Przejdź do głównej zawartości

BABSKIE TEMATY- półfinał MEuropy

 Kiedyś oglądałem transmisje z MŚwiata - futbol kobiecy. Teraz , w tym zalewie transmisji piłkarskich  jakoś ochota by być "na bieżąco" z babskim graniem wybitnie zmalała.

No ,ale są MEuropy. I dzisiaj odpaliłem mecz o 1/2 finału Anglia-Szwecja - w Sheffield.

Dziwny nieco mecz. Bo pierwsze 15 minut to  przewaga Szwedek. Miały dwie takie dobre  "setki" . W rodzaju "setka  Skórasia|" czyli.... byle dobrze trafić. Nie trafiały.

I  sprawdziło się przysłowie "nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy". Nie wykorzystały swoich okazji na początku meczu z faworytkami ( nawet do złota) i skończyło się nędznie.

Przegrały aż 4-0! Co jest niezwykłe, bo rzadko na tym etapie grania ( MŚ czy ME) bywają takie wysokie porażki. No i Szwedki "wysokie, silne, konkretne" babska. A tu proszę. Oberwały 4-0 w bańkę.

Sam mecz fajny, bo dużo bieganiny, zero murarki, dużo dryblingów i szybkiej gry skrzydłami. Sporo ciekawych zagrań, udane zagrania z pierwszej piłki, nie odpuszczanie do ostatniej minuty. Czyli żaden tam "chodzony" a kawałek niezłej piłki nożnej. Do tego niezwykła bramka strzelona "piętką" przez zawodniczkę Anglii  Russo w 67 minucie.

Przy okazji tego półfinału dodam, że następny mecz półfinałowy to mecz Francja-Niemcy.      Zatem w tych Mistrzostwach Europy  dominacja ekip z krajów ,które są też bardzo mocne w męskim wydaniu futbolu. Ot taka ciekawostka. 

Pewnie będę oglądał mecz Francuzek ,bo to fajne laski ;-)

Przy okazji chciałbym pochwalić parę komentatorów tego meczu ( TVP.Sport.pl) - Michała Zawackiego i Joannę Tokarską. Oboje "nie wymądrzali się i nie odlatywali w rewiry niedostępne śmiertelnikowi", ale po prostu mówili  o tym CO SIĘ DZIEJE NA BOISKU! 

Przy okazji babskiego meczu przypomniałem sobie te słowne pokręcone  bohomazy w wykonaniu komentatora meczu Kobiecej Drużyny Lecha/UAM -- : obrończyni, kapitanka, gościnie. Udziwacznianie i tak trudnego języka polskiego ,a wystarczyłoby np mówić : pani obrońca, pani kapitan, goście.

Poprawność ( kurwa jaka) gdy  wykręca się język ojczysty w dziwaczne wygibasy tworząc np taki zawód jak STRAŻACZKA.

No dobra , niech martwią się nauczyciele języka polskiego jak wykręcić poprawnie słowo SIERŻANT albo  ŚLUSARZ.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPISKOWA TEORIA PIERWSZYCH KOLEJEK EKSTRAKLASY (Legia), mecz Puszcza-Stal Mielec 1-0

 Poszły już 3 kolejki w Ekstraklasie. Były już mecze w eliminacjach Ligi Konferencji. Coś się działo. Nie można jednak nie zauważyć "kreatywnego uszycia początku Ekstraklasy" pod Zległą ze Stolcowej. Bo przecież fajnie byłoby ot tak "spokojnie wchodzić w ligę" grając parę meczów z ligowymi ogórami. Dałoby to też fajne "przetarcie" przed meczami i w czasie meczów o konkretne bejmy czyli mecze o miejsce w grupie Ligi Konferencji . Grane  od połowy lipca i przez sierpień.  W tych to dwóch miesiącach może zdecydować się los rocznego budżetu dla klubów zaangażowanych w rozgrywki na poziomie UEFA. Czyli według mojej teorii, najlepiej byłoby pograć sobie na początek takie lajtowe sparringi ligowe - na przykład z beniaminkami ligi. A więc sprawdziłem co tam Ekstraklasa upichciła w pierwszych pięciu kolejkach ligowych dla pucharowiczów ( W -wyjazd D- dom) 1 -- Medaliki - Jaga D, Korona W, Warta D, Piast W, Stal Mielec D. [ 3x D 2xW]  2 -- Kolejorz - Piast W , Ra

PARĘ SŁÓW O OBECNYM LETNIM OBOZIE LECHA we Wronkach

 Kiedy czytam wpisy "zatroskanych kiboli Lecha" przypomina mi się słynna kwestia z filmu Machulskiego "Seksmisja" wypowiedziana przez Stuhra (starego) cyt " Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę". I nie wiem czy śmiać się czy płakać. No bo przecież: 1- rok temu było jeszcze gorzej, bo po zdobyciu Mistrza odszedł Skorża, odeszli Kędziora, Kownacki, Kamiński. Czyli odszedł "kierownik zamieszania" i paru bardzo istotnych graczy, a za oknem czaił się już rywal w Superpucharze i następny w eliminacjach Ligi Mistrzów. Velde był denny, Ba Loua też, Skórasia kibole kierowali do rezerw.  2- Żeby było "dobrze" sprowadzono na dodatek przed sezonem takie łamagi jak Żukowski, Rudko i Cwitaiszwili. Czyli (patrz wyżej) sezon zaczynał się pod zdechłym kotem. Beznadziejnie i bez perspektyw. I można było wtedy lamentować i pojękiwać, bo jak mówiono w pewnym filmie (Pulp Fiction)  "Jest kurwa daleko od OK". 3- A w efekcie z nieopierzonym tren

JAKI BĘDZIE WPŁYW NA LECHA -- ODPADNIECIE Z LIGI KONFERENCJI --- po dwumeczu ze Spartakiem Trnava 3-1

Oj będą spore wstrząsy .Może  nawet  coś  jak tsunami po trzęsieniu  ziemi dna morskiego. 1- odpadnięcie to nie tragedia finansowa (podobno) bo (podobno) jak mówił Rutkowski Piotr Lech nie wlicza "zysków z UEFA" do budżetu do momentu kiedy się faktycznie nie pojawią się na koncie. I to bez nich "kroi się roczny budżet". Zatem co najwyżej nie będzie jakiś premii i transferów, co najwyżej będą  te z klubu ( w zimie 23/24). 2- odpadnięcie to problem dla młodych graczy. Jak kiedyś sobie policzyłem kadra Lecha  "meczowa" to 26 graczy. Zatem kadra jak najbardziej wystarczająca, już w momencie przed meczem na Słowacji , na rozgrywki ligowe. Problemem teraz będzie wprowadzanie swoich wychowanków do kadry. Na teraz, kiedy nie będzie już potrzebna jakakolwiek rotacja i wystawianie "silniejszego/słabszego składu", kadra Lecha "skostnieje" do najwyżej 15-18 graczy i będzie obracać się wokół znanych , bardzo znanych nazwisk. Bednarek-Pereira/Dager