Przejdź do głównej zawartości

SELEKCJONER KADRY - wiem wszystko

 Cyrk na kółkach z wyborem selekcjonera kadry dojechał do celu.

Teoretycznie przeciąganie sprawy ponad miarę ( w dobie internetu, konferencji wirtualnych na kilku ekranach co robią nawet najważniejsi politycy, maili i tym podobnych pierdów z początku 21 wieku) to próba lansowania siebie, bycia w mediach oraz mielenia słomy przez pismaków w rodzaju Kołtonia  , Borka i tym podobnych cieciów wyginających się przed kamerkami laptopów na You Tube.

Żałosne, żałósna parodia parodii. Gdy decyzje (czas goni do końca marca - do meczu z Ruskimi) im wcześniejsze tym lepsze. Decydenci jednak w PZPN to ludzie ciency jak dupa węża, uważający zresztą że " nieważne jak o nas piszą, ważne by jednak cokolwiek pisali".

Przypominają mi mojego kumpla obiecującego że.. wpadnie do mnie NIEDŁUGO ( Nowy 2022 rok!) z flaszką, to się napijemy na to konto i pogadamy. Generalnie sklepy alkoholowe otwarte niemal codziennie, ceny niezbyt wysokie i pół litra to pół litra. Decyzja niby prosta, dzisiaj koniec stycznia a..... selekcjonera (pół litra) jak nie widać tak nie widać.

Chaos, kabaret i to z głupimi dowcipasami, objazdowy prowincjonalny teatrzyk. A na czele "Pan Prezes Związku". 

Ale , ale.... z zaskoczeniem dowiedziałem się, że to nie tylko "akcja Prezesa", ale i jego Doradcy (nazwisko póżniej) ....  do spraw zagranicznych (jakie by nie były te sprawy, skoro tak naprawdę PZPN to Właściciel zaledwie JEDNEJ tej swojej Narodowej Kadry w której grają.... POLACY, no może nie licząc Cash'a). Liga ma swoje władze i niby sama się sobą rządzi, Zresztą za granicę i ta liga wybiera się oficjalnie ( LM LE LK) baaaardzo rzadko. Ciekawe więc jakie to są te SPRAWY ZAGRANICZNE?

TO jeszcze nie wszystko bo.....ten sam DORADCA jest także... "Doradcą d/s rozwoju strategii związku".

Te wszystkie "napompowane funkcje i doradcy" jako żywo przypominają mi tak popularne ostatnio Komisje zajmujące się miesiącami/latami produkowaniem okólników, zebrań i wypijaniem morza kawy/herbaty. Ot popierdywanie w stołki za diety. Chociażby taka "Komisja Macierowicza do spraw....????".

Co ciekawe pismacy piszą o tym Panu DORADCY także jako o "doradcy sportowym" Prezesa jakby chcąc dodać powagi tak mglistej funkcji jak "doradca d/s ROZWOJU STRATEGII ZWIĄZKU".

No dobra niech będzie jakiś cytat by nie było to tylko moje wydziwianie - tu Panowie pismacy lubiący kamery czyli Białoński/Bugajski 30 stycznia w Onecie piszą  cyt :"Związanie się z reprezentacją Polski spowodowało także rozwiązanie umowy z klubem A – dość kosztownej dla warszawskiego klubu. Pięć miesięcy to ponad pół miliona złotych oszczędności, a tyle musiałby płacić klub Michniewiczowi. Warto przypomnieć, że doradcą do spraw sportowych obecnego prezesa PZPN jest właściciel klubu A Pan M. I jemu ta nominacja jest na rękę."

No zgaduj zgadula???? Kto jest tym Doradcą Prezesa PZPNu?

I daję rozwiązanie zagadki == klub A to CWKS Warszawa, a Pan M. to... Dariusz Mioduski.

No i  po co ta ściema, ponad miesięczna ?. Doradca doradził, trener wybrany. Doradca zaoszczędził kilkaset tysięcy złotych, których i tak ponoć nie ma.  Jakie to nasze, jakie to polskie.

Doradca to facet który jest Panem Chaosu w swoim klubie, gościem który nie potrafi sprzątnąć swojego chlewu, zmieniający trenerów "na lata" jak rękawiczki. Nie mający ŻADNEJ WIDOCZNEJ STRATEGII kierowania i  ROZWOJU swojego śmiesznego klubiku. Gościu poruszający się "od zderzenia do zderzenia" który po paru latach wreszcie skumał, że  lepiej się schować i nie kompromitować dalej rezygnując z funkcji Prezesa tego swojego folwarku na Łaziebnej że...... nijak nie umie zarządzać klubem piłkarskim mimo pomocy zewsząd "dla dobra polskiej piłki nożnej".

Paradane nie ma co.

Pan Chaosu którego "wizja graniczy z telewizją" jest.... Doradcą Prezesa PZPNu d/s rozwoju?? strategii??? związku (PZPNu). I doradza (zapewne) tak by  pozbyć się klienta z listy płac!

Po mojemu osiągnięto w PZPNie poziom śmieszności nie notowany od "czasów ekipy Grzegorza Lato". A i sam Związek powoli zmierza w stronę "strategii Komitetu Centralnego". 

No ale.... najważniejsze by O NAS pisano... to motto aktualne wśród "stolicznych biznesmenów".

A przecież niegłupie Ruski mówią "Tisze jediesz dalsze budiesz".



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JAJA JAK BERETY

 Dziś  wieści z Lecha.... no nie powiem. SCENKA opada........ Nijak pojąć co się dzieje.  Rozumiem. W wielu klubach europejskich szpitale. Przyczyna oczywista. Nastąpiło przegięcie z ilością meczów. Do  tyczy to oczywiście tych "z przodu ligowego europejskiego peletonu". Liga+UEFA +krajowe puchary+ ewentualnie kadra i jakieś tam KMŚ. Ogrom bieganiny i wakacji w sumie nie ma.  A zapierdalać trzeba to i organizmy nie dają rady. Oczywiste raczej. Ale... wziąwszy Lecha , który co prawda   został Mistrzem więc musiał się mocno narobić ale... ( ponoć wszystko co napisane PRZED SŁOWEM ALE .... tak naprawdę nie ma znaczenia - tak kiedyś wyczytałem i często jest to najprawdziwsza prawda 😄)... Lech tak naprawdę w 2025 roku grywał TYLKO w lidze! I w niej TYLKO grywał Walemark i Hakans ( nie grali nawet w el. PPolski 2024!). I ci gracze co się wysypywali - Thordarson, Wallemark, Golizadeh , Hakans ( nie wliczam Murasia bo on akurat miał aż nadto okazji łapania k...

JAGA W CZAJNIK, RAKÓW W... MEDALIK

Noooo, a to się porobiło w 20 kolejce Ekstra. Wiem... tylko taki Bayer Leverkusen mógł wygrywać jak leci, bodajże w Bundeslidze nie przegrał ani jednego meczu w sezonie 23/24 --- 28 zwycięstw, 6 remisów, ZERO PORAŻEK ! No ale Bayer Leverkusen to zespół z "innej ligi". Nie takiej jak nasza "siłowa Ekstraklasa". Której  filmową wizytówką był gol dla Jagi ,w meczu piątkowym ze Stalą Mielec. Kiedy Pululu "użył ciała" by powalić rywala , a potem strzelił gola. Ale figielek bo.... jednak miłe  złego początki a koniec żałosny. Zdarzyło się coś niespodziewanego bo  Jagiellończycy przegrali w Mielcu. Nie oglądam zazwyczaj Rakowa ,bo... nie da się ich piłki oglądać. Dzisiaj jednak "zmuszony" tym że niedługo Lech będzie  z nimi    grał jednak odpaliłem transmisję meczu. No i dostałem to czego się spodziewałem czyli "klasyczny Papszun", który by się ratować wpuszcza wielkoluda Rochę i tak od 75 minuty Raków gra pierdylionami dośrodkowań "na ch...

LECĄ TRENERZY

 Na dziś następna "ofiara ambicji" i Wizji Wielkiego Klubu....... Paprykarze zwolnili całkiem fajnego trenera (Kolendowicza). Bo.... on to mając takich sobie kopaczy MIAŁ wygrywać wszystko. Ciekawy temat , gdy klubem "rządzi" nawiedzony właściciel. Gość mający "wizje" ( nie WIZJĘ ,a WIZJE właśnie). Ciekawe co dalej w tym temacie tych "wizji wielkości paprykarza"  Pana Właściciela Paprykarstwa Alexa Haditaghi. Temat też ciekawy ,bo spotkałem się z wieloma wpisami "zwalniającymi Frederiksena". O tym pisałem wczoraj. Tak jak o tym że pod Papszunem robi się "gorący stołek" ( choć akurat to temat bardziej do plotek niż coś konkretnego. Bo Właściciel Rakowa i firmy X-Kom Świerczewski to człowiek liczący bejmy i chyba bardziej liczy na jakieś tam bejmy z LK niż na szaleństwo w Ekstraklapie i po prostu czeka na europejskie mecze Medalików). Podkusiło mnie będąc przy temacie zmian klubowych trenerów, by sprawdzić ilu to trenerów "...