Tytuł zjadliwy bo pod spodem daję zrzut ze strony klubowej:
To takie nasze, takie polskie.
Czyli kolejna "piękna porażka". A przecież porażka (patrz debilne teksty Borka o nieszczęściu Rakowa) to jest PORAŻKA. Żaden tam sukces , żadne "światełko w tunelu". Inni (Austria, Happoel) "zarobili" po 1 punkcie i tym sposobem Lech znowu na ostatniej pozycji w kolejnej tabeli.
A miałby całkiem fajnie ,gdyby urwał przeciętnym dzisiaj Hiszpanom ten jeden punkcik.
No dobra.
Tak jak wczoraj oglądałem LMistrzów (Ajax) po francusku tak dzisiaj mecz Kolejorza szedł z komentarzem.... holenderskim. I jak po francusku coś tam kumałem ( uczyłem się krótko francuskiego i nie tylko w...łóżku... he he he) tak po holendersku nijak zrozumieć. Tak w sumie potrzeby nie było ,bo rzygam Borkami, Milami, Węgrzynami czy podobnym im Kołtoniem. Na dokładke sylwetki graczy Lecha znam bezbłędnie i no problem ,by rozpoznać nawet na ekranie kompa kto z lechitów jest przy piłce.
Nie widziałem ( sraczyk!) tylko tej bramki Ishaka z karnego. Resztę tak.
Co ciekawe ( liczyłem choć coś mi mogło uciec)- Lech w całym meczu CELNIE strzelał 4 razy i padły 3 bramki. Villareal strzelał celnie 6 razy i strzelił 4 bramki.
Skuteczność w obu przypadkach powalająca choć tak naprawdę to Lech miał swoją "setkę na kastę" (poprzeczka) po strzale głową Dagerstala (38 minuta).
Wynik ( w tym meczu) w sumie odpowiedni do tego co się działo, choć remis też nie skrzywdziłby Hiszpanów.
O plusach krótko- dobra organizacja zespołu, fajnie grający Skóraś. Nieżle Dagerstal, Milić , Karlstroem, Ishak i Kvekveskviri oraz Pereira. Czyli tak naprawdę nic nowego jak się ogląda ostatnie mecze Lecha.
Najsłabsza LEWA strona obrony Lecha gdzie beznadziejny Amaral najczęściej zostawiał samego z 2 rywalami Rebocho. I stąd padły 2 bramki + 2 bramki po strzałach ze środka boiska -- sprzed pola karnego.
Tu zarzut do trenera który już po 1 połowie powinien zdjąć Amarala zmieniając go na KOGOKOLWIEK . Zrobił to dopiero w 70 minucie i Amaral w następnym meczu powinien co najwyżej wejść właśnie w 70 minucie na boisko. Nie jestem do niego uprzedzony, po prostu jest cienki jak dupa węża.
GENERALNIE:
Lech wyglądał momentami bardzo dobrze, grając krótkimi szybkimi i CELNYMI piłkami. I czasem niepotrzebnie cofał się do kurczowej obrony. Bramki stracone "nie do wyjęcia" przez Bednarka. Hiszpanie faulowali bez skrupułów. Dobrze wyglądał szybki atak (Skóraś!- ciekawe czy powoła go Michniewicz).
PS:
Ciekawe czy choćby "gdzieś" pojawi się skrót z tego meczu. Będę go szukał WSZĘDZIE.
Bardzo głośny i ciągły doping z trybun - dla Kolejorza , najczęściej zagłuszający Hiszpanów. Zorganizowany doping i nie tylko ten który znamy czyli darcie ryja -- "POZNAŃ POZNAŃ HEJ KOLEJORZ", ale i piosenki stadionowe.
Komentarze
Prześlij komentarz