Grał LIDER tabeli. Ten który być może zagra za kilkanaście miesięcy " w Europie".
No i pięknie pokazuje "piękno futbolu" gdy "osłabiony jednym graczem" (Josue) tak naprawdę w piłkę nożną NIE GRA.
I tu nawet nie idzie o "dobrą grę w obronie" tylko o chamskie zapasy, kopanie po goleniach, wybijactwo i kompletne ZERO w ataku.
Współczułem (naprawdę) tym co wybrali się na ten "mecz" na stadion, na Bułgarską. Współczułem bo bejmy na bilet zostały wydane , a otrzymali widowisko rodem z 4 ligi.
TYLKO STADION WIĘKSZY.
Sorry ,ale schylenie się nad tym meczem bez sensu. Odbył się. Jędrzejczyk ( ponoć kandydat do reprezentacji) pokazał "jakość gry". Jakość niżej skali.
Teraz czekam na mecz z Happoelem i z zażenowaniem spuszczam zasłonę na to dzisiejsze "wydarzenie".
Bo tak naprawdę w piłkę grała JEDNA DRUŻYNA (Lech), druga "grała w kości". Kropka, amen.
PS; Zacytuję tylko opis zdarzeń meczowych , komentarz z budki komentatorskiej (Kwiatkowski+Podoliński). Cytuję :
-- Odpalono race, one unoszą się kilkadziesiąt metrów nad murawą
-- To był celny strzał... ale trafił w gracza gospodarzy
-- Ale coraz lepiej czuje się na boisku Amaral
-- POŁOŻYŁ ŁOKIEĆ na głowie Ishaka Nawrocki (!!!)
-- Powitanie Nowego Roku przez kibiców Legii Warszawa
-- Kramer pozwolił się sfaulować
-- Świetnie zastawił się Slisz.
Czy warto było czekać na ten komentatorski bełkot? Na to widowisko? No w sumie..... szkoda straconych prawie 3 godzin z życia !
Komentarze
Prześlij komentarz