Postanowiłem nieco inaczej napisać niż to co pisze się o meczu, trochę inaczej. Bo prawie będzie to jak relacja "na żywca", na gorąco.
Na początek, na dzień dobry meczu jakie plusy i minusy.
MINUS - wczesna godzina więc i dzień dziwaczny, bo bardzo dawno nie oglądałem meczu Lecha o 12:30. No i ten głupi Węgrzyn "na mikrofonie", bo oglądam w tzw "rządowej TV-Sport".-
PLUSY - tych więcej . 1- pogoda bajeczna do grania, słonecznie, pięknie, wiosennie
2 - dużo Wiary na trybunach. Na bank więcej niż 25 000 co jest jak na Ekstraszmatę wynikiem dobrym .
3- no i MURAWA! Ekstra de luxe . Porządna, europejska jakość.
1 połowa
Całkiem fajna bramka rywala w 2 minucie. A potem.... gra na jednej połowie i miazga. Co tu gadać. Stal na 25 metrze , cała drużyna cofnięta i praktycznie tylko wykopy. Sporo fajnych kombinacji w grze lechitów i na bank nie było to "ligowe bicie głową w mur" . Przyjemnie oglądało się ich GRĘ. To było już coś na kształt PRAWDZIWEJ piłki nożnej. Co można im zarzucić? No..... 13 strzałów na bramkę Stali i... zaledwie 3 celne. Ktoś powie - och jaka super skuteczność bo 3 celne i 2 bramki. Nieprawda bo sporo strzałów ( z tych 13) to powinny być chociażby strzały w tzw "światło bramki" ( Tiba, Rebocho, Kamiński na przykład).
Nie było strzałów z dystansu ( no może ze 2) ale to wytłumaczalne ,bo to jakby chcieć strzelać gola w tłoku jak w metrze tokijskim w godzinach szczytu.
Acha....., podobała mi się celność podań graczy Kolejorza, coś co jest podstawą grania w piłkę. Oceniać piłkarzy na razie nie będę bo przede mną 2 połowa.
2 połowa
Zdecydowanie Lech "zdjął nogę z gazu" w 2 połowie, a samobójcza bramka Stali jeszcze bardziej z ekspresu zrobiła osobowy z Kolejorza. Plus to nieuznana bramka Stali (słusznie, faul był ,a Milić gdyby nie pchnięcie wybiłby piłkę).
Wydarzeniem tego meczu jak dla mnie były DWIE POPRZECZKI Skórasia w dwóch stuprocentowych akcjach bramkowych! Wręcz niepojęte. Nie obniża to jednak mojej wysokiej oceny Skóry, który na bank był najlepszym skrzydłowym Lecha w tym meczu.
Kto jeszcze mnie przekonał?
Tiba, Murawski- całkiem niezły duet w środku, oczywiście Skóraś, w pierwszej połowie Amaral ( który tradycyjnie zniknął w 2 połowie) + obaj boczni portugalscy obrońcy.
Kamiński to tzw "dyskretny mecz" i jego zmiana mnie nie zaskoczyła ,bo robił wrażenie, że niczego nowego nie wymyśli w tym meczu. Dobrze Satka i Milić.
BaLuj jak zwykle chaotyczny i niedokładny i tak pewnie pozostanie w tym sezonie do końca ligi. Ishak - tylko z bramki trzeba się cieszyć , bo szału nie było. Harował w polu, był faulowany.
Ze zmienników najgorszy ( nie liczę niewidzialnego Marchwińskiego który dostał parę minut i nie dotknął piłki) był zdecydowanie Kędziora. Zdjęcie Pereiry i wstawienie Kendziego wyraźnie osłabiło Lecha.
Mecz wygrany/mecz bardzo fajny piłkarsko w 1 połowie, w 2 Lech bezbarwny, rozleniwiony, bez pomysłu.
Komentarze
Prześlij komentarz