Słuchając komentarzy w czasie meczu miałem wrażenie ,że mecz został już wygrany PRZED meczem, przed mikrofonem.
A tak to nie działa. Nie wygrywa "swoje boisko", nie wygrywa pompowany balonik, nie wygrywają tzw "okazje bramkowe" ( 2 x poprzeczka). Wygrywa ten kto strzela więcej bramek niż rywal.
Proste jasne. Nic samo się nie dzieje. Mecz po prostu i banalnie trzeba wygrać nie "przed mikrofonem" , a na boisku.
Polska poległa 0-3 ,bo rywal strzelał bramki, a Polacy nie strzelali bramek. Jakie to banalne stwierdzenie. Bo , to że dwa razy obili poprzeczkę to nic nie znaczy. No sorry -- może znaczy w "turbokozaku".... he he he he.
Tym bardziej ciekawe będą następne mecze/mecz tej reprezentacji w MEuropy. A kolejny mecz (ćwierćfinałowy) już w sobotę.
Najlepsze też , że trener wystawił jakby "drugą jedenastkę" ( było 9 zmian boiskowych" w porównaniu z poprzednim meczem z Węgrami wygranym 5-3).
No i długo było te 0-0. Było i było więc trener postanowił "wzmocnić" tę drużynę wprowadzając swoje gwiazdy ,które wcześniej chciał oszczędzić na mecze o medal.
Stało się to niestety kosztem naszych lechitów ( Wolski zszedł w 57', a Tomczyk w 70'.) Na boisku do końca pozostali pozostali "nasi" - Brzyski, Gurgul.
Był niezadowalający remis 0-0 i kiedy zespół został "wzmocniony"...... dostał w papę tracąc bramki w 83' + 89' + 91 '. Zabawnie co?
Wzmocnieni zainkasowali 3 kasty i dupa. No i zwracam uwagę na to ,że wszystkie bramki stracili pod koniec meczu. Czy "król jest nagi"? Zobaczymy w sobotnim meczu ćwierćfinałowym. Na razie nie wiadomo czy będą to Słoweńcy czy Serbowie ( zdecyduje się to w środę czyli po jutrzejszych meczach).
Oceny:
Bałem się że zagra Nico Adamczyk. Wielkie halo ,bo gra w Niemczech ( młodzieżowy Stuttgart). A dla mnie to klasyczny kloc, wóz z węglem nijak nie pasujący do żywego planu gry tej kadry. Ale zagrał i kiszka. Po prostu nie zdążył przy 2 drugiej straconej bramce, prezentując zwrotność wozu z węglem, start jak świnia z dołków. Dla mnie najgorszy w dzisiejszym meczu.
Pozytywnie grał nasz Filip Wolski i do zmiany był najlepszy na boisku. Dobrze, szybko, pewnie w odbiorze , celnie grał Gurgul grający w trójce środkowych obrońców (grał do końca i nie był zamieszany w żadną straconą bramkę- grał na lewej stronie, bramki padały z prawej)..
Niestety zawiódł mnie Oskar Tomczyk , który praktycznie co mecz marnuje swoje 100-tki. Dość bezbarwny był Brzyski ,który nic godnego uwagi nie pokazał.
Tak, to był zimny prysznic na rozpalone głowy. Choć w sumie ten mecz nie wpłynął negatywnie na dalszy awans Polski . Awans z pierwszego miejsca do meczu ćwierćfinałowego.
No ale...... porażka to porażka. Czarne jest czarne ,a białe jest białe. Dostali wiks od najsłabszej drużyny w grupie !
Do zera !!!
Komentarze
Prześlij komentarz