Dziwny mecz Dlaczego? Bo tak naprawdę Mainz miało JEDNĄ okazję ( nawet nie taką setkę) w meczu i strzeliło gola. Nie liczę okrutnych ich pudeł, które jeśli by szły w bramkę to o nich można by było napisać " zalążek bramki", ale nie szły, szły "panu Bogu w okno". Mecz w którym Lech nawet grając w 11x11 przeważał. No może nie "gniótł" ,ale miał co najmniej DWIE okazje bramkowe czyli - ta 1 = Ishak w 16 minucie meczu i ta "setka" w 70 minucie niestrzelona przez Rodriqueza na 2-1. Nie strzelił, mecz skończył się remisem. A to że grając w 2 połowie Lech gniótł niemiłosiernie i miał chyba ze 70% posiadania piłki to nie ma znaczenia. Z tej przewagi niewiele wynikło. Co do "karnego". Uśmiałem się setnie . Karny nie powinien być zagwizdany! Sędzia posędziował po gospodarsku i dzięki temu jednak Ishak strzelił gola. Reszta niewarta opisywania, bo teraz tak naprawdę najważniejszy się robi ostatni mecz Lecha w LK. No i tak naprawdę nie mecz ...
Przy okazji dyskusji na forum KKSLech.com wpadł mi temat do głowy, taki jak w nagłówku posta. Można wiele mówić o 21 wiecznym Lechu, krytykować teraz Frederiksena, że Lech dopiero dalszy "w kolejce po Majstra ( choć to w sumie mało punktów do odrobienia!). Kibol czeja na SUKCES, a na teraz tak naprawdę wszystkie znaczące rozgrywki dla Lecha (liga, PPolski, LKonferencji) są w fazie "grania". Nic nie jest sfinalizowane i wszystko jest do wzięcia. I tu przypomina się (niestety) zmarnowana drużyna którą miał Franz Smuda. Bo tak naprawdę ( choć i On był twórcą sukcesu w Europie) tamta drużyna powinna być samograjem. Drużyną która powinna "skosić" co najmniej 1 a potem i drugie Mistrzostwo Polski. Przypomnę tu skład drużyny Kolejorza na słynny i historyczny mecz Lech-Austria Wiedeń (4-2 po dogrywce) w dniu 2-giego października 2008 roku: KKS Lech Poznań – FK Austria Wiedeń 4:2 d. 2:1 (1:0) Bramki: 10.Rengifo 85.Peszko 99.Lewandowski 120.Murawski – 61.Acimović – k. 1...