Bo jakże nie wytrzymać skoro wręcz zostajemy jesienią przywaleni ilością meczów.
Wręcz codziennie coś się wykluwa:
poniedział- dogrywana Ekstra
wtorek-LM
środa- patrz wyżej
czwartek - LE
piątek, sobota, niedziela- Ekstra
Czasami z przesytu można pęknąć i pozostaje "odpuszczenie czegoś".
Oj zapomniałbym o meczach Brigton & Hove które z obowiązku (jestem nieustannym fanem Modera) przychodzi oglądać w angielskim terminie.
Cierpi niestety Warcina, bo przy tym nadmiarze wrażeń z tym co się z nią wyrabia to jakoś nie mam serca być świadkiem jak ją niemiłosiernie okładają ( no i Trała wylądował na ławie, nie gra Kieliba i Jakóbowski czyli ci którym w Warcinie kibicuje z pełną życzliwością). A jedyny Aleks Ławniczak jest dla mnie "napchanego futbolem" zbyt słabym magnesem coby mnie w "zielone klimaty wciągnąć". No i sorry, ale kto lubi patrzeć " na rzeź niewiniątek", a Wartę leje prawie każdy.
No dobra to na razie tyle, tytułem wstępu by "dać głos", że żyję i wróciłem do klepaniny w "parapet".
Jutro będzie więcej konkretów, bo cosik się tam nazbierało.
Na razie wysyłam na Fejsie linka do "odrodzonego bloga" (choć pod nowy tytułem, na starym tytule jakoś nie mogę się zalogować).
OK. Pozdrawiam Znajomych i zobaczymy, co się będzie działo dalej..... z blogiem, z Lechem... z Wartą.... i czasem w tej tak zwanej "europejskiej piłce".
Komentarze
Prześlij komentarz