerzy z kilkoma graczami bardzo znanymi np Karlstroem, wszedł też Forsberg !).

Dagerstal nie pojawił się.

Czy Meksyk jest do ugryzienia? Po prostu trzeba grać jak Szwedzi, przykład jest!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPISKOWA TEORIA PIERWSZYCH KOLEJEK EKSTRAKLASY (Legia), mecz Puszcza-Stal Mielec 1-0

 Poszły już 3 kolejki w Ekstraklasie. Były już mecze w eliminacjach Ligi Konferencji. Coś się działo. Nie można jednak nie zauważyć "kreatywnego uszycia początku Ekstraklasy" pod Zległą ze Stolcowej. Bo przecież fajnie byłoby ot tak "spokojnie wchodzić w ligę" grając parę meczów z ligowymi ogórami. Dałoby to też fajne "przetarcie" przed meczami i w czasie meczów o konkretne bejmy czyli mecze o miejsce w grupie Ligi Konferencji . Grane  od połowy lipca i przez sierpień.  W tych to dwóch miesiącach może zdecydować się los rocznego budżetu dla klubów zaangażowanych w rozgrywki na poziomie UEFA. Czyli według mojej teorii, najlepiej byłoby pograć sobie na początek takie lajtowe sparringi ligowe - na przykład z beniaminkami ligi. A więc sprawdziłem co tam Ekstraklasa upichciła w pierwszych pięciu kolejkach ligowych dla pucharowiczów ( W -wyjazd D- dom) 1 -- Medaliki - Jaga D, Korona W, Warta D, Piast W, Stal Mielec D. [ 3x D 2xW]  2 -- Kolejorz - Piast W , Ra

PARĘ SŁÓW O OBECNYM LETNIM OBOZIE LECHA we Wronkach

 Kiedy czytam wpisy "zatroskanych kiboli Lecha" przypomina mi się słynna kwestia z filmu Machulskiego "Seksmisja" wypowiedziana przez Stuhra (starego) cyt " Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę". I nie wiem czy śmiać się czy płakać. No bo przecież: 1- rok temu było jeszcze gorzej, bo po zdobyciu Mistrza odszedł Skorża, odeszli Kędziora, Kownacki, Kamiński. Czyli odszedł "kierownik zamieszania" i paru bardzo istotnych graczy, a za oknem czaił się już rywal w Superpucharze i następny w eliminacjach Ligi Mistrzów. Velde był denny, Ba Loua też, Skórasia kibole kierowali do rezerw.  2- Żeby było "dobrze" sprowadzono na dodatek przed sezonem takie łamagi jak Żukowski, Rudko i Cwitaiszwili. Czyli (patrz wyżej) sezon zaczynał się pod zdechłym kotem. Beznadziejnie i bez perspektyw. I można było wtedy lamentować i pojękiwać, bo jak mówiono w pewnym filmie (Pulp Fiction)  "Jest kurwa daleko od OK". 3- A w efekcie z nieopierzonym tren

JAKI BĘDZIE WPŁYW NA LECHA -- ODPADNIECIE Z LIGI KONFERENCJI --- po dwumeczu ze Spartakiem Trnava 3-1

Oj będą spore wstrząsy .Może  nawet  coś  jak tsunami po trzęsieniu  ziemi dna morskiego. 1- odpadnięcie to nie tragedia finansowa (podobno) bo (podobno) jak mówił Rutkowski Piotr Lech nie wlicza "zysków z UEFA" do budżetu do momentu kiedy się faktycznie nie pojawią się na koncie. I to bez nich "kroi się roczny budżet". Zatem co najwyżej nie będzie jakiś premii i transferów, co najwyżej będą  te z klubu ( w zimie 23/24). 2- odpadnięcie to problem dla młodych graczy. Jak kiedyś sobie policzyłem kadra Lecha  "meczowa" to 26 graczy. Zatem kadra jak najbardziej wystarczająca, już w momencie przed meczem na Słowacji , na rozgrywki ligowe. Problemem teraz będzie wprowadzanie swoich wychowanków do kadry. Na teraz, kiedy nie będzie już potrzebna jakakolwiek rotacja i wystawianie "silniejszego/słabszego składu", kadra Lecha "skostnieje" do najwyżej 15-18 graczy i będzie obracać się wokół znanych , bardzo znanych nazwisk. Bednarek-Pereira/Dager