Niewygodny rywal.
Ostatnio takim "niewygodnym rywalem" była Jagiellonia Białystok.
Czy można zestawić z sobą Raków/Jagę jako "niewygodnych rywali dla Lecha" i odpowiedzieć sobie skąd ta "niewygoda"? Znaleźć wspólne cechy tej dziwnej "niewygody Lecha ?".
Chyba można .... oglądając DRUGI JUŻ W TYM SEZONIE wpierdol od Rakowa. Może ten pierwszy był boleśniejszy niż niedzielny, ale fakt zostaje faktem Dwa mecze w sezonie z Rakowem i dwie porażki.
"Gdzie zatem pies pogrzebany" w temacie Raków/Jaga.
Wydaje mi się, że w tym ,że jak cała nasza liga jest bardzo rozkojarzona to niektóre mecze rywalom Lecha po prostu "wychodzą". Bo spinają się, grają prosto ,ale bardzo uważnie. Dotyczy to także bramkarzy tych ekip którzy często bronią rzeczy niemożliwe.
No i prostota gry przeciw Lechowi. Może nie prostactwo piłkarskie, ale prostota. Dużo biegania, dużo piłek do przodu, oparcie gry na centrach w pole karne ( wolne, rogi) z wykorzystaniem "wieżowców" silnych jak tury. I nie patyczkowanie się nawet za cenę kartek.
Prostota a jakże skuteczna.
Oczywiście jest na to rada czyli podobne zaangażowanie, CELNE podania i sporo strzałów z daleka. No ale Lech często gubi się w milionie podań, kiwania się gdy aby grać w taki sposób jaki zamierza czyli raczej w ataku pozycyjnym trzeba mieć lepszą technikę przyjęcia piłki no i celnie/bardzo celnie i na dodatek szybko i mocno podawać tak by rozbić rywala.
Recepta jest i na Raków i na Jagę, ale..... by pokonać obie te drużyny trzeba (przy ich niezłej formie) nie tylko wykupić receptę, ale wdrożyć "leczenie" (taki sposób gry w czasie meczu).
Znowu jednak porażka, znowu PO SZYBKIM ATAKU PRAWYM SKRZYDŁEM Lecha (Kun) i po banalnym rzucie rożnym (bity przez Ivi Lopeza i wbitym do bramki przez kolejnego tura w stadzie Papszuna).
A wystarczyłoby przy tej drugiej bramce ,by wyszedł z bramki Bednarek i "pomógł partnerom" taranując po drodze rywali ( bo bramkarz może!). Nie wyszedł "pozostał przyspawany do linii", nie pomógł i tyle.
Tak naprawdę to nawet nie wkurzyła mnie ta porażka ,bo już nie raz widziałem Lecha "kładzionego na łopatki" w taki banalny i prosty sposób.
Widocznie TAK BYĆ MUSI!
Czeka nas w tym sezonie jeszcze jeden mecz z Rakowem i..... zapewne następna porażka. Bo Raków znalazł sposób na Kolejorza i nawet nie musi już nic w tym "przepisie" zmieniać, bo na bank ta metoda zagra idealnie.
Także następnym razem !
Komentarze
Prześlij komentarz