Przejdź do głównej zawartości

BAŁAGAN W LECHU ( 4 mecze = 3 mecze w trąbę)

Oglądałem w tej pierwszej kolejce 2 mecze: drużyny Djurdjevića w Lubinie no i wiadomo-Kolejorza

Bitewny kurz opadł więc jakby lepiej widać sytuacje.

Lech- mam wrażenie że trener nie za bardzo wie do czego "są zdolni" jego piłkarze. Obóz w Opalenicy okazuje się bez sensu, nie daje efektów ( a Brom sam mówił ,że spokojnie, ma wystarczająco dużo czasu przed meczami tam w Opalenicy i potem) .

Gościu tak skomplikowanie na tamtym obozie tłumaczył piłkarzom co mają robić , że ja słuchając jego boiskowych nakazów ni huja nie wiedziałem o co jemu "idzie". Bo problem zasadniczy znajduję nie tylko w "holenderskiej idee fixe" trenera, ale też w komunikacji. Holendrzy praktycznie "rodzą się ze znajomością" i holenderskiego i angielskiego. A tu, w Lechu mamy == dwóch Szwedów, czterech Portugalczyków, Gruzina, Słowaka, Murzyna z Murzynolandii, Norwega, Ukraińca i na dodatek paru młodych Polaków którzy mają znajomość angielskiego na poziomie gimnazjum? Liceum?

Jeśli połączymy ten "nieznany język" z "misterną koronką poleceń" myślę, że piłkarze są po prostu zajebiście skołowani i najchętniej powiedzieliby "no Panie, niech nam Pan Trener wytłumaczy prosto , na patyczkach ,bo nijak nie kumamy o co biega, o co Panu chodzi".

Na teraz nie ma drużyny, bo niewielu wie co ma robić. Jak dodamy ten bałagan w ich głowach do przeciętnej techniki użytkowej ( normalnej w polskiej lidze) to rezultat MUSI być taki jak jest czyli - 4 mecze = 1 wygrana, trzy porażki, bramki 2-9 !
Po mojemu trener (Holender) powinien zebrać to towarzystwo i zapytać " Panowie czy pojmujecie o mi tak w sumie chodzi?". I następne zadać gierkowskie pytanie -DACIE RADY?
Bo może nie dadzą rady. I wtedy to JEGO trenerski problem.

A tymczasem trener na konferencji po meczu ze Stalą wypala "Wnioski po tym spotkaniu są dosyć ciężkie. Obiecałem pokazać reakcję po porażce w Baku, ale ta reakcja nie była taka, jak się wszyscy spodziewaliśmy. Zobaczyliśmy zespół, który się męczył, któremu brakowało pewności siebie, energii, intensywności i brakowało też jakości. To jest trudna konkluzja, ale takie wnioski płyną z tego spotkania. W piłce jest jednak tak, że po przegranym spotkaniu musimy podnieść głowy do góry. Po tym meczu musimy jednak iść dalej, pracować, wyciągnąć wnioski i poprawić to, co nie działało.' - koniec cytatu. Czyli gasi ogień dolewając benzyny do ognia.

Cytat długi, bo nie jest w porządku wyciągać jedno zdanie z dłuższej wypowiedzi.
Co więc TERAZ ( i dlaczego nie widział tego w Opalenicy?) komunikuje drużynie i kibolom Pan Brom?

-- temu zespołowi brakuje pewności siebie (???) - rozumiem z Karabachem (niby faworyt) ale z Mielcem?
--- brakuje energii i intensywności ????) - zapytam- gdzieś Pan był w Oleśnicy? Na plaży? I co tam robili (pracowali??) piłkarze Lecha? Opalali się? I jeśli teraz BRAKUJE intensywności i energii na początku sezonu to...... chyba po kolejnych porażkach może Pan Holender ze swoim holenderskim przydupasem pakować walizki. Bo jak "przygotowany na obozie do ligi zespół" ma nagle DOSTAĆ energii i grać INTENSYWNIE? Nie rozumiem..
--- No i na koniec mokrą szmatą w pysk np kapitanowi tego zespołu Ishakowi , że " brakuje temu zespołowi jakości".

Czy już teraz słyszymy z ust Broma " to nie ja to oni. Ja jestem zajebisty a oni to  gamonie i patałachy"?

I COŚ CO JUŻ SŁYSZAŁEM  z ust Rumaka, Żurawia czy Djurjevića czyli trenerów o wiele mniej doświadczonych. Tu cytat z Broma "Po tym meczu musimy jednak iść dalej, pracować, wyciągnąć wnioski i poprawić to, co nie działało". Po mojemu to tak wiarygodne jak słowa Pana Marchwińskiego po podpisaniu kontraktu do 2024 to że tak naprawde dopiero TERAZ on pokaże to i owo. Pytanie co? Może przypomnieć Bromowi  - Halo tu Ziemia, Kraina Podziemnych Pomarańczy, Poznań.

Jak Brom zrozumie że angielski to niekoniecznie zrozumiały język, że ma piłkarzy którzy ugrali Mistrzostwo Polski z umiejętnościami ligowymi , że dał ciała w Oleśnicy to jest szansa, że Lech jakoś ten sezon przetrwa.

Inaczej- pażdziernik= zmiana trenera.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPISKOWA TEORIA PIERWSZYCH KOLEJEK EKSTRAKLASY (Legia), mecz Puszcza-Stal Mielec 1-0

 Poszły już 3 kolejki w Ekstraklasie. Były już mecze w eliminacjach Ligi Konferencji. Coś się działo. Nie można jednak nie zauważyć "kreatywnego uszycia początku Ekstraklasy" pod Zległą ze Stolcowej. Bo przecież fajnie byłoby ot tak "spokojnie wchodzić w ligę" grając parę meczów z ligowymi ogórami. Dałoby to też fajne "przetarcie" przed meczami i w czasie meczów o konkretne bejmy czyli mecze o miejsce w grupie Ligi Konferencji . Grane  od połowy lipca i przez sierpień.  W tych to dwóch miesiącach może zdecydować się los rocznego budżetu dla klubów zaangażowanych w rozgrywki na poziomie UEFA. Czyli według mojej teorii, najlepiej byłoby pograć sobie na początek takie lajtowe sparringi ligowe - na przykład z beniaminkami ligi. A więc sprawdziłem co tam Ekstraklasa upichciła w pierwszych pięciu kolejkach ligowych dla pucharowiczów ( W -wyjazd D- dom) 1 -- Medaliki - Jaga D, Korona W, Warta D, Piast W, Stal Mielec D. [ 3x D 2xW]  2 -- Kolejorz - Piast W , Ra

PARĘ SŁÓW O OBECNYM LETNIM OBOZIE LECHA we Wronkach

 Kiedy czytam wpisy "zatroskanych kiboli Lecha" przypomina mi się słynna kwestia z filmu Machulskiego "Seksmisja" wypowiedziana przez Stuhra (starego) cyt " Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę". I nie wiem czy śmiać się czy płakać. No bo przecież: 1- rok temu było jeszcze gorzej, bo po zdobyciu Mistrza odszedł Skorża, odeszli Kędziora, Kownacki, Kamiński. Czyli odszedł "kierownik zamieszania" i paru bardzo istotnych graczy, a za oknem czaił się już rywal w Superpucharze i następny w eliminacjach Ligi Mistrzów. Velde był denny, Ba Loua też, Skórasia kibole kierowali do rezerw.  2- Żeby było "dobrze" sprowadzono na dodatek przed sezonem takie łamagi jak Żukowski, Rudko i Cwitaiszwili. Czyli (patrz wyżej) sezon zaczynał się pod zdechłym kotem. Beznadziejnie i bez perspektyw. I można było wtedy lamentować i pojękiwać, bo jak mówiono w pewnym filmie (Pulp Fiction)  "Jest kurwa daleko od OK". 3- A w efekcie z nieopierzonym tren

CZY PRZYKŁAD "Krzycha" VELDE NAS CZEGOŚ UCZY?

Dziś taki temat "publicystyczny". Nikt "poważny" nie gra. Wiele razy "stawiałem" na graczy przychodzących do Lecha lub na jego wychowanków i przyznam - było więcej pomyłek niż sukcesów. Na przykład tacy wybrańcy/mistrzowie:  MPolski Juniorów z 2014 roku grający w składzie :  Lech Poznań: Mateusz Lis - Mateusz Spychała, Kacper Wojdak, Filip Nawrocki, Kamil Szubertowski (50. Krystian Karbowski) - Maciej Spychała (41. Robert Gumny), Krystian Bielik (57. Beniamin Bednarz), Robert Janicki, Kamil Jóźwiak (61. Tomasz Kaczmarek) - Maciej Kwasigroch (72. Jakub Zagórski) - Krzysztof Gładosz. MPolski juniorów młodszych 2019:   Bramkarze: Maciej Dąbrowski (09.06.98, 195/81), Miłosz Mleczko (01.03.99, 190/84). Obrońcy: Jan Andrzejewski (08.04.98, 171/68), Robert Gumny (04.06.98, 177/61), Filip Nawrocki (28.03.98, 186/74), Serafin Szota (04.03.99, 183/70). Pomocnicy: Łukasz Adamczak (15.01.99, 170/65), Kacper Chodyna (24.05.99, 175/65), Kacper Friska (20.06.98, 183/70),