Oglądam coś co brzmi jak bajka dla polskich ligowców. To bajka pod nazwą Liga Mistrzów.
Ciężko było mi się zdecydować CO oglądać dziś wieczorem. Szczególnie w tej wieczornej dwójce (Bayern-Barca, Liverpool-Ajax).
Niby "patriotycznie" nie powinienem się wahać. Nasz "Orzeł", nasz Lewandowski i tak dalej w tym pierdolniętym nadętym tonie. Niby mus ,bo gra chyba JEDYNY polski piłkarz mogący zasługiwać na miano INTERNACJONAŁA.
Z drugiej strony mecz Liverpoolu, któremu jakoś nie idzie, a któremu kibicuję ze względu na moją "miłość" do Jurgena Kloppa. No i ich rywalem Ajax ,który z Rangersami ( 1 mecz) zagrał prawdziwe "meczycho" wygrywając na luziku 4-0. Ajax grający fantazyjnie, po prostu dobrze.
Jednak zacząłem od Bayernu.
Jakość grania tak dobra , że aż nudna ( brakuje "wyczynów rodem z Douglasa"). Piłka trafia gdzie ma trafić, obrońcy wybijają co mają wybić, technika super, emocji trochę maławo. No może dwa fajne strzały z dystansu w wykonaniu obu drużyn i.... tyle.
Na razie widowisko broni się tzw "klasą" , "marką", firmami na boisku.
Acha ---- oglądałem wcześniejszy mecz Sporting- Tottenham. O tu było fajnie. Portugalczycy dryblowali aż miło. A okazja bramkowa ,którą stworzyli sobie (bramka nie padła) pod koniec 1 połowy była rodem z Playstation. Artyzm piłkarski najwyższej próby na granicy ekwilibrystyki, gdy gościu mijał DRYBLINGIEM chyba ze 4 rywali , by w końcu znaleźć się "sam na sam z bramkarzem" i bramkarz wybronił strzał po ziemi. No super.
W tym meczu w ogóle działo się , bardziej ze strony Sportingu który wygrał 2-0 strzelając bramki w.... 90' i 93'. No Lech ma godnego następcę w drużynie Tottenhamu!
Ok wracam do Bajernu licząc , że mecz "nabierze rumieńców", że ktoś "się machnie" , ktoś strzeli bramkę "stadiony wszechświata". I niekoniecznie musi to być "nasz Polak".
No i "przyszła 50 minuta" i w 4 minuty druga bramka i Bayern rozłożył na łopatki Barcę.
Już wiedziałem.... " to się Barcy już nie uda". A pudło ( ku pokrzepieniu serc pudłujących do pustaka ekstraligowców) Pedriego w 62' to był "majstersztyk pudłowania".
Przełączyłem na Liverpool w 80 minucie i miałem znowu nosa, bo w 89 minucie Liverpool (Matip) ustrzelił Ajax po rogu.
Tak w ogóle aż 2 bramki (Bayern, Liverpool) padały po dorzutce z rogu. Czyli warto "inwestować w proste rozwiązania".
Teraz czekam na czwartkowego Lecha. Dobranoc.
Komentarze
Prześlij komentarz